Nie ma że boli
Rozmowa z Krzysztofem Zapałą jednym z liderów TatrySki Podhala Nowy Targ, a także reprezentantem Polski powołanym na turniej EIHC w Katowicach (17-19 grudnia).
Ostatnia wysoka przegrana z Cracovią (3:7), która przerwała waszą serię zwycięstw w Nowym Targu jakoś wpłynęła negatywnie na wasze morale?
- W żadnym wypadku. Przegraliśmy mecz, w którym po prostu byliśmy słabszym zespołem. I tyle. Szybko przeszliśmy do porządku dziennego i myślimy już o tym co przed nami. Oczywiście szkoda przerwanej serii, ale prędzej czy później to musiało się zdarzyć. I tak myślę, że mamy się powody do dumy. Wygrać kolejnych 15 spotkań to spory wyczyn. Nie jesteśmy jednak maszynką do wygrywania tylko ludźmi. Kiedyś ten słabszy dzień musiał nastąpić.
Mimo przegranego spotkania kibice pożegnali was gromkimi brawami...
- To było bardzo budujące. Widać że kibice doceniają nasze starania, co dla nas jest bardzo istotne i jeszcze mocniej napędza nas do pracy na treningach. Widać, że atmosfera wokół hokeja w Nowym Targu bardzo się poprawiła. Patrząc na coraz liczniej wypełniane trybuny daje się odczuć, że znów robi się dobry klimat do hokeja w naszym mieście. Oby tak już do końca sezonu.
Przed wami kolejne dwa bardzo trudne mecze z notującym ostatnim czasy zwyżkę formy i wzmocnionym kadrowo Sanokiem i rządnym rewanżu za trzy porażki w tym sezonie GKS Tychy...
- Zgadza się. Poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona. Zresztą im będzie bliżej play-off tym będzie coraz trudniej. Wiadome, że każdy zespół będzie chciał do niego przystąpić z jak najwyższej pozycji.
Walczyć trzeba, a los was ostatnimi czasy nie oszczędza. Mam tutaj na myśli plagę kontuzji jaka na was spadła...
- Niestety. Znaleźliśmy się w trudnym momencie. Faktycznie tych kontuzji i chorób ostatnimi czasy się nawarstwiło. Od dłuższego czasu gramy większość meczów na trzy formacje. To daje się nam mocno we znaki. Nogi nie niosą tak jakbyśmy chcieli. Zmęczenie się nawarstwia, ale w dalszej perspektywie może nam wyjść to na dobre.
Po meczu z Tychami w lidze nastąpi kilkudniowa przerwa. Ty jednak odpoczywać nie będziesz. Znalazłeś się w kadrze na EIHC. To kolejny poważny sprawdzian dla „Biało Czerwonych”...
- Tak. To będzie kolejna okazja by sprawdzić się na tle mocnych reprezentacji. Tylko w ten sposób możemy podnosić swoje umiejętności i poziom. Liczę, że pokażemy się z dobrej strony. A co do mojej formy fizycznej, to nie jest źle. Organizm mam zahartowany. W końcu nie od wczoraj gram w hokeja. Oczywiście jakieś zmęczenie tymi ostatnimi meczami odczuwam, ale trzeba zacisnąć zęby i robić woje. W końcu hokej to moja praca. Nie ma, że boli.
Rozmawiał Maciej Zubek
Komentarze