Zdecydowały rzuty karne
Hokeiści Unii Oświęcim do 50. minuty prowadzili z nowotarskim Podhalem 3:1. Później nadziali się na dwie kontry i ostatecznie przegrali po rzutach karnych 3:4. - Pokazaliśmy góralski charakter. Powstaliśmy jak feniks z popiołów i odwróciliśmy losy tego spotkania - powiedział Marek Rączka, drugi trener „Szarotek”.
W oświęcimsko-nowotarskiej konfrontacji nie zabrakło walki, twardej gry i okazji strzeleckich. Biało-niebiescy mogą żałować, że nie udało im się wygrać w regulaminowym czasie gry. Wtedy awansowaliby na piąte miejsce w tabeli i mieliby siedmiopunktową przewagę nad Orlikiem Opole, który dzisiaj męczył się z katowicką GieKSą. To już jednak historia...
Wróćmy jednak do meczu. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli nowotarżanie. W 5. minucie po uderzeniu Jegora Omieljanienki Michal Fikrt odbił krążek, ale przy dobitce Mateusza Michalskiego nie miał już szans. - Czy "Fiki" popełnił w tej akcji błąd? Nie wydaje mi się, bardziej obwiniłbym za stratę tej bramki dwójkę defensorów, którzy zapędzili się do przodu i nie zdążyli wrócić na czas - ocenił Josef Doboš, trener gospodarzy.
Jego podopieczni wyrównali w 19. minucie. Grali wówczas w czwórkę przeciwko trójce nowotarżan (na ławce kar Vosatko – Tomasik i Daniel Kapica). Jaros popisał się potężnym uderzeniem z kilku metrów, a krążek omal nie przerwał siatki.
Biało-niebiescy poszli za ciosem i po przerwie wyszli na prowadzenie. Pięknym rajdem popisał się Jiří Zdeněk. Czeski środkowy wjechał do tercji prawym skrzydłem, potem zjechał do środka i zakończył akcję precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.
- To był jego najlepszy mecz w barwach Unii. Moim zdaniem zagrał na 80 procent swoich możliwości. Wierzę, że stać go na jeszcze więcej - ocenił opiekun biało-niebieskich.
W 31. minucie na ławkę kar trafił Daniel Kapica. Oświęcimianie szybko założyli zamek i po raz trzeci pokonali Ondřeja Raszka. Soczystym uderzniem z linii niebieskiej popisał się Lubomir Vosatko.
- W drugiej odsłonie daliśmy się zdominować. Unia zagrała bardzo dobrze i musieliśmy poszukać nowego rozwiązania - relacjonował Marek Rączka.
Dlatego przed trzecią tercją nowotarscy trenerzy przemeblowali formację. W pierwszej postawili na Damiana Kapicę, Kaspra Bryniczkę i Piotra Kmiecika. W drugiej na Jegora Omieljanienkę, Patryka Wronkę i Mateusza Michalskiego, zaś w trzeciej umieścili Dariusza Gruszkę, Dawida Olchawskiego i Damiana Zarotyńskiego.
Te roszady przyniosły zamierzony efekt. Goście zaczęli grać zadziorniej i w 51. minucie Podhalanie złapali kontakt z rywalem po trafieniu Damiana Tomasika. Chwilę później wyrównali. Tomasik dograł do Gruszki, a ten znakomitym uderzeniem z nadgarstka pokonał Michala Fikrta.
- Damian zagrał bardzo dobry mecz. Pokazał ogromne serce do gry, walczył, choć nie dysponuje on dobrymi warunkami fizycznymi - przyznał drugi trener „Szarotek”.
Oświęcimianie jeszcze przed końcem regulaminowego czasu gry mogli przesądzić o losach spotkania, bo przez 56 sekund grali w podwójnej przewadze. Nie zdołali jednak przebić się przez nowotarską ścianę. Kibice zgromadzeni przy Chemików 4 byli zatem świadkami dogrywki, a następnie konkursu rzutów karnych.
Więcej zimnej krwi w starciach z bramkarzami zachowali nowotarżanie i to oni dopisali do swojego konta dwa punkty. - To dla nas bardzo cenne zwycięstwo. Niezwykle ważne pod względem psychologicznym. Dotąd w meczach na styku przegrywaliśmy jedną bramką. Teraz role się odwróciły - cieszył się Marek Rączka, drugi trener Podhala.
- Wielka szkoda, bo znów przegraliśmy wygrany mecz. Zamiast skutecznie zabezpieczać tyły i kontrować rywala, pozwoliliśmy sobie na zbytnią frywolność w ataku - przyznał nieco przygnębiony Josef Doboš.
Po zakończeniu konferencji prasowej obaj trenerzy złożyli kibicom najserdeczniejsze życzenia z okazji zbliżającego się Nowego Roku.
Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ 3:4 k. (1:1, 2:0, 0:2, d. 0:0, k. 1:2)
0:1 – M. Michalski – Omieljanienko (4:37),
1:1 – Jaros – Zdenek (18:49, 4/3),
2:1 – Zdenek (21:07),
3:1 – Vosatko – Vizvary (31:00, 5/4),
3:2 – Tomasik – Gruszka (50:19),
3:3 – Gruszka – Tomasik (54:37).
3:4 – Omieljanienko – decydujący rzut karny
Rzuty karne:
MMKS Podhale: Damian Kapica (-), Gruszka (+), Różański (-), Bryniczka (-), Omieljanienko (+).
Unia: Kalinowski (-), Zdenek (+), Vosatko (-), Zdenek (-), Piekarski (-).
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Piotr Madeksza, Jacek Bernacki (liniowi).
Minuty karne: 18 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Mateusza Adamusa) -16.
Strzały: 43-34.
Widzów: ok. 800.
Unia: Fikrt - Vosatko (2), Vizváry (2); Tabaček, Daneček, Bepierszcz - Ciura (2), Gabryś; Jaros, Zdeněk, Wojtarowicz - Piekarski, Šindelář; Adamus (12), Komorski, Bepierszcz - Piotrowicz, Kalinowski, Modrzejewski.
Trener: Josef Doboš.
Podhale: Raszka - Haverinen, Sulka (2); Gruszka, Wronka, Damian Kapica - Tomasik (4), Lučka; Różański, Bryniczka, Kmiecik - Łabuz, Imrich; M. Michalski (2), Daniel Kapica (4), Omieljanienko (2) - Jaśkiewicz; Stypuła (2), Olchawski, Zarotyński.
Trener: Marek Ziętara.
Komentarze