Pewne zwycięstwo, ale skuteczność do poprawy (WIDEO)
JKH GKS Jastrzębie na inaugurację sezonu pewnie pokonał Nestę Mires Toruń 4:0. Jastrzębianie od początku do końca dominowali na tafli, jednak zwycięstwo powinno być zdecydowanie bardziej okazałe, ponieważ podopieczni Roberta Kalabera stworzyli multum bardzo dobrych okazji bramkowych.
Od początku spotkania inicjatywa należała do przebudowanego zespołu gospodarzy. Raz po raz swoimi umiejętnościami musiał popisywać się Michał Plaskiewicz. Jastrzębianie powinni wyjść na prowadzenie już w drugiej minucie, kiedy to po rzuceniu kija przez Plaskiewicza pod nogi Bordowskiego, czeski napastnik wykonywał rzut karny, jednak nie trafił w bramkę.
W 5. minucie było już jednak 1:0. Gospodarze wykorzystali przewagę, a pierwszego gola w tym sezonie zdobył Tomasz Kulas, który zmienił lot krążka po płaskim strzale z dystansu Tomáša Semráda. JKH GKS próbował pójść za ciosem i stwarzał sobie kolejne dogodne sytuacje do zdobycia goli, jednak zawodziła skuteczność. Okazje mieli m.in. Łukasz Nalewajka, dwukrotnie Leszek Laszkiewicz oraz Mateusz Danieluk, który nie trafił do bramki z najbliższej odległości. Goście próbowali odpowiadać kontratakami, ale niewiele zdziałali pod bramką Zabolotnego.
Drugą tercję jastrzębianie rozpoczęli od… gola. Mateusz Danieluk otrzymał podanie przed bramkę i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Plaskiewicza. Na tym właściwie można zakończyć opis wydarzeń z drugiej tercji, ponieważ przez pozostałe 18 minut gra wyglądała bardzo podobnie. Przez zdecydowaną większość czasu gra toczyła się głównie w tercji Nesty, ale w kilku sytuacjach zabrakło ostatniego podania lub skuteczności. Przyjezdni teoretycznie zagrozili kilka razy bramce Zabolotnego, ale na młodym bramkarzu strzały torunian nie zrobiły żadnego wrażenia.
W trzeciej tercji sędzia główny po raz drugi podyktował rzut karny, tym razem dla przyjezdnych, za faul Semrada na Kalinowskim, jednak napastnik Nesty trafił w słupek. Jastrzębianie w dalszym ciągu posiadali zdecydowaną inicjatywę i w 50. minucie zdobyli kuriozalnego gola. Spod bandy uderzał Łukasz Nalewajka, Plaskiewicz odbił krążek w górę, a Podsiadło interweniował ręką na tyle nieszczęśliwie, że wbił krążek do swojej bramki.
Cztery minuty później gospodarze dołożyli czwartego gola, kolejny raz dość dziwnego. Uderzenie Pastryka przeciął Łukasz Nalewajka, a Plaskiewicz był bliski obrony tego strzału, jednak tym razem to on interweniował na tyle niefortunnie, że parkanem umieścił krążek w swojej bramce. W końcówce spotkania goście mieli bardzo dużo szczęścia, że nie stracili kolejnych bramek, bowiem pod bramką Plaskiewicza co chwilę się kotłowało, jednak golkiper Nesty popisywał się udanymi interwencjami i nie dał się więcej zaskoczyć. Na 10 sekund przed końcem spotkania nastąpiło bardzo nieprzyjemnie wyglądające zderzenie w środku pola Tomasa Semrada z jednym z zawodników gości. Czech bardzo długo nie podnosił się z lodu, ale ostatecznie z wielkim trudem zjechał do szatni.
JKH GKS Jastrzębie - Nesta Mires Toruń 4:0 (1:0;1:0; 2:0)
1:0 - Tomasz Kulas - Tomáš Semrád - Mateusz Danieluk (04:05, 5/4)
2:0 - Mateusz Danieluk - Vladimír Lukáčik, Michal Plichta (21:59)
3:0 - Łukasz Nalewajka (49:15)
4:0 - Łukasz Nalewajka - Tomasz Pastryk, Leszek Laszkiewicz (43:20)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Pastryk, Górny; Laszkiewicz, Nalewajka Ł., Bordowski - Lukáčik, Semrád; Danieluk, Rostkowski, Plichta - Schejbal, Gimiński; Nalewajka R., Jaworski, Kulas - Bigos, Świerski.
Trener: Róbert Kaláber
Nesta Mires Toruń: Plaskiewicz - Skólmowski, Lidtke; Dzięgiel, Chrzanowki, Dołęga - Kamko, Zacharenko; Kalinowski, Kukuszkin, Minge - Żyliński, Podsiadło; Strużyk, Kuchnicki, Winiarski - Huzarski; Husak, Wiśniewski, Bomastek.
Trener: Oleg Małaszkiewicz.
Sędziowali: Maciej Pachucki (główny) - Grzegorz Klich, Piotr Matlakiewicz (liniowi)
Kary: JKH - 6 min., Nesta - 14 min.
Strzały: 45:11.
Widzów: 600.
Komentarze