Na ostatniej prostej
Weekendowe starcia będą niezwykle ważne dla hokeistów Unii Oświęcim, którzy wciąż walczą o miejsce w grupie silniejszej. Jutro podopieczni Josefa Doboša zmierzą się na własnym lodzie z Comarch Cracovią, a w niedzielę zagrają na wyjeździe z „Orlętami” Sosnowiec.
Żeby nerwowo nie spoglądać się na wyniki innych spotkań, biało-niebiescy muszą urwać punkt „Pasom” i zgarnąć pełną pulę w starciu z hokeistami Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Te rezultaty dadzą im pewne miejsce w gronie najlepszych sześciu zespołów.
– Taki właśnie jest nasz cel. Póki co, wszystko jest w naszych rękach i głowach – mówi Mateusz Adamus, skrzydłowy oświęcimian.
W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że urwanie punktu Cracovii będzie dla oświęcimian bardzo trudnym zdaniem. Ekipa z grodu Kraka wygrała w tym sezonie 16 z 20 spotkań i z 48 punktami jest liderem rozgrywek. „Pasy” mają w swoim składzie wiele indywidualności, które praktycznie w pojedynkę potrafią przesądzić o losach spotkania.
– To dla nas najważniejszy mecz w tym roku – nie ukrywa Jan Daneček, który z 14 bramkami jest najlepszym strzelcem oświęcimian. – Chcemy pokazać się ze znacznie lepszej strony niż w pierwszym naszym starciu, które przegraliśmy aż 1:7. Popełniliśmy wtedy wiele prostych błędów i daliśmy napastnikom rywali zbyt wiele swobody. Jutro elementem kluczowym będzie dobra gra w destrukcji i unikanie niepotrzebnych kar.
W Unii nikt nie narzeka na kontuzje, więc trener Josef Doboš będzie mógł wystawić cztery formacje, z którymi mógł popracować podczas przerwy na spotkania reprezentacji. Takiego komfortu nie miał Rudolf Roháček, wszak jego siedmiu zawodników przebywało z kadrą na zgrupowaniu w Katowicach i do treningów z zespołem wróciło dopiero we wtorek.
Szkoleniowiec Cracovii w wyjazdowym meczu z Unią nie będzie mógł skorzystać z usług Damiana Kapicy i Erica Spady'ego. Do gry wracają za to Damian Słaboń i słowacki obrońca Peter Novajovský.
Komentarze