Demolka w trzeciej tercji (FOTO, WIDEO)
Ten mecz oświęcimianie zapamiętają na długo. Po dwóch odsłonach prowadzili 3:1, ale w trzeciej oddali inicjatywę krakowianom i stracili aż sześć bramek, przegrywając całe spotkanie 4:7.
–W hokeju trzeba grać uważnie przez trzy tercje, dlatego po dwóch nieudanych, zdecydowaliśmy się na kilka roszad. Jak widać, przyniosły one zamierzony efekt–twierdził Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii.
–Dobrze, że to tylko sparing–odetchnął z ulgą trener Aksam Unii Jewgienij Lebiediew.–Przegraliśmy po koszmarnych błędach w obronie, które nie mogą przydarzać się ekstraligowym zawodnikom. Rywale w ostatniej części meczu pokazali nam nad czym musimy jeszcze popracować, bo przez czterdzieści minut graliśmy naprawdę nieźle.
Miłe złego początki
W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli oświęcimianie. W 12. minucie wynik spotkania otworzył Marcin Jaros. 32-letni skrzydłowy na małej przestrzeni minął trzech krakowskich defensorów, a następnie precyzyjnym strzałem z nadgarstka zdjął pajęczynę z okienka bramki Radziszewskiego. "Maliniak", który w okresie przygotowawczym jest najlepszym strzelcem biało-niebieskich, nie poprzestał na jednym trafieniu. W 23. minucie znów znalazł sposób na krakowskiego golkipera. Tym razem skutecznie dobił uderzenie Petera Tabaczka.
W 34. minucie kontaktowego gola dla gości zdobył w zamieszaniu podbramkowym Michał Piotrowski, ale nieco ponad dwie minuty później biało-niebiescy odzyskali dwubramkowe prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Michał Kasperczyk, który popisał się przepięknym uderzeniem spod linii niebieskiej. Krążek zanim trafił do siatki, odbił się jeszcze od poprzeczki.
Nowa koncepcja
W trzeciej odsłonie sytuacja na lodzie zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Krakowianie postawili wszystko na jedną kartę i odważnie ruszyli do przodu. W 48. minucie prowadzili już 4:3, a w 53. minucie -5:4.
–Po stracie piątej bramki zeszło z nas powietrze–kręcił głową defensor Aksam UniiMichał Kasperczyk, który w trzeciej odsłonie ponownie wpisał się na listę strzelców.–Gdybyśmy dzisiaj wygrali, to oba trafienia na pewno smakowałyby lepiej. Musimy sobie przeanalizować to spotkanie na spokojnie i wyciągnąć wnioski.
–Moim zdaniem Unia "siadła" kondycyjnie w trzeciej tercji. Wypada mi się cieszyć, że mój zespół lepiej zniósł trudy tego meczu i pokazał, że potrafi skutecznie rozgrywać przewagi. W poprzednim sezonie mieliśmy z nimi duży problem–zaznaczył Rudolf Rohaczek.–Co roku z zespołu odchodzi kilku czołowych zawodników, więc musimy zmieniać koncepcje gry. Teraz naszym celem jest przede wszystkim eliminowanie mocnych stron rywali–dodał opiekun Cracovii.
Aksam Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 4:7 (1:0, 2:1, 1:6)
1:0 – Jaros – Ciura (11:57, 5/4),
2:0 – Jaros – Tabaczek (22:02),
2:1 – Piotrowski - Dvorzak (34:00),
3:1 – Kasperczyk – Kalinowski (36:16),
3:2 – D. Laszkiewicz - Dvorzak (41:10),
3:3 – Kłys – D. Laszkiewicz, Piotrowski (46:25, 5/4),
3:4 – S. Kowalówka – Witowski, Chmielewski (47:58),
4:4 – Kasperczyk - Różański (49:37),
4:5 – Chmielewski – S. Kowalówka (52:24),
4:6 – T. Kozłowski – D. Laszkiewicz (55:19),
4:7 – Piotrowski – T. Kozłowski, S. Kowalówka (58:54, 5/4)
Sędziowali: Zbigniew Wolas, Paweł Kobielusz (główni) – Jacek Szutta, Artur Hyliński (liniowi).
Kary: 6 minut – 8 minut.
Widzów: ok. 300.
Unia: Witek – Połącarz (2), Kasperczyk (2); Różański, K. Kalinowski, Chomko – Ciura, Piekarski; Jaros, Tabaczek, Wojtarowicz – Urbańczyk, Żogała; Komorski, Nikulin, Adamus – Nowotarski, Wardecki (2); Malicki, Stachura, Kwadrans.
Trener: Jewgienij Lebiediew.
Cracovia: Radziszewski – A. Kowalówka, Witowski (2); Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka – Sznotala, Kłys; Piotrowski, Dvorzak, D. Laszkiewicz – Zieliński (4), Dąbkowski; Cieślicki (2), T. Kozłowski, Wiśniewski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Komentarze