Zwycięstwo Unii i derby w ćwierćfinale
Hokeiści Comarch Cracovii w ostatnim meczu sezonu zasadniczego przegrali na własnym lodzie z Aksam Unią Oświęcim 1:4. Porażka z biało-niebieskimi spowodowała, że podopieczni Rudolfa Rohaczka w rozpoczynającym się w piątek ćwierćfinale play-off zmierzą się właśnie z hokeistami z grodu nad Sołą.
Oświęcimianie od samego początku zagrali z pazurem. Byli szybsi, dokładniejsi i jako pierwsi otworzyli wynik spotkania. W 16. minucie Barinka zagrał do Gabrisza, a ten przedłużył gumę do Tabaczka, który z wielkim spokojem posłał krążek pod poprzeczkę.
Krakowianie odpowiedzieli już po 38 sekundach (trafienie Petra Dvorzaka), ale jeszcze przed przerwą dwubramkową przewagę wypracowali sobie biało-niebiescy. Najpierw ponownie na listę strzelców wpisał się Peter Tabaczek, wykorzystując okres gry w przewadze, a później sposób na Rafała Radziszewskiego precyzyjnym strzałem z nadgarstka znalazł Ondrej Zosziak.
Wydawało się, że po przerwie Pasy ruszą do frontalnego ataku, ale szło im jak po grudzie. Ich próby spełzły na niczym, bo w 29. minucie czwartego gola dla gości strzelił Marcin Jaros. Kapitan Aksam Unii po dograniu Petera Barinki popisał się przepięknym uderzeniem bez przyjęcia. Krakowski golkiper mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Z kolei w oświęcimskiej bramce świetnie sobie radził Michał Fikrt. Czeki golkiper próbkę swoich nietuzinkowych umiejętności pokazał zwłaszcza w trzeciej tercji. W 46. minucie w sytuacji sam na sam zatrzymał Sebastiana Kowalówkę, a przed końcem regulaminowego czasu gry wybronił kąśliwy strzał Milana Kostourka. Choć krakowianie przez ostatnie 159 sekund grali bez bramkarza, to nie zdołali zmienić niekorzystnego rezultatu.
- Potraktowaliśmy ten mecz jako próbę generalną przed play-off. Byliśmy szybsi, lepiej poruszaliśmy się po lodzie i skuteczniej operowaliśmy krążkiem. W trzeciej tercji zagraliśmy już spokojniej i skupiliśmy się przede wszystkim na obronie dobrego wyniku - mówił po meczu trener oświęcimian Peter Mikula.
- O końcowym wyniku przesądziły nasze błędy z pierwszej tercji i niewykorzystane przewagi - ocenił Rudolf Rohaczek. - Mieliśmy kilka dobrych okazji, ale skutecznymi interwencjami popisał się bramkarz rywali. Cóż, Unia wygrała dzisiejszy mecz i była w nim zespołem zdecydowanie lepszym.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 1:4 (1:3, 0:1, 0:0)
0:1 - Tabaczek - Gabrisz, Barinka (15:01),
1:1 - Dvorzak - Piotrowski, Kalus (15:39),
1:2 - Tabaczek - Barinka, Jaros (17:53, 5/4),
1:3 - Zoszik - Wojtarowicz, Tvrdoń (18:33),
1:4 - Jaros - Barinka, Tabaczek (28:28)
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Jacek Bernacki, Leszek Kubiszewski (liniowi)
Kary: Cracovia - 10 minut, Unia - 10 minut.
Widzów: ok. 1100.
Cracovia: Radziszewski (4) - A. Kowalówka (2), Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Żvatora (2), Kłys; Rzehak, T. Kozłowski, Kostourek - Wajda, Dąbkowski (2); Piotrowski, Dvorzak, Kalus - Galant, Zieliński; Witkowski, Rutkowski, D. Laszkiewicz.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Aksam Unia: Fikrt - Jakesz, Połącarz; Jaros, Tabaczek, Barinka - Gabryś (2), Zosziak; Tvrdoń, Lipina, Wojtarowicz - Gabrisz (2), Ciura; Piotrowicz, Kalinowski (2), Bepierszcz - Kasperczyk; Adamus (2), Różański (2), Modrzejewski oraz Komorski.
Trener: Peter Mikula.
Komentarze