Hokej.net Logo

Adam Bagiński: Nie pamiętam takiej atmosfery w zespole. Ta drużyna jest jednością

Adam Bagiński: Nie pamiętam takiej atmosfery w zespole. Ta drużyna jest jednością

"Taktyka, dyscyplina, mądrość w grze są bardzo ważne. Na takim poziomie nie wybacza się błędów"- mówi RMF FM napastnik GKS-u Tychy Adam Bagiński po sukcesie swojego zespołu w Pucharze Kontynentalnym. W weekend we francuskim Rouen tyszanie wywalczyli awans do turnieju finałowego PK. "Drużyna funkcjonowała fantastycznie. Nie pamiętam, żebyśmy grali takie mecze jak w Rouen. (…) Nie pamiętam takiej atmosfery, jaką mamy teraz. Ta drużyna jest jednością – i w szatni, i poza lodowiskiem" - podkreśla Bagiński. Mówi również o potrzebie zmian w polskiej lidze, o tym, jak ważna jest dla każdego zawodnika gra z orzełkiem na piersi, i o szansach swojego zespołu w finale Pucharu Kontynentalnego.

Edyta Bieńczak: Przede wszystkim - wielkie gratulacje. Na taki sukces polskiego klubu kibice hokeja czekali blisko ćwierć wieku. Kiedy zaczynaliście zmagania w Pucharze Kontynentalnym, spodziewał się pan, że zajdziecie tak daleko?

Adam Bagiński: Na pewno mierzyliśmy wysoko. Mamy drużynę, która musi stawiać sobie cele, które niosą ją ponad przeciętność. I zakładaliśmy, że będziemy walczyć.

W pierwszym turnieju wiedzieliśmy, że musimy przejść Coventry Blaze - że jest to dobra drużyna i na pewno nie będzie to łatwy mecz. Tak też było. Wspięliśmy się po tej drabince do półfinałów, co było naszym celem minimum, i z wiarą w swoje możliwości jechaliśmy do Rouen.

Ta drużyna jest pewna tego, że posiada umiejętności, które pozwalają jej grać bardzo dobre mecze. Jeżeli wszyscy się angażują, walczą, jeżeli gramy mądrze, dobrze taktycznie - to naprawdę, pokazaliśmy to teraz, możemy wznieść się na taki poziom, by walczyć z tymi drużynami, które teoretycznie są silniejsze od nas.

Pierwszy mecz w Rouen, z gospodarzami, przegraliście 3:5, ale to spotkanie mogło zakończyć się zupełnie inaczej. Na wyniku zaważył początek trzeciej tercji, kiedy w krótkim czasie straciliście trzy gole. Co się tam wtedy stało?

Początek trzeciej tercji troszeczkę przespaliśmy. Drużyna z Rouen gra naprawdę bardzo dobry, solidny hokej. Jest oparta na bardzo doświadczonych, dobrych zawodnikach z przeszłością w różnych ligach, mają w składzie Kanadyjczyków, kilku reprezentantów Francji. Na co dzień grają na wysokim poziomie. Ale stawiliśmy im czoła. Do połowy meczu prowadziliśmy 2:1. W drugiej tercji mieliśmy bardzo dużo szans na przełamanie, na podwyższenie prowadzenia, ale nie przełamaliśmy rywali, a oni wyrównali na 2:2. Na trzecią tercję wyszli na pewno mocno zmotywowani, grali u siebie, mieli wsparcie swoich kibiców. W nasze szeregi wkradł się moment dekoncentracji. Hokej to taka gra, że w ciągu czterech minut można "odjechać" rywalowi - i niestety tak się stało w tym spotkaniu. Nie poddawaliśmy się, do końca walczyliśmy o korzystniejszy rezultat, strzeliliśmy trzecią bramkę.

Myślę, że mimo wszystko mecz z Rouen to był w naszym wykonaniu bardzo dobry mecz i należy się cieszyć z postawy drużyny. Mogliśmy po tym spotkaniu spojrzeć w lustro.

W kolejnym spotkaniu Szachcior Soligorsk prowadził jedną bramką do 51. minuty. Pokazaliście charakter i wygraliście.

Te mecze są bardzo wyrównane, musimy być przygotowani na każdy wariant. Dobre było to, że czuliśmy, że możemy z Szachciorem znowu wygrać. Graliśmy z nimi latem, byliśmy wtedy na lodzie chyba od trzech dni. W pierwszym meczu nas przejechali - 8:2. W rewanżu było już lepiej, wygraliśmy 3:2.

