Waleczne serca i spryt tyszan (WIDEO)
W meczu 40. kolejki PHL hokeiści Aksam Unii Oświęcim przegrali na własnym lodzie z GKS Tychy 2:4. W spotkaniu określanym przez wielu hitem kolejki czynnikami decydującymi okazały się skuteczność i spryt pod bramką rywala.
– To był prawdziwy mecz walki – stwierdził kapitan gospodarzy Marcin Jaros. – Szkoda tylko, że nie potrafiliśmy wykorzystać kilku stuprocentowych okazji. A na pewno nie mieliśmy ich mniej niż tyszanie.
Ze słowami 32-letniego skrzydłowego trudno się nie zgodzić. Biało-niebiescy mieli bowiem ogromny problem ze znalezieniem sposobu na golkipera gości Sztefana Żigardiego, który przez dwie tercje bronił zarówno efektownie, jak i efektywnie. Na dodatek podopieczni Petera Mikuli pozwalali sobie także na zbyt dużą frywolność w defensywie.
Precyzja Baranyka
A tyszanie? Grali konsekwentniej, agresywniej i potrafili wykorzystać prezenty rywala. Po jednym z nich, w 16. minucie, wynik spotkania otworzył Milan Baranyk, który posłał gumę w długi róg.
Jeszcze przed przerwą do wyrównania powinien doprowadzić Peter Barinka. Słowacki skrzydłowy, po nieszablonowym zagraniu Romana Tvrdonia, miał wystarczająco dużo czasu by przymierzyć, ale posłał gumę wprost do raka Sztefana Żigardiego.
Odrobiny szczęścia zabrakło także Tabaczkowi, który podczas gry swojego zespołu w osłabieniu (26. minuta), efektownie odebrał krążek Mojżiszowi i popędził na samotne spotkanie z czeskim golkiperem, ale po minięciu ostatniej instancji tyszan nie zdołał oddać celnego strzału.
Jakby tego było mało w 34. minucie krążek po strzale Ciury zatrzymał się na słupku, a w 45. minucie Barinka, po kolejnym świetnym podaniu Tvrdonia, nie trafił na pustą bramkę!
„Nie dasz, stracisz” - i w myśl starego hokejowego porzekadła goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Tomasz Malasiński, który w 47. minucie zaskoczył Michala Fikrta strzałem od zakrystii.
Cios za cios
Nadzieję w serca kibiców w 50. minucie wlał jeszcze Marcin Jaros, który w sobie tylko znany sposób zaskoczył tyskiego golkipera.Jednak sześć minut później na trafienie „Maliniaka” odpowiedział Mikołaj Łopuski, zaś na gola Tomasza Połącarza z 58. minuty - Pavel Mojżisz. Czeski defensor zdecydował się na strzał z ponad czterdziestu metrów i trafił do pustej bramki… na sekundę przed końcową syreną.
– To był dobry i emocjonujący mecz, w którym nie zabrakło walki i zaangażowania. Wydaje mi się, że z dobrej strony pokazali się obaj bramkarze – ocenił Mikołaj Łopuski, skrzydłowy GKS-u.– Dlaczego wygraliśmy? Bo byliśmy sprytniejsi pod bramką rywali.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Podobnie jak w meczu z Sanokiem, słabo zagraliśmy w obronie. Nasi defensorzy za łatwo wpuszczali rywali do tercji, nie atakowali ich z taką agresją, jakbym tego oczekiwał. Wiem, że w moich zawodnikach tkwią jeszcze rezerwy, ale problemem pozostaje psychika.
Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS: - Cieszę się, że udało nam się wygrać to wyrównane spotkanie i zrewanżować się Unii za ostatnią porażkę na naszej tafli. W pierwszej odsłonie zdobyliśmy bramkę, w drugiej utrzymaliśmy prowadzenie i na trzecią wyszliśmy z zamiarem poszukania swoich szans w kontratakach. Zdobyliśmy drugiego gola i wydawało się, ze Unia już się nie podniesie. Tymczasem rywale zdobyli kontaktowego gola. Na nasze szczęście odpowiedzieliśmy na to trafienie w miarę szybko.
Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 2:4 (0:1, 0:0, 2:3)
0:1 - Baranyk - Parzyszek (15:41),
0:2 - Malasiński (46:14),
1:2 - Jaros - Tabaczek, Wojtarowicz (49:54),
1:3 - Łopuski - Malasiński, Kolusz (56:01),
2:3 - Połącarz - Barinka, Tvrdoń (57:56),
2:4 - Mojżisz (59:59, 4/6) - do pustej bramki
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) - Robert Długi, Jacek Bernacki (liniowi).
Kary: Unia - 6 minut, GKS - 14 minut.
Strzały: 29-30.
Widzów: ok. 2700.
Aksam Unia: Fikrt - Ciura, Piekarski; Jaros, Tabaczek (2), Wojtarowicz (2) - Połącarz, Jakesz (2); Tvrdoń, Lipina, Barinka - Gabrisz, Gabryś; Dornicz, Kalinowski, Bepierszcz - Urbańczyk; Modrzejewski, Różański, Adamus oraz Fiedor.
Trener: Peter Mikula.
GKS Tychy: Żigardy - Kotlorz, Durak (2); Vitek, Bagiński (2), Woźnica - Mojżisz (4), Wanacki; Malasiński, Kolusz, Łopuski - Havlik, Sokół; Baranyk, Parzyszek, Witecki - Sulka; Steber (2), Rzeszutko (4), Galant.
Trener: Jirzi Szejba.
Komentarze