relacja live
relacja live
relacja live
relacja live
relacja live
Wyświetleń: 8767
Protestujące przeciwko działaniom zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie kluby zapowiedziały wczoraj, iż nie przystąpią do piątkowych i niedzielnych meczów Polskiej Hokej Ligi. Jak na taką sytuację zapatruje się hokejowa centrala? Z tym pytanie zgłosiliśmy się do Krzysztofa Zawadzkiego, sekretarza generalnego PZHL-u.
- Na początek chciałbym w imieniu zarządu i biura związku wyrazić ubolewanie, iż nie zostaliśmy zaproszeni na spotkanie poprzedzające wczorajszą konferencją prasową, ponieważ my również, w tym przypadku, jesteśmy stroną - mówi Krzysztof Zawadzki. - Podczas wspomnianej konferencji można było natomiast wiele rzeczy skomentować, albo ustalić od razu podczas spotkania.
Przedstawiciele większości polskich klubów występujących w ekstralidze nie zdecydowali się jednak wysłać zaproszeń do osób zarządzających hokejową centralą.
- W związku z tym, że przedstawiciele PZHL-u nie byli obecni na wspomnianym spotkaniu, nie znamy bezpośrednio tematów poruszanych podczas rozmów. Podobno, ustalenia klubów zostały spisane, więc związek czeka na oficjalną notę ze strony klubów hokejowych - dodaje sekretarz generalny PZHL. - Gdy pismo wpłynie do biura PZHL, nastąpi bardzo szybka odpowiedź.
Oczekując na pisma z klubów przedstawicie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie przypominają jeden z niedawnych wniosków, który do Warszawy przesłać mieli prezesi wszystkich spółek i stowarzyszeń, których drużyny występują w Polskiej Hokej Lidze.
- 27 listopada br. do biura PZHL-u wpłynęło pismo od klubów, które protestowały przeciwko wkluczeniu z rozgrywek drużyn z Nowego Targu i Krynicy. Wspomniany dokument podpisał jednak wówczas tylko jeden prezes - wspomina Krzysztof Zawadzki. - Dlatego teraz czekamy na oficjalne pisma ze strony wszystkich zainteresowanych klubów, bo być może i tym razem sytuacja się powtórzy. Na razie nie wiemy ile klubów przyłącza się do tego ruchu. Na marginesie dodam, iż nie zapadły jeszcze decyzje w sprawie klubów z Krynicy i Nowego Targu.
Tymczasem zgodnie z terminarzem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie już jutro oraz w niedzielę odbyć się powinny kolejne spotkania rozgrywek o mistrzostwo kraju. Co jeśli - jak zarzekają się klubu - do nich nie dojdzie?
- Ewentualne kary wynikają z regulaminów. Takimi sprawami, jeśli będą one miały miejsce, zajmie się odpowiedni wydział - mówi sekretarz generalny związku. - Mam nadzieję, że stanowisko klubów wpłynie do biura jeszcze dziś i będziemy mogli wykonać jakieś, zgodne z prawem, czynności. Na razie jesteśmy jednak jedynie bombardowani przez media pytaniem, co zrobi związek? Związek podejmie działania dopiero w momencie, kiedy wpłynie oficjalne pismo, bądź zaplanowane mecze się nie odbędą.
Co ciekawe, za nieprzystąpienie do piątkowych meczów polskim klubom grożą nawet walkowery obustronne.
- To jest najprostsze rozwiązanie. W historii polskiego sportu takie wydarzenia miały już miejsce. To nie jest jakaś nowość, ale zaznaczam obecna sytuacja wcale nie przesądza o tym, że takie rozwiązania właśnie będą zastosowane - dodaje Krzysztof Zawadzki. - Tak, jak powiedziałem, wciąż czekamy jednak na oficjalny komunikat klubów.
Warto dodać, iż sekretarz Generalny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie zabrał głos w sprawie klubu z Katowic, również nieobecnego podczas rozmów w Krakowie.
- Mówienie o tym, że na wspomniane wcześniej spotkanie klubów nie została zaproszony HC GKS Katowice, z tego powodu, iż na wniosek właśnie tego klubu został odwołany Wydział Gier i Dyscypliny PZHL, jest niezgodne z prawdą. Oświadczam, nigdy takiego wniosku ze strony klubu z Katowic nie było - dodaje Krzysztof Zawadzki.
- Reasumując, żałuję jednak, że w całej tej sytuacji najbardziej ucierpią aktorzy i widzowie, czyli sami hokeiści oraz kibice drużyn - zakończył.
Zgodnie z naszymi informacjami do biura związku wpłynęły do tej pory dwa pisma dotyczące nieprzystąpienia klubów do najbliższych meczów ligowych. Pierwsze z nich nadeszło z Krynicy, drugie zaś z Tychów.