Beniaminek bez szans. Popis Rzihy
W meczu 33. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej Aksam Unia Oświęcim pewnie wygrała z Nestą Karawelą Toruń 7:3. Bohaterem spotkania był Lukasz Rziha, który wypracował pięć bramek. - Był dzisiaj niesamowity - ocenił Charles Franzen.
W słowach trenera biało-niebieskich nie było ani krzty przesady. 30-letni Czech poruszał się po lodzie z wielką gracją, a umiejętnościami technicznymi zawstydzał toruńskich hokeistów. Jego zagrania budziły podziw nawet u najbardziej wybrednych kibiców. - Starałem się grać z korzyścią dla zespołu i wypracować moim kolegom jak najwięcej dogodnych okazji. Ja jakoś nigdy nie byłem wybitnym snajperem - powiedział uśmiechnięty Lukasz Rziha.
Po pierwszej odsłonie zawodnicy Aksam Unii prowadzili dwiema bramkami, ale ich trener nie był do końca zadowolony z ich postawy. - Zbyt wolno poruszali się po lodzie i za dużo kombinowali. Gdyby stosowali proste rozwiązania, to na pewno strzeliliby kilka bramek więcej - przyznał Charles Franzen, szkoleniowiec gospodarzy.
Jego podopieczni na początku drugiej tercji popełnili dwa proste błędy, które skutkowały tym, że w ogromnych opałach znalazł się Krzysztof Zborowski. Oświęcimski golkiper w 23. minucie wygrał próbę nerwów z Arkadiuszem Marmurowiczem, ale dwie minuty później, po precyzyjnym uderzeniu Jacka Dzięgla, musiał wyciągnąć gumę z siatki.
- Jednak ostatnie słowo w tej tercji należało do nas. Odważnie ruszyliśmy do przodu, zmusiliśmy rywali do błędów i przejęliśmy kontrolę nad wydarzeniami na lodzie - analizował Lukasz Rziha, który miał spory udział przy trafieniach Petera Tabaczka, Roberta Krajcziego i Jerzego Gabrysia.
W trzeciej odsłonie gra się wyrównała. - Pozwoliliśmy sobie na zbyt dużo luzu. Gdy strzeliliśmy bramkę, to rywale od razu odpłacali się tym samym. Cóż, w kolejnych meczach nie będziemy mogli sobie pozwolić na takie chwilę przestoju - ocenił niekwestionowany bohater spotkania.
- Unia była dla nas ciężkim przeciwnikiem. Zrobiliśmy kilka błędów i dlatego wynik jest taki, a nie inny. Muszę pochwalić chłopaków za walkę, zwłaszcza w trzeciej tercji - stwierdził trener Nesty Karaweli Jaroslav Lehocky. - Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji strzeleckich i należało je wykorzystać, a wtedy wynik mógłby być inny. Najbardziej szkoda przegranych pojedynków sam na sam.
- To był dobry mecz... - powiedział Charles Franzen, rozglądając się po salce konferencyjnej. - Oczywiście żartowałem. Mogę ogólnie powiedzieć, że nie było źle. Jestem zadowolony z trzech punktów, które przybliżyły nas do realizacji naszego celu, czyli awansu do play-off.
- Wygrana z Toruniem jest dla nas bardzo ważna, przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia. W piątek czeka nas ciężkie spotkanie z Tychami. Mam nadzieję, że hala wypełni się do ostatniego miejsca i wspólnie z kibicami wygramy "świętą wojnę" - podsumował Lukasz Rziha.
Liczby meczu:
4 - tyle sytuacji sam na sam z Krzysztofem Zborowskim zmarnowali zawodnicy Nesty Karaweli Toruń. - A przed meczem uczulałem zawodników na to, że z tak dobrą drużyną jak Unia musimy wykorzystać każdy prezent od losu - stwierdził Jaroslav Lehocky.
100 - tyle ligowych punktów dla Aksam Unii zdobył Peter Tabaczek. W 109 spotkaniach strzelił 36 bramek i zaliczył 64 asysty.
Aksam Unia Oświęcim - Nesta Karawela Toruń 7:3 (2:0, 3:1, 2:2)
1:0 - Zatko - Rziha (5:43)
2:0 - Łopuski - Prochazka (16:30)
2:1 - Dzięgiel - M. Wróbel, Gimiński (24:43)
3:1 - Tabaczek - Rziha, Zatko (24:55)
4:1 - Krajczi - Rziha, Tabaczek (27:12)
5:1 - Gabryś - Rziha, Zatko (33:37, 5/4)
6:1 - Połącarz - Wojtarowicz, Jakubik (43:39, 5/4)
6:2 - Bluks (48:20, 5/4)
7:2 - Zatko - Rziha, Krajczi (49:27, 5/4)
7:3 - Ziółkowski - Smeja (51:36)
Aksam Unia: Zborowski - Noworyta, Piekarski; Stachura, Prochazka, Łopuski - Urbańczyk, Zatko; Rziha, Tabaczek, Krajczi (2) - Gabryś (2), Połącarz; Valusiak, Jakubik., Wojtarowicz (2) - Cinalski, Kasperczyk; Jaros (2), S. Kowalówka (2), Modrzejewski (2).
Trenerzy: Tomasz Piątek i Charles Franzen.
Nesta Karawela: Plaskiewicz - Bluks, Gaisins (2); Bomastek (4), Kuchnicki (2), Marmurowicz - Maj, Smeja; Wróbel, Chrzanowski (2), Baranyk (2) - Lidtke (2), Gimiński; Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski (2) oraz Gościmiński i Winiarski.
Trener: Jaroslav Lehocky
Sędziowali: Paweł Breske - Grzegorz Cudek, Mariusz Pilarski.
Kary: 12-16.
Widzów: 600
Komentarze