Jaka przyszłość hokeja w Jastrzębiu?
Zarząd JKH GKS Jastrzębie zwołał konferencję prasową, na której przedstawił plany na następny sezon. - Będzie to trochę inna drużyna, a budżet klubu będzie mniejszy o kilkadziesiąt procent - poinformowali obecni na konferencji Kazimierz Szynal, Andrzej Frysztacki oraz Jan Miszek.
Prezes Szynal zaczął od wyjaśnienia, w jakiej sytuacji finansowej znajduje się aktualnie klub z Leśnej.
- Wszyscy wiedzą, jaka była sytuacja na przełomie stycznia i lutego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej i co się działo w mieście. To miało wpływ na sytuację ekonomiczną klubu, sponsoring został przez naszych głównych sponsorów ograniczony. W związku z tym zarząd klubu postanowił wprowadzić program oszczędnościowy. Ten program zakłada cięcie pewnych kosztów, ale mogę zapewnić, że zostaną utrzymane wszystkie grupy młodzieżowe. Te grupy kosztują klub ponad 300 tysięcy złotych w skali roku, z czego ok. 50 tysięcy jest pokrywane z dotacji. Przeszło ćwierć miliona złotych na młodzież jest brane z budżetu pierwszej drużyny – mówił prezes,Kazimierz Szynal.
- Ja chciałem przede wszystkim podziękować zawodnikom, że muszą grać za mniejszą pensję. Najpierw była mowa o 40%, ostatecznie stanęło na 20% mniej. Mimo to zawodnicy walczyli do końca. Oczywiście, że nie chcieli się z tym zgodzić, bo nikt się dobrowolnie na obniżkę wynagrodzenia nie zgadza w sytuacji, gdzie jest na pierwszym miejscu, dlatego całej drużynie należą się słowa uznania. To był chyba najgorszy moment podczas mojego zarządzania klubem, gdy musieliśmy wejść do szatni po wygranym meczu i zamiast powiedzieć drużynie: panowie, macie dodatkową premię, to niestety trzeba było powiedzieć: musicie grać za 40% mniej. To był naprawdę ciężki moment, ale wychodzimy z założenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Każdy wie, że nie można prowadzić żadnej firmy, klubu, mając mniejsze przychody, a zwiększając wydatki. To jest niemożliwe. My jako zarząd odpowiadamy za długi i zobowiązania klubu, nawet swoim majątkiem prywatnym w sytuacjach krytycznych, dlatego apeluję do wszystkich, żeby to zrozumieli. Trzeba patrzeć na realia i prosimy kibiców też, żeby to zrozumieli. Były takie anonimowe głosy, że zarząd jastrzębski zaspał, bo nie zakontraktował zawodników, że wszyscy się wzmacniają przed play-off, a my nie. My już wiedzieliśmy, co się może stać i dlatego ostrożnie do tego podchodziliśmy. Mimo wszystko uważam, że nie zrobiliśmy źle. Przyszli Przygodzki i Bigos i byli to zawodnicy, na których nas było stać – dodał z kolei wiceprezes, Andrzej Frysztacki.
Następnie została poruszona kwestia kadrowa zespołu.
- Trener Kalaber dostał wotum zaufania. Nikt nie miał żadnych zastrzeżeń do trenera. Stworzył dobrą atmosferę w drużynie. Nie będzie ciśnienia, żeby osiągał super wyniki z drużyną, która nie będzie do tego predestynowała.
- Będziemy grać w takim składzie, na jaki klub będzie stać. Kontrakty będą podpisywane od sierpnia lub września w przypadku niektórych obcokrajowców. Drużyna będzie budowana etapami, w zależności od sytuacji finansowej. Przede wszystkim chcemy stworzyć podwaliny tej drużyny. Jest trener, który zostaje na przyszły rok, będzie dobry bramkarz młodego pokolenia, a także kilku doświadczonych zawodników, a reszta zostanie dokooptowana z uwzględnieniem i preferencją dla wychowanków klubu i zawodników z Jastrzębia. Nikt rozsądny nie podpisuje kontraktów w sytuacji, gdzie nie będzie można się z tych kontraktów wywiązać. Nie jest sztuką naobiecywać zawodnikom niestworzonych rzeczy, tylko trzeba się ze wszystkiego wywiązać, a ekonomia jest brutalna i my w sposób racjonalny podchodzimy do sprawy i staramy się, żeby drużyna zaistniała w lidze, ale na początku na pewno będzie miała ciężko nawiązać walkę z najlepszymi i kibice powinni zdawać sobie z tego sprawę. Natomiast sezon transferowy jest długi, bo kończy się w styczniu i sukcesywnie drużyna będzie wzmacniana, o ile będą na to środki. A myślę, że miasto i JSW się od hokeja nie odwrócą – stwierdził sternik klubu.
- Rynek jest jaki jest. Niewykluczone, że odejdą czołowi zawodnicy, bo takie jest życie. W sytuacji, gdzie nie będzie nas stać na utrzymanie zawodników, to ich nie zatrzymamy. Póki co jednak żaden z zawodników jednak nie zadeklarował, że nie chce grać w Jastrzębiu w następnym sezonie. Nie spekulujmy, bo rozmowy się toczą, a z niektórymi dopiero zaczniemy rozmawiać - kontynuował Szynal.
Andrzej Frysztacki dodał z kolei: - Chcemy za wszelką cenę zatrzymać zatrzymać Leszka Laszkiewicza i Richarda Bordowskiego. Obaj zawodnicy mają ważne kontrakty z klubem. Na pewno w zespole zostaną Zabolotny, Górny, z pozostałymi zawodnikami będziemy rozmawiać jak wrócą z kadry czy urlopów.
Prezes Szynal odniósł się także do krytykantów, którzy w Internecie anonimowo wylewają swoje żale i zaprosił ich do współpracy.
- Zarząd klubu działa społecznie, nie bierze żadnych pieniędzy z tego tytułu, nie ma żadnego wynagrodzenia, natomiast odpowiada za działalność klubu i nikt tutaj nie jest przyspawany do krzeseł. Zdarzają się krytykanci, zwłaszcza w Internecie, którym się sporo rzeczy nie podoba, i jeśli mają lepszy pomysł na prowadzenie klubu to zapraszamy do zarządu. Dobrze by było żeby ten ktoś kto krytykuje przyprowadził sponsorów za 3 miliony złotych na rok, tak jak my od kilku lat to czynimy i przyprowadzamy, także zapraszam do współpracy. Komu się wydaje, że w naszym środowisku pozyskać sponsorów do hokeja jest łatwo, to jest w błędzie.
Komentarze