To jest drużyna oparta na reprezentantach Białorusi, liga białoruska jest mocną ligą, wymagania są tam duże. Soligorsk to naprawdę klasowy zespół. Dla nas to był mecz ostatniej szansy, żeby "wrócić" do turnieju i ewentualnie spełnić marzenia o finale. Wiedzieliśmy, że musimy grać bardzo zdyscyplinowanie, bardzo mądrze z tyłu. Podeszliśmy do tego spotkania bardzo skoncentrowani. I mimo że przeciwnicy strzelili pierwszą bramkę, to wyszedł charakter naszej drużyny: trzymaliśmy cały czas głowy w górze, mobilizowaliśmy się nawzajem w boksie, jeden walczył za drugiego, wszyscy pracowali na wynik. Wszyscy świetnie bronili, próbowaliśmy przechodzić szybko do ataku, dużo strzelać na bramkę. I to przyniosło w końcu efekty, w końcu trochę skruszyliśmy ten mur, daliśmy radę się przedrzeć. Oni naprawdę dobrze jeżdżą na łyżwach, grają bardzo dobrze taktycznie. Trzeba się bardzo napracować, włożyć dużo wysiłku w to, żeby zapracować na bramkę. To był dobry mecz i dał nam szansę.

Później wygraliście ostatnie spotkanie, z ukraińskim HK Krzemieńczuk, ale wciąż nie mogliście być pewni awansu - decydujący był wynik pojedynku Soligorska z Rouen. To musi być fatalne uczucie: czekać na wynik meczu, na który nie ma się żadnego wpływu.

Nie jest to komfortowe, ale my nie byliśmy faworytami tego turnieju - trzeba spojrzeć na to również z tej strony. Wiedzieliśmy, że swoją robotę wykonaliśmy dobrze - nie powiem, że w stu procentach, bo gdybyśmy wykonali ją w stu procentach, to wygralibyśmy z Rouen. Byliśmy całkiem blisko, ale ułożyło się tak, że nie daliśmy im rady i musieliśmy później wygrać obydwa spotkania - i to zrobiliśmy.

Pojedynek z HK Krzemieńczuk to był naprawdę bardzo ciężki mecz. To młoda ukraińska drużyna, postawiła się nam. Gdybyśmy w pierwszej tercji wykorzystali swoje sytuacje, to myślę, że byłoby koło 4:0, 5:0. Wtedy byłoby nam łatwiej. A tak pierwsza tercja skończyła się tylko 2:0, w drugiej rywale wykorzystali przewagę i zrobiło się 2:1. W takiej sytuacji wkrada się nerwowość, ale próbowaliśmy nad tym panować. Radek Galant dał nam oddech, strzelając bramkę na 3:1. Wtedy już wiedzieliśmy, że wygramy ten mecz.

Jesteście chwaleni za taktykę, dyscyplinę w grze. To był klucz do sukcesu?

Na takim poziomie nie wybacza się błędów. Podobnie jak w reprezentacji. Taktyka, dyscyplina, mądrość w grze są bardzo ważne - jeśli zrobi się coś źle, to pewnych rzeczy nie da się już naprawić. Trzeba być cały czas skoncentrowanym, uważać na detale.

Podeszliśmy do tego turnieju bardzo poważnie, każdy się angażował, wykonywał to, co do niego należało. Drużyna funkcjonowała fantastycznie. Ja nie pamiętam, żebyśmy grali takie mecze jak te. Szkoda, że jest to tylko od święta.

Ta rywalizacja odbiegała mocno od ligowej codzienności. Co zaskoczyło was szczególnie w stylu gry, czego się dzięki temu turniejowi nauczyliście?

To, co cechuje drużyny takie jak te, które wystąpiły w Rouen, to gra bardzo taktyczna, dyscyplina, jakość wykonania. To robi dużą różnicę. Jeżeli startuje się z pozycji nie-faworyta, trzeba się naprawdę mocno napracować, czasami sporo najeździć, żeby napsuć im troszeczkę krwi. Intensywność jest większa.

W lidze mecze, które są fajne, które przygotowują nas mentalnie do takiej walki, przeplatają się ze słabszymi. Teoretycznie powinno się do każdego spotkania podchodzić tak samo, ale nie oszukujmy się: są mecze... inne, to widać, to czuć. Myślę, że ta liga jest po prostu za duża. Nie stać nas na takie rozgrywki. Powinniśmy zawęzić ligę, żeby mecze były na jak największej intensywności, jak najbardziej "ciasne". Nie może być tak, że mecz 12:1 przeplata się z meczem 3:3, później znowu jest 9:3... Nie tędy droga.

Rozgrywa pan teraz swój trzynasty sezon w barwach GKS-u, od lat obserwuje pan, jak się ten klub zmienia. Przez dekadę czekaliście na mistrzostwo Polski, w zeszłym sezonie wszystko się jakby poukładało, "zaskoczyło": najpierw był Puchar Polski, później tytuł mistrzowski, Superpuchar i teraz sukces na arenie międzynarodowej. To nie jest coś, co wypracowuje się w miesiąc czy w ciągu jednego sezonu. Jakie są składowe tego sukcesu, co złożyło się na ten obecny moment?

Drużyna, z którą zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, była odrobinę inna, ale po zmianach wszystko to nadal funkcjonuje bardzo dobrze. Naprawdę dużo wnieśli Kamil Kalinowski, Mateusz Bepierszcz, Filip Komorski, Bartek Ciura, którzy przyszli do nas z Unii Oświęcim - i fajną atmosferę w szatni, i na lodzie są dla nas wiodącymi postaciami. Zmieniło się też paru chłopaków w obronie.

