Trzecia dwucyfrówka hokeistów Cracovii
Mistrzowie Polski, hokeiści Cracovii, zaaplikowali Naprzodowi Janów aż 13 bramek i jest to trzecia dwucyfrówka "Pasów" w tych rozgrywkach.
15-stopniowy mróz i konkurencja w postaci transmisji kolejnego meczupolskich szczypiornistów na mistrzostwach Europy nie mogło ściągnąć natrybuny lodowiska przy ul. Siedleckiego zbyt dużej ilości kibiców. Zpewnością wpływ na frekwencję miała też piątkowa porażka "Pasów" wTychach.
Z Naprzodem krakowianie mają niezły bilans, choć zpewnością były jeszcze lepszy, gdyby nie dwie porażki u siebie. Dzisiajo wpadce mistrzów Polski nie mogło być mowy. I choć zabrakło środkowegopierwszego ataku Damiana Słabonia, to od pierwszej minuty dominacjagospodarzy nie podlegała dyskusji. Podopieczni Rudolfa Rohačka grali naluzie, łatwo przedostawali się do tercji obronnej janowian i MichałElżbieciak miał co robić. Inna sprawa, że nie pomagali mu obrońcy,którzy grali bardzo niepewnie, zbyt delikatnie (w pierwszej tercji bezżadnej kary, a to o czymś świadczy) i dosłownie podawali... miejscowymzawodnikom. I właśnie po takich prezentach padały gole numer dwa icztery. Za to ładna była bramka Grzegorza Pasiuta po akcji trzeciejformacji i dobitce środkowego.
Druga odsłona rozpoczęła się od golaDavida Musiala, który wygrał pojedynek sam na sam. W połowie meczu byłojuż 6-0 i nic dziwnego, że w bramce gości nastąpiła zmiana. I PiotrJakubowski zachował czyste konto przez ponad osiem minut. Był jednakbezradny po uderzeniu z linii niebieskiej Igorsa Bondarevsa. Tercjęzakończył trafieniem na raty Mikołaj Łopuski, a do syreny pozostałytrzy sekundy.
W 48 minucie Cracovia prowadziła już 9-1 i kibicedopominali się dwucyfrówki. Okazja szybko się nadarzyła, bowiem "Pasy"grały w przewadze (na ławce kar Łukasz Kulik). Zamiast jednakdziesiątego trafienia, padł drugi dla Naprzodu i to w osłabieniu. MarekPohl znalazł się sam przed Rafałem Radziszewskim i pewnie go pokonał.Później janowianie wykorzystali o jednego zawodnika na lodzie więcej,ale nie obronili się przed wysoką porażką. Łopuski zagrał zza bramki doMusiala, a ten z bliska wpakował krążek do siatki. Na tym festiwalstrzelecki się nie zakończył, bowiem jeszcze Michał Radwański idwukrotnie Leszek Laszkiewicz pokonali Jakubowskiego.
Janusz Imiołczyk, II trener Naprzodu: - Pressing Cracovii sprawił, że nasi defensorzy się gubili i podarowali rywalom sześć bramek.
Rudolf Rohaček, trener Cracovii: -Rozegraliśmy dobry mecz, choć mieliśmy okresy przestojów. Rywaleprzyczynili się po części do tego, że strzeliliśmy sporo bramek. DamianSłaboń nie grał, bo doznał kontuzji w piątkowym spotkaniu w Tychach.
(AnGo) - sportowetempo.pl
Komentarze