Danieluk dotrzymał obietnicy! (WIDEO)
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie udanie weszli w półfinałową rywalizację, wygrywając z GKS Tychy 5:3. To był szczególny mecz dla Mateusza Danieluka, który w 16. minucie zdobył swojego setnego gola dla JKH w ekstralidze!
Premierowa odsłona starcia otwierającego półfinałową rywalizacje JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy mogła się podobać kibicom, którzy w sporej liczbie zapełnili halę Jastoru. Do Jastrzębia zawitała spora grupa sympatyków GKS Tychy, których było ok. 400. W 15. minucie mieli oni powody do radości, bowiem Jonathan Zion dał przyjezdnym prowadzenie, z którego tyszanie nie cieszyli się jednak zbyt długo. 42 sekundy później po silnym strzale Kamila Górnego krążek strącił Petr Lipina, dając gospodarzom wyrównanie. Minęło kolejne 20 sekund, a jastrzębianie już prowadzili. Swojego setnego gola w PLH w barwach JKH GKS zdobył Mateusz Danieluk.
W drugiej tercji obydwa zespoły zafundowały kibicom klasyczną wymianę ciosów. Zaczęli tyszanie. W 22. minucie do wyrównania doprowadził Jonathan Zion, który uderzył lekko spod niebieskiej linii, a guma mijając gąszcz nóg zaskoczyła Ramona Sopko, który nie zdążył z interwencją. Odpowiedź JKH była błyskawiczna, bo w 24. minucie Richard Kral ładnym zwodem znalazł sposób na pokonanie Arkadiusza Sobeckiego. Podopieczni Petera Krzemena znów zdołali wyrównać za sprawą trafienia Mikołaja Łopuskiego. Ostatnie słowa w tej tercji należały jednak do ekipy Jirziego Reżnara, który ukłuli dwukrotnie. Przy czwartym golu dla JKH w protokole sędziowskim zapisał się Mateusz Danieluk, natomiast gol numer pięć to trafienie Richarda Bordowskiego.
Goście w trzeciej tercji walczyli jak mogli, by wrócić do meczu. Defensywa JKH, choć nie uniknęła kilku błędów ze swoich obowiązków wywiązywała się w stu procentach. Ten mecz był szczególnie ciężki dla golkiperów, którzy mając sporo nie ustrzegli się błędów. Po jednym z nich kontaktowego gola mógł zdobyć w 54. minucie Rafał Dutka, który zdecydował się na strzał z dużej odległości. Ramon Sopko między parkanami przepuścił gumę, ta na szczęście zatrzymała się na słupku i sytuację wyjaśnił obrońca.
Ostatecznie jastrzębianie zdołali dowieźć dwubramkową przewagę do końcowe syreny i arcyważne zwycięstwo na otwarcie rywalizacji w półfinale stało się faktem. We wtorek i środę batalia o finał PLH przenosi się do Tychów. O złoto zagra ten zespół, który wygra cztery mecze. Po pierwszym starciu 1:0 prowadzą hokeiści JKH GKS.
Powiedzieli po meczu:
Daniel Czubiński, II trener JKH GKS Jastrzębie: - Wygraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Graliśmy zdecydowanie w obronie i skutecznie w ataku, choć w drugiej tercji powinniśmy strzelić troszkę więcej bramek. Nasi zawodnicy nieźle się spisali, grając konsekwentnie przez cały mecz.
Dominik Salamon, II trener GKS Tychy: - Słabo graliśmy w obronie. Za dużo miejsca zostawialiśmy rywalom w tercji środkowej. Jastrzębianie za łatwo wjeżdżali do naszej tercji... Wydaje mi się, że zabrakło nam przede wszystkim spokoju i cierpliwości. Przegraliśmy pierwszą bitwę, ale wojna trwa. Teraz mamy czas na wyciągnięcie wniosków.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 5:3 (2:1, 3:2, 0:0)
0:1 - Zion - Da Costa (14:35, 4/4)
1:1 - Lipina - Górny (15:17,4/4)
2:1 - Danieluk - Mateusz Rompkowski, Karliczek (15:37,4/4)
2:2 - Zion (21:18,5/4)
3:2 - Kral - Lipina, Górny (23:06)
3:3 - Łopuski - Pasiut(23:30)
4:3 - Danieluk - Lipina, Kral(28:55)
5:3 - Bordowski - Prochazka (35:12,5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Sopko - Górny, Zatko (2); Lipina, Kral, Danieluk - Karliczek, Mateusz Rompkowski; Salamon, Prochazka, Urbanowicz (4) - Labryga (2), Bryk; Zdenek (2), Słodczyk, Bordowski (2) oraz Kapica, Kulas, Maciej Rompkowski, Kogut.
GKS Tychy: Sobecki - Jakesz, Dutka, Bagiński (2), Szimiczek (2), Woźnica - Wanacki (2), Csorich, Pasiut (2), Da Costa (2), Łopuski - Sokół, Zion, Janosz, Parzyszek, Bernat oraz Guzik, Witecki, Galant, Baranyk.
Kary: JKH -12 min., GKS - 10 min.
Sędziowali: Przemysław Kępa, Jacek Rokicki (główni) oraz Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski (liniowi).
Strzały: 43-19.
Widzów: ok. 2000.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla JKH GKS Jastrzębie.
Komentarze