Mecz walki w Tychach + (VIDEO)
Dzisiejsze spotkanie było typowym meczem walki. Finezja ustąpiła miejsca taktyce i twardej walce o każdy krążek. Goście z Oświęcimia zagrali dzisiaj lepsze spotkanie i postawili tyskim zawodnikom wysokie wymagania. Ostatecznie GKS Tychy wygrał 3:2 i do zakończenia rywalizacji brakuje tyszanom tylko jednego zwycięstwa.
Goście z Oświęcimia zaczęli spotkanie od mocnego uderzenia. Od pierwszych chwil rzucili się do ataków i grali wysoko pressingiem, co udało im się przekuć na zdobycz bramkową. Już w 2 minucie zaskoczeni tyszanie przegrywali jednym trafieniem, a wszystko za sprawą drugiego ataku gości. Co prawda Modrzejewski nie trafił na praktycznie pustą bramkę GKS, ale do krążka dopadł Stachura i umieścił gumę w siatce. Na wyrównujące trafienie nie trzeba było długo czekać. Zaledwie trzy minuty później gumę do bramki przyjezdnych skierował Michał Woźnica, który dobił mocny strzał Krzysztofa Majkowskiego. W odróżnieniu od wczorajszego meczu, dzisiaj trener Vavrecka już od pierwszych minut wpuścił na lód czwarty atak GKS. W 7 minucie tyska młodzież zrobiła dużo zamieszania w tercji obronnej Unii. Akcję wykończył Maćkowiak, ale z najbliższej odległości nie potrafił przechytrzyć Szydłowskiego. Z minuty na minutę gospodarze łapali wiatr w żagle i zaczęli dominować na tafli. W 12 minucie przyniosło to efekt w postaci bramki. Szybką akcję trzeciego ataku GKS wykończył Tomasz Wołkowicz. Minutę później Krzysztof Majkowski mocno strzelił z linii niebieskiej, ale krążek odbił się jedynie od poprzeczki i opuścił plac gry. Pod koniec tercji tyszanie oddali inicjatywę gościom. W 18 minucie Stachura obsłużył Modrzejewskiego dokładnym podaniem, ale krążek zatrzymali tyscy obrońcy. Chwilę później mocno na bramkę gospodarzy uderzał Szewczyk. Krążek trafił prosto w Arkadiusza Sobeckiego, który nie miał problemów z jego wyłapaniem.
Goście z Oświęcimia rozpoczynali drugą tercję w liczebnym osłabieniu. Nie wpłynęło to jednak na wynik spotkania. W 24 minucie tyszanie grali w osłabieniu, mimo to Adrian Parzyszek podwyższył na 3:1. Kąśliwy strzał z nadgarstka zaskoczył Szydłowskiego, który mógł lepiej zachować się w tej sytuacji. Mięło zaledwie 30 sekund, a goście ponownie zniwelowali straty. Zawodnicy z Oświęcimia wykorzystali okres gry w przewadze, a autorem kontaktowego trafienia był Tomasz Połącarz. Po jego strzale krążek niefortunnie odbił się od tyskiego bramkarza i wpadł mu za przysłowiowy kołnierz. Tyszanie mieli w tej części gry przewagę, ale nie potrafili zamienić jej na kolejne bramki. W 26 minucie po strzale Robina Bacula krążek przetoczył się pod parkanami bramkarza przyjezdnych, ale zamiast trafić do bramki, odbił się jedynie od słupka. W 28 minucie Szydłowskiego próbowali pokonać Galant i Bagiński, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Unii był Michał Garbocz. Doświadczony, tyski napastnik wybrał rozwiązanie siłowe, które nie przyniosło zamierzonego efektu w postaci bramki. Do końca drugiej tercji Szydłowski musiał ratować swój zespół jeszcze kilkukrotnie i za każdym razem pewnie interweniował. Przed syreną kończącą tę część gry kibice w Tychach byli świadkami krótkiej przepychanki między Krzakiem i Buckiem. Gdy sędziom udało się opanować sytuację, obaj zawodnicy zostali ukarani podwójnymi karami mniejszymi.
