Trzy bramki i trzy punkty (WIDEO)
Wielką niespodziankę sprawili zawodnicy Orlika Opole, pokonując na własnym lodzie Ciarko PBS Bank KH Sanok 3:0. O takim prezencie pod choinkę z pewnością myślało wielu kibiców beniaminka PHL.
Obie drużyny bardzo dobrze prezentowały się na lodzie, ale to gospodarze otworzyli wynik spotkania. W 15. minucie meczu Brayana Pittona strzałem z niebieskiej linii tuż pod porzeczkę pokonał debiutujący w Orliku Tomáš Valečko i gospodarze prowadzili 1:0. W 19. minucie meczu sędzia podyktował rzut karny dla sanoczan, którego nie wykorzystał sam poszkodowany, czyli Martin Vozdecky. Pierwsza tercja zakończyła się wygraną opolan 1:0.
W drugiej odsłonie meczu Orlik prezentował się jeszcze lepiej i przeważał na lodzie. Co prawda goście z Sanoka nie pozostawali dłużni, ale nie potrafili znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Johna Murraya. W 35. minucie sędzia zagroził, że jeżeli jeszcze raz ktoś z trybun użyje gwizdka, to mecz odbędzie się bez udziału publiczności. Chwilę później na 2:0 podwyższył Branislav Fabry. Dwie minut później kibice mieli okazję zobaczyć krótki pojedynek na pięści Bartłomieja Bychawskiego i Mike'a Dantona.
Orlik zdołał jeszcze zdobyć jedną bramkę i prowadził 3:0 po strzale Sebastiana Szydły. Goście chyba nie spodziewali się takiego obrotu sprawy, ale dzisiaj nie mieli dnia.
Na dziesięć minut przed końcem zawodnikom puściły nerwy i zaczęła się regularna bójka. Na wcześniejszy prysznic udali się Mateusz Sordon i Rafał Dutka, a na ławkę kar trafili Mike Danton (podwójna kara mniejsza), Jordan Pietrus, Matt Williams i Lukáš Endál z Sanoka oraz Arkadiusz Kostek, Filip Stopiński, Michał Szczurek i Sebastian Szydło.
Trudno przejść obojętnie wobec świetnej dyspozycji Johna Murraya, który momentami bronił jak w transie. W sumie skutecznie interweniował przy 45 uderzeniach sanoczan.
- Zagraliśmy dobry mecz. Trzeba jednak przyznać, że zaczęliśmy bojaźliwie, zdarzały się nam błędy w komunikacji przez co goście mieli przynajmniej trzy dogodne sytuacje. Ratował nas na szczęście Murray. Dużo do gry wnieśli nowi zawodnicy. Fabry i Valečko dodali drużynie jakości, a bardzo przyzwoicie w debiucie zaprezentował się też Ukrainiec Jewhen Łymanski. Przyjście tej trójki zawodników daje mi komfort przy wystawianiu składu. Teraz możemy spokojnie grać na cztery piątki - mówił po meczu Jacek Szopiński, trener Orlika Opole.
- Pokonanie mistrza Polski i to bez straty gola, to przecież jest sukces. Wiedzieliśmy, że o zwycięstwo będzie ciężko, ale na każdy mecz wychodzimy z nastawieniem walki o trzy punkty. Już kilka razy wcześniej pokonywaliśmy drużyny z czołówki i w tym meczu potwierdziliśmy, że stać nas na dużo. Gratuluję zawodnikom przede wszystkim konsekwencji w grze. Wykazali tez dużą cierpliwość na lodzie i nie dali się sprowokować rywalom - dodał Szopiński.
Orlik Opole - Ciarko PBS Bank KH Sanok 3:0 (1:0, 2:0, 0:0)
1:0Valečko- Fabry - Łymanski 14:03
2:0 Fabry -Valečko34:44
3:0 Szydło - F. Stopiński 37:21
Sędziowali: Zbigniew Wolas (Oświęcim) - Piotr Matlakiewicz, Mariusz Smura.
Minuty karne: 49 - 51 min. (w tym kary meczu dla Sordona i Dutki)
Strzały: 24 - 45
Widzów 700.
Orlik: Murray - Kostek, Sordon; Szczurek, Szydło, F. Stopiński - Valečko, M. Stopiński; Fabry, Korzeniowski, Łymanski - Bychawski, Semiannikow; Wirolajnien, Harcharik, Nikiforov - Sznotala, Obrał; Rompkowski, Gawlik, Zwierz. Trener Jacek Szopiński.
Ciarko PBS Bank: Pitton - Zaťko, Richter, Vozdecký, Zapała, Šinágl - Dutka, Williams; Cichy, Pietrus, Danton - Turoň, Rąpała; Endál, Wilusz, Krajči - Demkowicz, Wanat, Strzyżowski, Sawicki, Biały. Trener Miroslav Fryčer.
Komentarze