Złoty Barinka (WIDEO)
Hokeiści Aksam Unii Oświęcim sprawili nie lada niespodziankę, pokonując na własnym lodzie 1928 KTH Krynica 1:0. Zwycięską bramkę w czwartej minucie dogrywki zdobył Peter Barinka. Słowacki napastnik razem ze świetnie interweniującym Michalem Fikrtem znaleźli się na ustach wszystkich oświęcimskich kibiców.
–Byliśmy dzisiaj zespołem przez duże "Z"–ocenił "Fiki".–Każdy z nas solidnie zapracował na to zwycięstwo. Mam nadzieję, że doda nam ono pewności siebie.
Rozstrzygającą akcję zainicjował Peter Tabaczek. Słowacki środkowy odważnie wjechał do tercji, zakręcił krynickimi defensorami, a następnie zagrał wzdłuż bramki do Tomasza Połącarza. Defensor Aksam Unii uderzył bez przyjęcia, ale Przemysław Odrobny instynktownie odbił krążek. Przy dobitce Petera Barinki "Wiedźmin" nie miał już żadnych szans.
Dla pewności sędzia główny obejrzał jeszcze zapis wideo i po skrupulatnej analizie wskazał na środek tafli.Dwa punkty zostały zatem w grodzie nad Sołą, a jedno oczko powędrowało na konto zespołu spod Góry Parkowej.
Nieudokumentowana przewaga
Nie da się jednak ukryć, że podopieczni Jacka Płachty mogli rozstrzygnąć spotkanie w regulaminowym czasie gry. Przez niemal całe spotkanie prowadzili grę i częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich, ale oświęcimska bramka była dla nich jak zaczarowana.
– Zagraliśmy dzisiaj bardzo nieskutecznie, a jeśli nie strzela się bramek, to nie wygrywa się spotkań – mówił po meczu Leszek Laszkiewicz, najlepszy snajper 1928 KTH i PHL, który w 39. minucie trafił tylko w poprzeczkę.
Z kolei biało-niebiescy - podobnie jak w meczu z Tychami - schowali się za podwójną gardą i swoich szans szukali w kontratakach oraz podczas gier w przewadze. W tym drugim elemencie hokejowego rzemiosła radzili sobie fatalnie. Dość powiedzieć, że na początku drugiej tercji nie potrafili wykorzystać 95 sekund gry w podwójnej przewadze, a w ostatniej odsłonie pełnych dwóch minut.
– Rzeczywiście, nie wyglądało to dobrze. Na prawidłowe i skuteczne rozegranie zamka wpływ ma kilka elementów, które muszą ze sobą współgrać. Mam tu na myśli jazdę na łyżwach, technikę kija, czy wreszcie dobry strzał. Przed nami sporo pracy–zaznaczył opiekun gospodarzyPeter Mikula.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii: – Rozpoczęliśmy to spotkanie ze zbyt dużym respektem dla rywala. Później było już lepiej. Kryniczanie stworzyli dzisiaj sobie wiele dogodnych sytuacji strzeleckich. Naprawdę nie wiem, dlaczego po niektórych akcjach krążek nie wpadł do siatki.
Jacek Płachta, trener 1928 KTH: – Jeśli przez sześćdziesiąt minut nie strzela się bramki, to ciężko myśleć o wygraniu meczu. Może byliśmy dzisiaj stroną dominującą, ale baliśmy się zaryzykować i powalczyć o tę jedną bramkę, która być może przechyliłaby szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W mojej ocenie zespół zagrał na 60-70 procent swoich możliwości i to nie wystarczyło do tego, by wygrać.
Cóż, jeśli ma się sytuację podbramkową, to trzeba zrobić wszystko, żeby krążek wpadł do siatki, a nawet ją przerwał. Dziś tego nie było.
Aksam Unia Oświęcim - 1928 KTH Krynica 1:0 (0:0, 0:0, 0:0, d. 1:0)
1:0 – Barinka – Połącarz, Tabaczek (63:08)
Sędziowali:Włodzimierz Marczuk (główny) – Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Kary: Unia – 12 minut (w tym 2 minuty kary technicznej), KTH – 16 minut.
Widzów: ok. 600.
Aksam Unia: Fikrt – Piekarski, Kasperczyk (6); Wojtarowicz, Kalinowski, Piotrowicz – Jakesz (2), Połącarz; Jaros (2), Tabaczek, Barinka – Ciura, Gabrisz; Fiedor, Stachura, Różański – Malicki, Adamus, Modrzejewski.
Trener: Peter Mikula.
1928 KTH: Odrobny – Besch (2), Dutka (2); Kolusz, Majoch, Malasiński (4) – Milovanović (2), Wajda; L. Laszkiewicz (2), Pasiut, Muhonen – Skrzypkowski (2), M. Kruczek (2); Gruszka, Dziubiński, Jemielin – Kisielewski, Pesta, Horowski.
Trener: Jacek Płachta.
Komentarze