Bardzo dużo zależy od atmosfery. Ja jestem tu bardzo długo, a takiej atmosfery, jaką mamy teraz, nie pamiętam. Ta drużyna jest jednością - i w szatni, i poza lodowiskiem.

Po turnieju klub zdecydował, że nie puści was na grudniowe zgrupowanie kadry - poinformował o tym w rozmowie z Interią kierownik sekcji hokeja Wojciech Matczak. To była decyzja podjęta wspólnie, konsultowana z wami?

Jest mi trudno powiedzieć teraz cokolwiek na ten temat, bo z nikim jeszcze o tym nie rozmawiałem. W Katowicach szykuje się świetny turniej, przyjadą klasowe drużyny. Taka rywalizacja może tylko podnieść poziom tych, którzy pojadą na zgrupowanie.

Dla mnie osobiście reprezentacja jest bardzo ważna. Dla innych chłopaków również. Każdy zawodnik w każdej dyscyplinie dąży do tego, żeby reprezentować barwy swojej ojczyzny. Grać z orzełkiem na piersi to wyróżnienie. Jeżeli jest taka możliwość, to nikt nie powinien jej odbierać. Żadnemu zawodnikowi, w żadnej sytuacji.

Turniej finałowy Pucharu Kontynentalnego rozegracie w styczniu, zmierzycie się z zespołem z Rouen, a także duńskim Herning Blue Fox i włoskim HC Asiago. Jakie są apetyty, jaki plan minimum?

Nie jesteśmy faworytami, ale nie uważam, żeby drużyny z Danii i Włoch, które awansowały do finału z drugiej grupy, jakoś mocno odstawały do przodu w porównaniu z Rouen. Uważam, że to będą bardzo ciężkie, "ciasne" i ciekawe mecze. Jesteśmy szczęśliwi, że będziemy mogli w tym uczestniczyć, skonfrontować się z zawodnikami, którzy w swoich reprezentacjach grają na co dzień w Elicie. Będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, zdobywać punkty, każde "oczko" będzie dla nas bardzo ważne.

Na pewno musimy potraktować każdy mecz jak osobną historię, w każdym walczyć o zwycięstwo. I małymi kroczkami zbliżać się do tego, co chcielibyśmy osiągnąć. Musimy znów przeobrazić się w drużynę, która gra bardzo zdyscyplinowanie i dobrze taktycznie, i dobrze przygotować się fizycznie, bo trzeba tam zostawić bardzo dużo zdrowia.

Stworzyliśmy sobie możliwość spełnienia swoich marzeń: gramy w finale, więc cały czas mamy szanse na Puchar.

Edyta Bieńczak

RMF FM

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
  • omgKsu: Oczywiście.
  • hanysTHU: I na tafli.
  • narut: Trzyniec zmógł Budziejowice w 7 meczu...
  • Oilers: teraz sparta, czy będą losować?
  • Paskal79: Sparta -Triniec i Pardubice -Litvinov,a w Szwecji Farjestad (1)-Rogle (9)awans 9 drużyny to Ci niespodzianka
  • Paskal79: W Szwajcarii na cztery pary, to w trzech jest 3:3 w meczch i będą 7 spotkania
  • Simonn23: 6-7 kwietnia i w Oświęcimiu, i w Trzyńcu mecze najwyższej rangi
  • Oilers: Z tymi biletami na ms to jest niezła ściema, wydaje sie ze na mecze Polaków zostało juz niewiele biletów, a prawda jest taka że Słowacy kupili całodniowe
  • Giovanni: Ludzie ktoś ma archiwalne tabele 2 liga 94/95 Znicz,CKH Cieszyn, oraz rezerwy TTH i Stoczniowca ale co było z Krynicą ??
  • JARASSTO: @Giovanni: Tam jeszcze zdaje się Boruta Zgierz wtedy w lidze grała.
  • TenHasek;): Masz rację Simon . 7 kwietnia ważne 3 zwycięstwo Mistrza Polski z rzędu i feta GKS Katowice na lodzie w Oświęcimiu
  • Giovanni: @Jarrasto Boruta to padła tak 2 sezony wcześniej :) jeszcze BTH II.Kurcze żeby kilkanaście ekip więcej wtedy grało w 2 lidze i więcej TV było
  • Giovanni: Tak chciałoby się cofnąć czas
  • Giovanni: Moim zdaniem na początku lat 90 to powinno być tak ze 40 ekip hokejowych co daje 1 i 2 ligę po 10 drużyn a 3 liga to powinna być podzielona na 4 grupy (Północ,Centrum,Południe i Śląsk) razem z rezerwami ponad 50 drużyn
  • uniaosw: Oby Bagiński i Matczak też zostali
  • Luque: Bagiś out, Matczak out, Obcokrajowcy out (za wyjątkiem Kaskinena i Viitanena)
  • Luque: Jaśkiewicz jak chce grać taką padakę to też out
  • Luque: Grać mają Sobecki, Ubowski, Krzyżek, Kucharski... na co my czekamy? Aż przepłacony obco skończy im kariery?
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe