Žigardy: Nie interesuje mnie nic innego oprócz wygrania ligi oraz Pucharu Polski
Štefan Žigardy udzielił obszernego wywiadu oficjalnej stronie tyskiego klubu. Czeski goliper opowiedział w nim między innymi o kulisach przedłużenia kontraktu, poziomie polskiej ligi i o relacjach z kibicami.
- Przychodząc do GKS wiedziałem, że ulubieńcem kibiców jest Arek Sobecki. Bałem się, jak kibice przyjmą mnie - obcokrajowca. Na szczęście moje obawy były nieuzasadnione. Czuję ich ogromne wsparcie, zawsze mnie motywują. Na naszą dobrą relację wpływ na pewno miały również wyniki. Początek sezonu mieliśmy bardzo dobry, wygrywaliśmy dużo spotkań. Wydaje mi się, że właśnie z tego powodu udało mi się zaskarbić ich sympatie. Bardzo się z tego cieszę - wspominał Žigardy.
30-letni Czech szybko zdecydował się przedłużyć swój kontrakt z tyskim klubem. Co miało nadrzędny wpływ na jego decyzję? - GKS Tychy to jedna z najlepszych drużyn w Polsce. Co roku walczy o najwyższe cele, dlatego nadal chciałem być częścią tego zespołu. Podoba mi się także organizacja. Klub funkcjonuje na najwyższym poziomie. Naprawdę nie mam na co narzekać - stwierdził.
Jeden z najlepszych golkiperów polskiej ligi ciekawie wypowiedział się także o poziomie naszych rozgrywek ligowych. - Przed transferem do Polski wiedziałem, jaki jest poziom rozgrywek, więc to nie mogło mnie zaskoczyć. Nowością była dla mnie za to taktyka, która zupełnie różni się od tej, którą znałem z poprzednich klubów. Na Słowacji oraz w Czechach gra bardziej opiera się na defensywie. Dużą rolę odgrywają obrońcy, którzy wspierają bramkarza. Natomiast w Polsce jest tak, że każdy zawodnik chce zdobyć bramkę. Na pewno jest to dobre dla widowiska, ale dla bramkarza już niekoniecznie (śmiech) - zaznaczył 30-letni golkiper.
Zapytany o to, czy wraca wspomnieniami do poprzedniego sezonu, odpowiedział: - Nie warto wracać do tego, czego nie da się już zmienić. Naszym celem było mistrzostwo oraz Puchar Polski. Niestety nie udało nam się zdobyć ani jednego, ani drugiego trofeum. Byliśmy w świetnej dyspozycji na początku rozgrywek, a później było już słabiej. W tym sezonie chciałbym, aby nasza forma nie była najwyższa we wrześniu czy październiku, ale w grudniu oraz w najważniejszych momentach play-off.
Za 16 dni startuje sezon PHL.. Bramkarz GKS Tychy zapewnia, że zespół będzie walczył o złote medale. - Nie interesuje mnie nic innego oprócz wygrania ligi oraz Pucharu Polski. Możemy przegrywać mecze w fazie zasadniczej, być na dalszym miejscu, ale w najważniejszym momencie rozgrywek nie mieć sobie równych. W ubiegłym sezonie od pierwszego spotkania wygrywaliśmy i nie udało nam się utrzymać formy do końca. Moim zdaniem nie ma sensu być w dobrej dyspozycji już we wrześniu. Chciałbym swoje najlepsze mecze zagrać w finałach - nie owijał w bawełnę.
GKS czeka na mistrzowski tytuł od sezonu 2004/2005. Wtedy to drużyna prowadzona przez Wojciecha Matczaka pokonała w finale oświęcimską Unię.
- Kiedy przychodziłem do klubu, nie miałem takiej świadomości. Dopiero po jakimś czasie koledzy powiedzieli mi, że to już dziewięć lat. Teraz już wiem, że w międzyczasie było ciągle srebro albo brąz, a raz nawet nie awansowaliśmy do najlepszej czwórki. Mam jednak nadzieję, że w okrągłą, dziesiątą rocznicę damy ogromną radość naszym fanom - zakończył Štefan Žigardy.
Komentarze