Hokejowy prowokator
Relacje Mike'a Dantona z tyską publicznością nie należą do najłatwiejszych. 34-letni kanadyjski napastnik wczoraj przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu, strzelając bramkę i notując asystę.
HOKEJ.NET: - Jak ocenisz to spotkanie?
Mike Danton, napastnik Ciarko PBS Bank KH Sanok: - Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Pomogła nam w zwycięstwie przeprowadzona przed meczem prezentacja Pucharu Polski. To nas dodatkowo wzmocniło, a tyszan wybiło z uderzenia. Niedzielny mecz był bardzo ciężki, ale postanowiliśmy dzisiaj stawić czoła tyszanom i ich publiczności. Wszystko nam dzisiaj wychodziło. Dobrze graliśmy dzisiaj na bandach. Rozbijaliśmy ataki gospodarzy w środkowej tercji.
To był prawdziwy nokaut w pierwszej tercji. Strzeliliście tyszanom cztery gole. Skąd taka różnica w stosunku do niedzielnego meczu finałowego?
- Wydaje mi się, że w niedzielnym meczu byliśmy zbyt mocno zmęczeni po sobotnim boju z Cracovią. Byliśmy mało skuteczni. Dzisiaj o niebo lepiej zagraliśmy w obronie.
Który z graczy GKS-u Tychy poczynił w ostatnim czasie największy postęp?
- Myślę, że jest to zawodnik z numerem 10, czyli Kacper Guzik. To młody i perspektywiczny gracz. Jeśli dalej pójdzie tą drogą rozwoju, to ma szanse na europejskich salonach.
Masz specyficzne relacje z jednym z tyskich graczy - Adamem Bagińskim. Będą one przedmiotem sprawy sądowej.
- Poczekajmy na oficjalny werdykt niezawisłego sądu. Niech myślą nad tą sprawą nasi prawnicy.
Kto zagra w finale rozgrywek ligowych?
- Bardzo bym chciał, aby był to zespół z Sanoka. A może będzie powtórka finału sprzed roku?
Rozmawiał Jarosław Gembka
Komentarze