Jastrzębie nowym liderem PLH
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali w Sosnowcu Zagłębie 4:2 i zostali nowymi liderami ekstraligi. Decydujące bramki w trzeciej części spotkania zdobył Richard Kral.
Po raz pierwszy w sezonie 2011/12 domowe spotkanie Zagłębia mogło zobaczyć ponad 299 widzów. Mimo, iż bramy Stadionu Zimowego zostały w końcu otwarte dla szerokiej publiczności, to kibice nie szturmowali kas biletowych. Według meczowego protokołu, wtorkowy pojedynek z JKH Jastrzębie obejrzało z trybun ok. 500 fanów.
Hokeiści z Jastrzębia-Zdroju wygrali w Sosnowcu tylko 4:2, choć przewagę mieli praktycznie od samego początku. Dobrze czytali grę gospodarzy, szybciej dojeżdżali do bezpańskich krążków, wygrywali większość pojedynków jeden na jednego, niwelowali ofensywne poczynania Zagłębia podczas przewag. W dodatku, wybijane przez miejscowych krążki najczęściej spadały pod nogi (czy też kije) jastrzębskich hokeistów. Gdyby chodziło o pojedynek bokserski, to sędzia pewnie zakończyłby go przed czasem, ogłaszając zwycięstwo przez nokaut techniczny.
Brakowało jednak tego, co w hokeju najważniejsze, a więc bramek. Ekipa JKH czekała na nią aż do 31. minuty, kiedy to trajektorię lotu krążka zmienił Tomasz Kulas. Zagłębie odpowiedziało w najmniej oczekiwanym momencie. W 46. minucie, gumę do odsłoniętej bramki Kamila Kosowskiego wrzucił Jarosław Dołęga. Radość po wyrównującym golu trwała jednak krótko. 71 sekund później, dzięki Bartoszowi Dąbkowskiemu, jastrzębski GKS odzyskał prowadzenie (obrońca zaskoczył Tomasza Dzwonka precyzyjnym strzałem sprzed koła wznowień). Dwie minuty później znów jednak był remis (na listę strzelców wpisał się Tobiasz Bernat).
O wyniku dzisiejszej konfrontacji przesądził Richard Kral. Czeski napastnik najpierw przechytrzył bramkarza Zagłębia, a w ostatniej sekundzie ustalił wynik meczu, trafiając do pustej bramki.
– To był ciężki, wyrównany pojedynek. Wynik do końca był sprawą otwartą. Trudno było sforsować dobrze zorganizowaną obronę Zagłębia. Mimo wszystko cieszę się, że dobra passa została podtrzymana. – mówił po spotkaniu Bartosz Dąbkowski.
– Zagraliśmy kiepsko. Nie daliśmy z siebie stu procent. Stać nas na zdecydowanie lepszą grę – tłumaczył szkoleniowiec JKH, Jirzi Reznar.
– Zapłaciliśmy dziś za niedoświadczenie naszej ekipy. Ale właśnie w takich spotkaniach kształtuje się charakter zespołu. – mówił z kolei trener Zagłębia, Mariusz Kieca. Opiekun sosnowieckiej drużyny poinformował również o potwierdzeniu do gry rosyjskiego obrońcy, Pawła Kostromitina.
Zagłębie Sosnowiec – JKH GKS Jastrzębie 2:4 (0:0; 0:1; 2:3)
0:1 – Kulas (Dąbkowski, Kral) 31.25’
1:1 – Dołęga (Kuc, Zachariasz) 46.20’
1:2 – Dąbkowski (Urbanowicz) 47.31’
2:2 – Bernat (Podsiadło, Kurz) 49.43’
2:3 – Kral (Ivicic) 54.50’
2:4 – Kral (Bordowski) 59.59’ EN
Kary: 6-10 min.
Strzały: 23-40
Sędziowali: Wolas – Bernacki, Hyliński.
Widzów: 500
Zagłębie: Dzwonek – Kuc (2), Działo, Ślusarczyk, Zachariasz, Dołęga, Banaszczak, Kurz, Podsiadło, Voznik, Bernat (2), Duszak, Cychowski (2), Kostecki, Golec, Szewczyk, Jaskólski, Mazurek, Baca, Twardy, Białek
Jastrzębie: Kosowski – Ivicic, Górny (2), Kulas, Kral, Danieluk, Dąbkowski (2), Rompkowski, Urbanowicz (2), Słodczyk, Bordowski, Labryga (4), Bryk, Kąkol, Kogut, Drzewiecki, Marzec, Salamon, Strużyk
Komentarze