Krzysztof Zapała: Nie dostałem propozycji powrotu
-Wróciłem z wakacji. Znajomy podrzucił mi gazetę i oczom nie wierzę. Czytam, że jestem za drogi dla Podhala. Sęk w tym, że od roku nikt z działaczy z Nowego Targu ze mną nie rozmawiał. Przyznam, że trochę dziwnie się poczułem - mówi 32-letni Krzysztof Zapała, wychowanek „Szarotek", który ostatni sezon spędził w barwach klubu Ciarko PBS Sanok.
- Chciałbym wrócić, jak chyba każdy wychowanek klubu. Byłem otwarty na rozmowy z działaczami Podhala. Telefon jednak milczał. Teraz czytam, że działacze nie są w stanie sprostać moim oczekiwaniom finansowym. Zastanawia mnie skąd oni mogą wiedzieć jakie on są? Kilka tygodni temu luźno rozmawiałem z trenerem Markiem Ziętarą. On wówczas jednak sam nie wiedział jeszcze gdzie będzie pracował. Umówiliśmy się na telefon w późniejszym terminie. Teraz się jednak zastanawiam, czy jest sens, żebym dzwonił – podkreśla popularny „Kazek", który przyznaje, że ma dwie oferty z innych polskich klubów.
- Wraz z końcem sezonu 2013/2014 skończyła się moja umowa z Sanokiem, ale wciąż jesteśmy w kontakcie z działaczami i trenerem. Jest jeszcze temat gry w GKS Tychy. Tutaj też toczą się rozmowy. Najbliższe dni powinny przynieść konkretny w sprawie mojej przyszłości. Wypalony jeszcze się nie czuję. Wciąż jest we mnie mnóstwo energii, aby walczyć o najwyższe cele – mówi Zapała.
Wczoraj podpisy pod nowymi kontraktami na grę w barwach MMKS Podhale złożyli: Patryk Wronka, Kamil Kapica i Krystian Dziubiński.
Komentarze