Pewne zwycięstwo jastrzębian i kolejny wielbłąd sędziego Meszyńskiego
W meczu 41. kolejki hokeiści JKH GKS Jastrzębie pewnie pokonali Unię Oświęcim 5:2, chociaż zwycięstwo mogło być bardziej efektowne, jednak jastrzębianom kilka razy zabrakło skuteczności. Po raz kolejny popis nieudolności dał sędzia Meszyński.
Spotkanie rozpoczęli od mocnego uderzenia gospodarze. Już w 20. sekundzie sam przed Fikrtem znalazł się Laszkiewicz, ale przegrał pojedynek z golkiperem Unii. W kolejnych minutach gospodarze stworzyli jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, ale nie znaleźli sposobu na pokonanie Fikrta.
Im dłużej trwała pierwsza tercja, tym częściej do głosu dochodzili goście. Swoje szanse mieli m.in. Daneczek, Szewczyk, Sindelar i Adamus, jednak dalej utrzymywał się wynik bezbramkowy. W końcówce jeszcze wynik mogli zmienić Urbanowicz, który przejął krążek tuż przed oświęcimską bramką, ale uderzył obok słupka, oraz Bryk, uderzając minimalnie obok bramki z linii niebieskiej.
Druga tercja przyniosła dużo więcej emocji od pierwszej. W 23. minucie w odstępie 15. sekund padły dwie bramki. Najpierw w dość kuriozalny sposób wyszli na prowadzenie goście. Z linii niebieskiej krążek wrzucił Adamus, lekko trącił go Komorski, po czym po prostu przeleciał do bramki obok zdezorientowanego Zabolotnego. Trzeba dodać, że w tej sytuacji Adamus wyciągnął krążek zza linii niebieskiej, a sędzia nie odgwizdał spalonego. Po piętnastu sekundach był już jednak 1:1, a do wyrównania z bliska doprowadził Łukasz Nalewajka.
Trzy minuty później miała miejsce kolejna żenująca sytuacja z arbitrem w roli głównej. Sędzia Meszyński nie uznał bowiem bramki zdobytej przez Jana Stebera, odgwizdując spalonego w polu bramkowym, o którym – jak pokazała transmisja wideo – nie mogło być mowy, jednak Paweł Meszyński mimo nalegań jastrzębskich zawodników nie zdecydował się nawet na analizę wideo, twardo zostając przy swojej decyzji.
Ta sytuacja nie zniechęciła gospodarzy, którzy dalej zaciekle atakowali. W 29. minucie Maciej Urbanowicz z bliska i na raty pokonał Fikrta, wyprowadzając JKH na prowadzenie. Po chwili kolejnego gola powinien dołożyć Laszkiewicz, jednak jego strzał z bliska był zbyt lekki i tuż sprzed linii bramkowej zdołał go wybić Jirzi Zdenek.
W 31. minucie było już jednak 3:1. Gola zdobył poszkodowany wcześniej przez sędziego Meszyńskiego Jan Steber, uderzając pod poprzeczkę z okolicy bulika. W samej końcówce jastrzębianie w jednej akcji mieli trzy stuprocentowe sytuacje, jednak jakimś cudem krążek nie wpadł do bramki.
Tuż po rozpoczęciu trzeciej tercji było już 4:1. Za bramką o krążek powalczył Urbanowicz, wystawił go do nadjeżdżającego Stebera, który pewnym strzałem przy słupku pokonał Fikrta. W następnej akcji oświęcimian uratował słupek po strzale Tomasza Kulasa.
W kolejnych minutach obie strony miały swoje bardziej bądź mniej dogodne sytuacje, ale wynik nie ulegał zmianie aż do 56. minuty. Wtedy to mocno uderzył Nemeczek, krążek do góry odbił Fikrt, po czym ten spadł tuż przed linią bramkową, a tam dość szczęśliwie dobił go Laszkiewicz. Próbował jeszcze interweniować jeden z obrońców, ale znalazł się w bramce razem z krążkiem.
Wynik meczu w 59. minucie ustalił Kamil Kalinowski. Spod niebieskiej uderzał Vizvary, krążek odbił się od Marca, następnie od Kalinowskiego, a zdezorientowany Zabolotny nawet nie zareagował.
Powiedzieli po meczu:
Josef Doboš, trener Unii: - Przyjechaliśmy tutaj nastawieni na uważną grę w defensywie. W pierwszej odsłonie wywiązaliśmy się z naszych założeń. Ale w drugiej było już znacznie gorzej. Wyszliśmy na prowadzenie, ale zdecydowanie za łatwo straciliśmy je. Potem złapaliśmy kary i było już po meczu. Za dzisiejsze spotkanie wyróżniłbym Michala Fikrta.
Rafał Bernacki, drugi trener JKH: - Widać było, że chłopaki nie grali przez ostatnie dwa tygodnie. Musieliśmy złapać właściwy rytm. Kluczowe dla losach meczu było to, że szybko odpowiedzieliśmy na bramkę rywali. To dodało nam pewności siebie i brami zaczęły padać.
JKH GKS Jastrzębie - TH Unia Oświęcim 5:2 (0:0; 3:1; 2:1)
0:1 - Filip Komorski - Mateusz Adamus, Maciej Szewczyk (22:12)
1:1 - Łukasz Nalewajka (22:27)
2:1 - Maciej Urbanowicz - Jan Steber, Szymon Marzec (28:29)
3:1 - Jan Steber - Petr Polodna, Tomas Protivny (30:44, 5/4)
4:1 - Jan Steber - Maciej Urbanowicz (40:53)
5:1 - Leszek Laszkiewicz - Roman Nemeczek, Richard Bordowski (55:42, 5/4)
5:2 - Kamil Kalinowski - Matus Vizvary, Lubomir Vosatko (58:47, 5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Rompkowski, Nemeczek; Bordowski, Bondarew, Laszkiewicz - Bryk, Protivny; Nalewajka Ł., Steber, Urbanowicz - Pastryk, Górny; Plichta, Polodna, Kulas - Kantor, Bigos; Przygodzki, Marzec, Nalewajka R.
TH Unia Oświęcim: Witek - Vosatko, Vizvary; Piotrowicz, Daneczek, Wojtarowicz - Ciura, Gabryś; Bepierszcz, Kalinowski, Zdenek - Sindelar, Kasperczyk; Szewczyk, Komorski Adamus - Piekarski Nowotarski; Fiedor, Modrzejewski, Tabaczek.
Kary: JKH - 12 min., Unia - 10 min.
Strzały: 33:29.
Sędziowali: Paweł Meszyński (główny) oraz Marek Syniawa i Wiktor Zień (liniowi)
Widzów: 1200.
Komentarze