Limit obcokrajowców ustalony
Mamy połowę lipca, a dalej nie wiemy, ile drużyn zagra w Polskiej Hokej Lidze. Dziś poznaliśmy, jaki limit obcokrajowców będzie obowiązywał w sezonie 2015/2016.
Otóż każdy z klubów będzie mógł zatrudnić sześciu obcokrajowców. Jednak do tego limitu nie będą wliczani zagraniczni bramkarze i zawodnicy z polskimi korzeniami. Tych pierwszych od nowego sezonu będzie obowiązywał oddzielny przepis, wedle którego rozegrają maksymalnie połowę spotkań fazy zasadniczej.
Jeśli chodzi natomiast o graczy z polskimi korzeniami, to aby uzyskać taki status, będą musieli podpisać taką umowę by dwa lata grać z rzędu w Polsce. – Wszystko po to, aby po spełnieniu kryteriów Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) i otrzymaniu naszego paszportu, mogli grać z orzełkiem na piersi. Może to też być umowa roczna ale musi być później kontynuowana na następny sezon– wyjaśnia Damian Delekta, skarbnik PZHL.
I dodaje: – W takim kontrakcie będzie można zawrzeć klauzulę, która umożliwia rozwiązanie umowy z dwu lub trzymiesięcznym wypowiedzeniem, jeśli takowy zawodnik nie będzie spełniał oczekiwań. Jednakże, jeśli klub zdecyduje się zwolnić zawodnika po roku i w tym czasie nie otrzyma on jeszcze obywatelstwa to będzie musiał uiścić do związkowej kasy 25 tysięcy złotych.
Warto też zaznaczyć, że za taką samą kwotę bardziej majętne kluby będą mogły wykupić dodatkowe miejsce dla zagranicznego zawodnika.
–Wkrótce opublikujemy komentarz do tych nowych przepisów. Wtedy każdy będzie miał okazję zapoznać się z argumentami, jakie przemówiły za takimi zapisami– mówi z kolei Mariusz Wołosz,wiceprezes PZHL.
O licencjach słów kilka
W przyszłym tygodniu powinno wyjaśnić się, ile drużyn występować będzie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Do siedziby spółki PHL wpłynęło dotąd 13 aplikacji, ale zapewne nie wszystkie drużyny pomyślnie przejdą proces licencyjny, zwłaszcza, że działacze hokejowej centrali przekonują, iż w procesie licencyjnym taryfy ulgowej nie będzie.
Na razie wiadomo, że każdy z zespołów, aspirujących do występów w PHL, będzie musiał posiadać spółkę, co jeszcze do niedawna spotykało się ze sporym sprzeciwem niektórych ekip.
Najwidoczniej gremium pod przewodnictwem Janusza Wierzbowskiego, sekretarza generalnego PZHL, a zarazem prezesa spółki PHL, chce uniknąć powtórki z zeszłego sezonu, gdy do rozgrywek zostały dopuszczone ekipy mające problemy zarówno finansowe, jak i kadrowe.
Komentarze