Pierwszy sparing i pierwsze wnioski
Za Unią Oświęcim pierwszy mecz sparingowy. Ekipa z Chemików 4 przegrała w czwartek 0:5 z Comarch Cracovią, ale jej trener jest na razie spokojny.
– To, że nie strzeliliśmy bramki na razie nie spędza mi snu z powiek. W pierwszym sparingu nie jest to najważniejsze – przyznał Josef Doboš, trener biało-niebieskich.
– Wynik był dla mnie sprawą drugorzędną, tym bardziej, że przyszło nam walczyć w naprawdę trudnych warunkach, a na dodatek z zespołem, który ma w składzie połowę polskiej reprezentacji i cztero, a może nawet pięciokrotnie większy budżet – dodał.
Nie da się jednak ukryć, że spotkanie z aspirującą do mistrzowskiego tytułu Comarch Cracovia, było dla oświęcimian dobrym materiałem poglądowym i to nie tylko w kwestii trzech testowanych zawodników.
– Nasza pierwsza piątka była na lodzie, gdy straciliśmy trzy bramki. Drugi atak, który dobrze radził sobie na treningach, w meczu z „Pasami” nie zaprezentował się z dobrej strony. Formacje potrzebują kilku korekt. Wiem już, że Sebastian Kowalówka zajmie miejsce Macieja Szewczyka w pierwszym ataku i będzie grał z Mateuszem Adamusem i Peterem Tabačkiem – zaznaczył Doboš.
Czeski trener wciąż będzie przyglądał się dwóm testowanym zawodnikom: 27-letniemu Czechowi Lukášowi Popeli i 22-letniemu Słowakowi Peterowi Bezušce. Trzeci z defensorów walczących o angaż, Martin Danielčák, nie spełnił oczekiwań i wrócił w rodzinne strony.
– Tę dwójkę graczy chciałbym sprawdzić w najbliższych meczach sparingowych z Cracovią i Podhalem Nowy Targ – dodał opiekun szóstej drużyny poprzedniego sezonu.
Te dwa spotkania pierwotnie miały odbyć się w Oświęcimiu. Sęk jednak w tym, że w miejscowej Hali Lodowej doszło do awarii systemu mrożenia. Możliwe, że dwa najbliższe sparingi zostaną odwołane albo rozegrane na wyjeździe.
Komentarze