Filip Drzewiecki: Sytuacja w klubie jest dramatyczna
- Jestem optymistą, więc wierzę w to, że GieKSa będzie wciąż obecna na mapie polskiego hokeja. Jednak obecnie sytuacja w klubie jest dramatyczna, czasami nawet nie mamy czym grać. Jak się nie ma narzędzi pracy, to ciężko cokolwiek zdziałać. Staramy się na tyle, na ile możemy - mówi Filip Drzewiecki, skrzydłowy katowiczan.
HOKEJ.NET.: Wasza gra, mimo przegranej, nie wyglądała najgorzej. Jak oceniasz dzisiejsze spotkanie?
Filip Drzewiecki: - Dzień jak co dzień (śmiech). Graliśmy w okrojonym składzie.Mamy bardzo ciężką sytuację i każdy w Polsce o tym wie. Myślę, że nie było tak źle. Choć przegraliśmy, to możemy czuć się zadowoleni.
Wychodzimy na lód i bawimy się hokejem. Tylko to nam pozostało. Walczymy z uśmiechem na ustach. Sądzę, że każdy hokeista powinien tak podchodzić do naszego zawodu. Trzeba dalej trenować, może się jeszcze nam w klubie poukłada i będzie dobrze.
Dwie bramki strzelone liderowi. Podniosły one w jakiś sposób wasze morale?
- W każdym meczu strzelamy pojedyncze bramki. Nasz skład nie wygląda tak jak powinien. Sytuacja w klubie jest dramatyczna, czasami nawet nie mamy czym grać. Jak się nie ma narzędzi pracy, to ciężko cokolwiek zdziałać. Staramy się na tyle, na ile możemy.
Niedzielny mecz oddaliście walkowerem. Co przyczyniło się do tej decyzji?
- Tak wyszło, jesteśmy zażenowani tą sytuacją. Coś w nas pękło i postanowiliśmy nie wychodzić na lód.
Myśleliście już o tym wcześniej?
- Czasami w szatni padał ten pomysł, ale nie chcieliśmy tego robić, ponieważ walkower jest płatny. Nie chcieliśmy też wystawić naszych kibiców .
Piątkowe spotkanie zagracie z 1928 KTH Krynicą. Jak podejdziecie do tego spotkania?
- Zawsze trzeba traktować przeciwnika z szacunkiem, bo są to normalni ludzie potrafiący grać w hokeja. Do tego spotkania podejdziemy bardzo skoncentrowanie i będziemy się starać o wygraną. Mam nadzieję, że nasi kibice w końcu nas odwiedzą. Nie wiem czy się od nas odwrócili... Ogólnie nie chce na ten temat gdybać, bo to nie ma sensu. Chcemy pokazać na ostatnich meczach w " Satelicie", że w Katowicach hokej jest potrzebny. Szkoda by było, żeby kolejna drużyna zbankrutowała, czy też już nie przystąpiła do rozgrywek. Będziemy się starać o to, by hokej w Katowicach nie zniknął.
Jak widzisz przyszłość GieKSy?
- Jestem optymistą, więc wierzę w to, że GieKSa będzie wciąż obecna na mapie polskiego hokeja. Nie chcę, by kolejna drużyna tak jak mój kochany Stoczniowiec Gdańsk musiała się wycofać z rozgrywek. Znamy słabość tego wszystkiego. Wiemy jak jest w związku oraz z naszymi prezesami w Polsce. Jest to poważniejsza sprawa myślę, że za 20 lat może się coś zmieni i mam nadzieję, że hokej w Polsce nie przestanie istnieć.
Mimo waszej ciężkiej sytuacji, jak widzisz HC GKS Katowice w play-offach?
- Ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. Jakby nasza sytuacja się chociaż trochę wyjaśniła, a mam tu na myśli głównie o sponsorów i miasto, to moglibyśmy wtedy podejść do gry z chłodną głową. Obecnie mamy w niej za dużo problemów.
Komentarze