Fenomenalny Riha i Jastrzębie na kolanach
W meczu 19. kolejki PLH Aksam Unia Oświęcim rozbiła na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 8:1. Niekwestionowanym bohaterem spotkania okrzyknięto Lukasa Rihę, który zdobył bramkę i zaliczył trzy asysty. - "Luki" zagrał chyba najlepszy mecz w barwach Unii, był nie do zatrzymania - ocenił Ladislav Spisiak, trener "biało-niebieskich".
Przed meczem opiekun gospodarzy zapewniał, że jego drużyna zaatakuje od pierwszych minut. Nie rzucił słów na wiatr. Jego podopieczni byli bardziej zdeterminowani, szybsi i skuteczniejsi. Prym wiódł zwłaszcza Lukas Riha, którego dodatkowo mobilizowała obecność fanklubu ze słowackiego Martina. - Są niesamowici - mówił zadowolony czeski skrzydłowy, który trafił do Unii po trzech sezonach spędzonych w tym urokliwym, słowackim mieście.
Riha odwdzięczył się oświęcimskim i słowackim fanom wspaniałym występem. Rządził i dzielił w ataku, często wracał po krążek do własnej tercji. Zagrał w końcu tak, jak na dobrego obcokrajowca przystało. Już w 72. sekundzie wygrał próbę nerwów z Kamilem Kosowskim i otworzył wynik spotkania. - Chcieliśmy szybko zdobyć gola i to nam się udało - przyznał zawodnik z numerem 98. W 4. minucie "Luki" znów błysnął swoim geniuszem. Na małej przestrzeni ograł dwóch jastrzębskich obrońców, a następnie wypatrzył niepilnowanego Roberta Krajciego, który popisał się celnym strzałem pod poprzeczkę.
Oprócz zagrań fenomenalnego Lukasa Rihy kibice mogli obejrzeć jeszcze kilka twardych starć pod bandami i pojedynek bokserski rodem z NHL. Na ostrą wymianę zdań zdecydowali się Grzegorz Piekarski i Maciej Urbanowicz. Wynik? Zwycięstwo świetnie uderzającego lewym sierpowym jastrzębianina.
Podopieczni Jirego Reznara potrafili odpowiedzieć tylko raz, w 23. minucie sposób na Przemysława Witka znalazł Mateusz Danieluk. Później dominowali już oświęcimianie, którzy na drugą przerwę zeszli z dwubramkowym prowadzeniem. W trzeciej odsłonie zagrali efektownie i efektywnie. Wystarczy choćby wspomnieć piękny rajd Petera Tabacka, zwieńczony precyzyjnym uderzeniem tuż obok słupka, a także dwie potężne bomby Jerzego Gabrysia. Trzeba jednak przyznać, że 29-letni obrońca mógł skompletować hat-tricka, ale krążek po jego uderzeniu zatrzymał się na słupku. - Jurek ma świetny strzał, dziś obok Lukasa Rihy był najlepszy na lodzie - skomplementował swojego obrońcę Ladislav Spisiak.
Szczególnej urody była akcja, po której bramkę zdobył Robert Krajci. Wszystko zaczęło się od Gabrysia, który dokładnym podaniem obsłużył wychodzącego na czystą pozycję Lukasa Rihę. Czeski skrzydłowy w ostatniej chwili zostawił krążek nadjeżdżającemu Krajciemu, a ten dopełnił tylko formalności. - Cała nasza formacja zagrała bardzo dobrze. Każdy z nas dał z siebie wszystko i to zaowocowało. Jastrzębianie potwierdzili, że lepiej grają u siebie, niż na wyjazdach - stwierdził autor dwóch bramek.
Wynik spotkania na 8:1 ustalił Rafał Bibrzycki, który pokonał Kamila Kosowskiego sprytnym strzałem "od zakrystii". - Jastrzębie zrobiło wiele błędów w defensywie, a my po prostu wykorzystaliśmy je - podsumował uśmiechnięty trener Spisiak. W dużo gorszym nastroju był Jiri Reznar. - Spotkanie od początku nie ułożyło się po naszej myśli. Szybko straciliśmy bramkę, a w trzeciej odsłonie rywale solidnie nas wypunktowali. Przegraliśmy na wyjeździe już dziewiąty mecz.
Aksam Unia Oświecim - JKH Jastrzębie 8:1 (2:0, 1:1, 5:0)
Aksam Unia:
JKH:
Sędziowali:
Kary:
Widzów:
Komentarze