Nie patrzmy na zeszły sezon
Rozmowa z Markiem Ziętarą, trenerem hokeistów TatrySki Podhale Nowy Targ na temat zbliżającego się sezonu 2015/2016 w Polskiej Hokej Lidze.
Im bliżej pierwszego meczu o ligowe punkty tym ciśnienie rośnie?
- Raczej śpię spokojnie. Za długo jestem już w hokeju, aby jakoś szczególnie emocjonować się startem rozgrywek. Zwłaszcza, że początek sezonu to zawsze jedna wielka niewiadoma. Nie ma więc sensu gdybać i przewidywać. Dopiero kilka pierwszych meczów, w jakimś stopniu da obraz tego jak wyglądamy na tle pozostałych zespołów. Jesteśmy dobrze przygotowani i myślę, że potencjałem dysponujemy podobnym jak w zeszłym sezonie.
I wtedy wystarczyło to do brązowego medalu. Gdyby teraz udało się co najmniej powtórzyć ten wynik byłby pan zadowolony?
- Staram się nigdy nie wybiegać za daleko w przyszłość. Podobnie jak w zeszłym sezonie na dzisiaj cel numer jeden to awans, po dwóch rundach sezonu zasadniczego do grupy mocniejszej. Nie ważne z którego miejsca. To jest priorytet, któremu wszystko jest teraz podporządkowane. A czy na koniec ucieszylibyśmy się z brązowego medalu? Na pewno tak, ale na razie skoncentrujmy się na tych mniejszych celach. Zresztą nie ma też co oglądać się na zeszły sezon. Większość drużyny, mocno przemeblowała swoje składy i sugerowanie się ich dotychczasowymi wynikami byłoby błędem. Myślę, że ten sezon z punktu widzenia kibica będzie ciekawszy.
W porównaniu ubiegłym sezonem i kadra Podhala, dosyć znacząco się różni...
- To inna drużyna. Z różnych względów nie udało się nam utrzymać trzonu z tamtego sezonu. Odeszło sześciu zawodników w tym czterech napastników i dwóch obrońców, a każdy z nich był graczem pierwszych trzech formacji. W ich miejsce na ten moment pozyskaliśmy pięciu zawodników: czterech napastników i jednego obrońcę. Bilans wypada więc na minus jeden. I to jest spory problem, bo jakościowo może udało się wyrównać potencjał zespołu, ale jeżeli chodzi o ilość nie jest najlepiej. Skład nie jest za szeroki i każda absencja powoduje pewien kłopot. Zresztą przykład pierwszy z brzegu to Damian Tomasik. To nasz podstawowy obrońca, a kontuzja wyeliminowała go w najważniejszym momencie okresu przygotowawczego i w dużym stopniu pokrzyżowała nam plany. Potrzeba jeszcze co najmniej dwóch tygodni, aby Damian był gotowy do gry na pełnych obrotach.
Sytuację w defensywie ratuje Jarosław Różański, którego w tym sezonie przekwalifikował pan na obrońcę...
- Wszyscy wiemy, że Jarek zaczynał jako obrońca. Do tego dochodzi ogromny bagaż doświadczeń jakie nabył przez te wszystkie sezony. Dlatego jestem bardzo spokojny o niego. Mieć w kadrze tak uniwersalnego zawodnika, to bardzo duży komfort dla trenera.
Są jeszcze dwa miejsca dla obcokrajowców....
- Zgadza się, ale też i możliwości finansowe klubu są ograniczone. Na ten moment nie ma raczej już szans na pozyskanie kolejnych zawodników. A co będzie dalej, czas pokaże.
Cel zespołu to jedno, ale pana oczekiwania wobec zespołu to drugie. Poprzeczka idzie mocno w górę w porównaniu z poprzednimi dwoma sezonami?
- Na pewno. Choć tak jak powiedziałem, tych zmian jest sporo i znów potrzeba czasu aby nowi zawodnicy odpowiednio wkomponowali się w drużynę, żebyśmy wypracowali swój styl i byli w tym konsekwentni. Na pewno jednak względem tych zawodników, którzy w zespole są już od dłuższego czasu poprzeczka pójdzie w górę. Nie może być inaczej. Każdy z nich ma za sobą kolejny rok doświadczenia i sam od siebie powinien wymagać więcej.
W pana oczach Krzysztof Zapała ma być liderem zespołu?
- Przede wszystkim Krzysiek to znakomity środkowy napastnik, którego bardzo potrzebowaliśmy. Do tego bardzo doświadczony i co ważne jest wychowankiem Podhala, co jak już wielokrotnie powtarzałem ma dla mnie olbrzymie znaczenie. Rzeczywiście bardzo na niego liczę, i mam nadzieję, że ta pierwsza formacja, którą będzie kierował, stanowić będzie o naszej sile.
Jarmo Jokilla i Jusii Tapio będą gwiazdami ligi?
- Mają odpowiednie umiejętności aby być na pewno bardzo wyrazistymi postaciami nie tylko naszej drużyny ale i całej ligi. Do tego dochodzi duże ich doświadczenie i ogranie w mocnych ligach. To musi procentować.
W Podhalu nastała moda na hokeistów z Finlandii...
- Chcieliśmy spróbować czegoś innego. I myślę, że zeszły sezon i pozyskanie Joniego Havarinena, pokazał, że wybraliśmy odpowiedni kierunek i w tym sezonie zdecydowaliśmy się go kontynuować. Zobaczymy jakie przyniesie to efekty.
Cracovia i GKS Tychy to faworyci numer jeden?
- Nie może być inaczej, skoro w składach tych drużyn grają praktycznie sami reprezentanci kraju. Na „papierze" próżno szukać zespołu który im może dorównać.
Dokooptowanie do ekstraklasy reprezentacji Polski do lat 20 to dobre posunięcie?
- Tak być powinno już od dawna. Ważne, jednak żeby w tej reprezentacji grali faktycznie najlepsi zawodnicy w tej kategorii wiekowej. Jeżeli nie wszyscy to na pewno zdecydowana ich większość. Bo wtedy gra w lidze może być faktycznie bardzo dobrą formą przygotowań do Mistrzostw Świata.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze