Uciekli, bo...
Słowacy Martin Žitňanský, Rastislav Slota, Tomáš Čičala, Lukáš Piják oraz Czech Kryštof Kafan spakowali swoje rzeczy i opuścili HC GKS Katowice. Mieli już dość czekania na zaległe wypłaty. - Młodzi zawodnicy byli bardzo niecierpliwi - komentuje sytuację trener "GieKSy" Róbert Spišák.
Piątka zagranicznych zawodników nie wystąpiła już we wtorkowym derbach z Naprzodem Janów. - Graliśmy dzisiaj na dwie piątki i na pewno należy pochwalić chłopców za walkę. Dziękuję, że w takim nastawieniu podeszli do tego spotkania - mówił po derbowej konfrontacji z Naprzodem Janów trenerSpišák.
Jak się okazuje, jego słowa miały podwójne dno. Teraz szkoleniowiec ekipy z alei Korfantego będzie miał do dyspozycji raptem dwie formacje. Z zaciągu zza południowej granicy został tylko Maroš Goga.
- Sezon dogramy w dwunastu. Damy jakoś radę. Ba, musimy - mówi nam jeden z katowickich zawodników.
I dodaje: -Wszyscy bez wyjątku czekamy na pieniądze z miasta, które wkrótce mają pojawić się na klubowym koncie. Cóż, piątka zagranicznych graczy zostawiła nas na lodzie. Zresztą nie tylko nas, ale i trenera, który ich tutaj ściągnął. PanSpišák był bardzo zaskoczony ich zachowaniem. Na ich powrót nie ma już żadnych szans.
Zawodnicy jednak mieli już dość ciągłych obiecanek, zmian terminu wypłaty i opuścili bez żalu drużynę ze Śląska.
Komentarze