Trzecia odsłona nie przyniosła zmiany rezultatu. Tyszanie cofnęli się nieco do obrony, oddając tym samym inicjatywę gościom. Zawodnicy z Oświęcimia byli częściej przy krążku, ale z minuty na minutę zmęczenie dawało się we znaki i nie potrafili wypracować sobie dogodnych sytuacji strzeleckich. W 41 minucie Robin Bacul mocno uderzał na bramkę Unii. Szydłowski odbił gumę wprost pod nogi Pacigi, który nie skorzystał z prezentu. W 44 minucie Połącarz mocnym strzałem z niebieskiej próbował zaskoczyć Arkadiusza Sobeckiego. Strzał był jednak zbyt czytelny dla tyskiego bramkarza. Trzy minuty później Bucek, strzałem z bulika, sprawdził czujność bramkarza gospodarzy i tym razem górą był ten drugi. Na bramkę GKS mocno strzelali jeszcze Kowalówka i Jakubik, ale bez powodzenia. Na sześć sekund przed końcową syreną trener gości wziął czas, po którym Szydłowski nie wrócił już do bramki. Przewaga jednego zawodnika nie przyniosła Unii upragnionego wyrównania i po dwóch meczach w Tychach, drużyna z Oświęcimia przegrywa 2:0.
- Czasem lepiej wygrać w gorszym stylu niż przegrać grając pięknie. Unia nie miała dzisiaj nic do stracenia. Postawiła ciężkie warunki, ale to my wygraliśmy. W rywalizacji wygrywamy 2:0 i mam nadzieję, że w piątek przypieczętujemy zwycięstwo w Oświęcimiu. Wtedy będziemy koncentrować się na następnym przeciwniku – powiedział po meczu zawodnik GKS, Michał Garbocz.
-Uważam, że to był bardzo dobry mecz, w którym było dużo walki. Wygrała drużyna lepsza. Ja ze swojej strony dziękuję swoim zawodnikom za walkę do końca. Gramy na trzy ataki i w końcówce zabrakło trochę sił. Chciałbym również podkreślić, że sędziowanie zarówno wczoraj jak i dzisiaj stało na naprawdę dobrym poziomie – ocenił trener Unii, Ales Flasar.
- Unia na początku spotkania wyszła na prowadzenie. Na całe szczęście po kliku minutach doprowadziliśmy do wyrównania, a później wyszliśmy na prowadzenie. Obie strony stworzyły dzisiaj ładne widowisko. Był to typowy mecz walki. Wynik mógł być wyższy, bo moi zawodnicy kilka razy trafiali w słupki i poprzeczkę. Chciałbym podkreślić, że bardzo dobrze zagrali dzisiaj obrońcy, a w szczególności Sebastian Gonera. Dziękuję swoim zawodnikom za walkę oraz dyscyplinę taktyczną – zakończył trener GKS, Jan Vavrecka.
GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 3:2 (2:1,1:1,0:0)
Bramki:
01:04 0:1 Stachura
04:29 1:1 Woźnica – Majkowski
11:45 2:1 Wołkowicz – Krzak – Bagiński
23:30 3:1 Parzyszek 4/5
24:03 3:2 Połącarz – Cinalski 5/4
Kary: 10-12 (2 min kary technicznej)
Sędziowali: Dzięciołowski – Klich - Wieruszewski
Widzów: 2200
GKS Tychy: Sobecki – Gonera, Śmiełowski; Bacul, Parzyszek (2), Paciga – Kotlorz, Jakes (2); Proszkiewicz, Garbocz, Woźnica – Sokół (2), Majkowski; Wołkowicz, Krzak (4), Bagiński – Mejka, Matczak, Maćkowiak, Galant, Witecki.
Aksam Unia Oświęcim: Szydłowski – Gallo, Kowalówka; Klisiak, Jakubik (2), Wojtarowicz (2) – Javin (2), Kasperczyk; Modrzejewski, Stachura, Bucek (4) – Połącarz, Cinalski (2); Twardy, Szewczyk, Adamus – Sękowski, Krzemień.
Już jest dostępny cały mecz na youtube. Zapraszamy do obejrzenia spotkania, naprawdę warto!
Pierwsza tercja:
Druga tercja:
Trzecia tercja:
50-60 min
Komentarze