Oświęcimskie zmartwychwstanie (WIDEO)
W zaległym meczu 12. kolejki PHL Aksam Unia Oświęcim pokonała JKH GKS Jastrzębie 3:2. Biało-niebiescy do 57. minuty przegrywali 1:2 i nic nie wskazywało na to, że odwrócą losy spotkania. Ale...
– Moi zawodnicy zmartwychwstali. Obudzili się w najważniejszym momencie i strzelili dwie bramki – mówił po meczu Peter Mikula, opiekun gospodarzy.
Sterani kontuzjami
Przed wyjazdem do grodu nad Sołą trener JKH Mojmir Trliczik miał spory ból głowy. Nie mógł bowiem skorzystać z usług Miroslava Zatki, Ivo Kotaszki, Mateusza Rompkowskiego, Mateusza Sordona, Patryka Koguta, Daniela Mingego i Macieja Rompkowskiego. Co prawda udało mu się zmontować cztery ataki, ale tylko dwie pary obrońców.
Początek meczu nie zachwycił. Obie drużyny grały chaotycznie i rzadko dochodziły do groźnych sytuacji strzeleckich. Na pierwszego gola kibicom przyszło poczekać do 15. minuty. Wtedy to uderzenie Bartosza Ciury sprytnie zbił Damian Piotrowicz i kompletnie zaskoczył Roberta Slipczenkę.
Gospodarze przed przerwą mogli wypracować sobie pokaźniejszą zaliczkę, bo chwilę po trafieniu Piotrowicza arbiter główny odesłał do szatni Macieja Urbanowicza, który zaatakował kolanem Wojciecha Stachurę. Jednak oświęcimianie nie potrafili przekuć na bramki pięciominutowej przewagi.
Dwa jastrzębskie szpony
W przerwie Mojmir Trliczik przemeblował skład i zdecydował się na grę trzema atakami. Jastrzębianie przyspieszyli i spotkanie – po jałowej pierwszej tercji – nabrało odrobiny kolorytu.
Więcej klarownych sytuacji wypracowywali sobie oświęcimianie, ale w jastrzębskiej bramce dobrze spisywał się Robert Slipczenko, który bronił efektownie, a przede wszystkim skutecznie. W 30. minucie w tylko sobie znany sposób zatrzymał uderzenie Ladislava Gabrisza, a pięć minut później odbił strzał Różańskiego i dobitkę Modrzejewskiego.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 38. minucie. Po znakomitym dograniu Richarda Krala do wyrównania doprowadził Damian Kapica, który zaskoczył Michala Fikrta znakomitym uderzeniem w okienko.
Równie pięknego gola zdobył w 45. minucie Mateusz Bryk. 24-letni defensor dostał znakomite podanie od Radka Prochazki i bez przyjęcia huknął z okolic linii niebieskiej.
Część oświęcimskich kibiców zaczęła wieszczyć powtórkę z meczu z Podhalem i miała ku temu powody. W 48. minucie gospodarze nie wykorzystali bowiem 77 sekund gry w podwójnej przewadze.
Magiczne 20 sekund
– Przyznam szczerze, że z chwilą zakończenia tej drugiej kary trochę się podłamałem. Wiedziałem, że może nas uratować tylko cud. I zmartwychwstaliśmy– zaznaczył trener Mikula.
Przełom nastąpił w 57. minucie. Gdy na ławce kar przebywał Mateusz Bryk na strzał z okolic linii niebieskiej zdecydował się Kamil Kalinowski, a krążek odbił się od kija Krala i wpadł do siatki obok kompletnie zdezorientowanego Slipczenki. 20 sekund później czeski golkiper jastrzębian znów musiał wyciągnąć gumę z siatki. Na listę strzelców wpisał się tym razem Tomasz Połącarz. Oświęcimski defensor kropnął z linii niebieskiej, a lecący z zawrotną prędkością krążek omal nie przerwał siatki.
– Chciałem zakończyć tę akcję strzałem. Cieszę się, że wpadło – promieniał po meczu szczęśliwy strzelec, który gola zadedykował swojej córeczce Amelce.
79 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Mojmir Trliczik poprosił o czas, a chwilę później zagrał va banque i wycofał bramkarza. Jednak ten manewr nie przyniósł zamierzonego efektu.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Dziękuję zawodnikom za walkę do ostatniej syreny, ale muszę ich jednocześnie zganić za to, że w ich grze zabrakło pomyślunku. Podejmowali dzisiaj błędne decyzje i słabo grali w przewagach. Po dzisiejszy meczu martwią mnie urazy Stachury i Barinki, które spowodowały, że musieliśmy zmienić koncepcje gry
Rafał Bernacki, trener JKH: - Cóż, przegraliśmy 2:3. W pierwszej tercji zagraliśmy bardzo słabo, oddając na bramkę przeciwnika zaledwie trzy strzały. W drugiej nasza gra wyglądała już lepiej, ale w ostatniej odsłonie złapaliśmy niepotrzebne kary, po których Unia zdobyła wyrównująca bramkę. Chwilę później zadała decydujący cios.
Liczby meczu:
20 – tyle sekund dzieliło trafienia Kalinowskiego i Połącarza.
5 – tyle goli na swoim koncie mają Damian Piotrowicz i Tomasz Połącarz. Obecnie są najlepszymi strzelcami biało-niebieskich.
Aksam Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 3:2 (1:0. 0:1, 2:1)
1:0 – Piotrowicz – Ciura, Tabaczek (14:25),
1:1 – Kapica – Kral, Górny (37:37),
1:2 – Bryk - Prochazka (44:06, 5/4),
2:2 – Kalinowski - Wojtarowicz (56:10, 5/4),
3:2 – Połącarz - Jakesz (56:30).
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) – Robert Długi i Dariusz Pobożniak (liniowi)
Kary: Aksam Unia – 4 minuty, JKH – 33 minut (w tym kara meczu dla Macieja Urbanowicza za atak kolanem).
Strzały: 29-25
Widzów: ok. 600.
Aksam Unia: Fikrt – Gabris, Kasperczyk; Jaros, Kalinowski, Wojtarowicz – Jakesz, Połącarz (2); Różański, Tabaczek, Barinka – Piekarski, Ciura (2); Piotrowicz, Stachura, Fiedor – Urbańczyk; Malicki, Adamus, Modrzejewski.
Trener: Peter Mikula.
JKH GKS Jastrzębie: Slipczenko – Labryga, Bryk (4); Danieluk, Kral, Kapica – Pastryk (2), Górny; Urbanowicz (5+20), Prochazka, Bordowski (2) – Lipina, Zdenek, Kulas – R. Nalewajka, Marzec, Ł. Nalewajka.
Trener: Mojmir Trliczik.
Komentarze