4. mecz półfinału play-off: Szóstka Hokej.Netu
Kamil Kosowski (JKH GKS Jastrzębie), Paweł Dronia (Ciarko PBS Bank KH Sanok), Miroslav Zatko (JKH GKS Jastrzębie), Marek Strzyżowski (Ciarko PBS Bank KH Sanok), Krzysztof Zapała (Ciarko PBS Bank KH Sanok) i Petr Lipina (JKH GKS Jastrzębie) – to szóstka najlepszych graczy 4. meczu półfinału play-off Polskiej Ligi Hokejowej wybrana przez dziennikarzy portalu Hokej.Net.
Bramkarz:
Fot. Magda Kowolik
Kamil Kosowski (JKH GKS Jastrzębie) [*6]
− Kolejny świetny występ „Kosy”, zwieńczony czystym kontem. Wychowanek jastrzębskiego klubu okazał się chyba największym wygranym fazy play-off. Wczoraj obronił 31 strzałów, a jego skuteczne interwencje wywoływały na Jastorze burzę oklasków.
− Jest w nieziemskiej formie – komplementował swojego kolegę z zespołu Maciej Urbanowicz, kapitan JKH.
Obrońcy:
Fot. Marta Zawalska
Paweł Dronia (Ciarko PBS Bank) [*10]
− Kolejne dobre spotkanie w wykonaniu reprezentanta Polski. Grał pewnie, nie tracił głupio krążka, często rozgrywał gumę w tercji rywala. Zanotował asystę i zaliczył +1 w klasyfikacji plus/minus.
Fot. Magda Kowolik
Miroslav Zatko (JKH GKS Jastrzębie) [*13]
− Włożył we wczorajszy mecz sporo serca. Świetnie grał w defensywie, ładnie podłączał się do akcji ofensywnych i nie unikał gry pod bandami. Zaliczył także asystę przy pierwszym trafieniu Petra Lipiny. W klasyfikacji plus/minus wypadł na +1.
Napastnicy:
Fot. Tomasz Sowa
Marek Strzyżowski (Ciarko PBS Bank)
− Twardo grający wychowanek sanockiego klubu, zawsze walczy do końca, nie unika spięć pod bramką przeciwnika. Staje w obronie kolegi z drużyny (przepychanki z Valczakiem po faulu Fojtika na Bartoszu). Zdobył gola w osłabieniu po kontrze z Josefem Vitkiem.
Fot. Tomasz Sowa
Krzysztof Zapała (Ciarko PBS Bank) [*3]
− Rozkręcił się, z meczu na mecz gra coraz lepiej. Jak zwykle nie unikał ostrych starć przy bandzie, a po efektownej solowej akcji przez całe lodowisko trafił w słupek. Wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:1.
Fot. Magda Kowolik
Peter Lipina (JKH GKS Jastrzębie) [*4]
− Choć pierwszy atak jastrzębian w ostatnim meczu z Tychami nie błyszczał, to „Lipiec” i tak zrobił swoje. Najpierw z łatwością wjechał do tyskiej tercji, mijając przy tym dwóch rywali, by w ostatnim akordzie akcji z łatwością ograć Arkadiusza Sobeckiego. Później znalazł się w odpowiednim miejscu i dobił do bramki uderzenie Kamila Górnego. Jego bramki podcięły skrzydła tyszanom.
Komentarze