Odwdzięczy się przy najbliższej okazji
Maciej Szewczyk dołożył ważną cegiełkę do zwycięstwa nad GKS Tychy 3:2. 26-letni napastnik zdobył wyrównującego gola i zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Marka Modrzejewskiego.
– Wiemy, że nie było to imponujące widowisko. Na początku grało nam się ciężko, bo kilku naszych zawodników jest mocno przeziębionych – wyjaśnił na wstępie 26-letni skrzydłowy. –Nie byliśmy faworytem tego meczu, więc w pierwszej kolejności skupialiśmy się głównie na tym, by dobrze bronić i nie popełniać błędów.
Po pierwszej tercji oświęcimianie przegrywali 0:1, ale pod koniec drugiej tercji doprowadzili do wyrównania po przepięknej indywidualnej akcji Radima Haasa i wykończeniu Macieja Szewczyka.
– Dopełniłem tylko formalności, bo tego gola w całości wypracował Radim – przyznał Maciej Szewczyk, napastnik Unii. – Odwdzięczę się mu przy najbliższej okazji.
Jak się okazało, trafienie „Szewy” był przełomowym momentem tego spotkania. Oświęcimianie uwierzyli we własne siły i na początku trzeciej tercji po golu Wojciecha Wojtarowicza prowadzili 2:1. Siedem minut później trafił Marek Modrzejewski i było już 3:1 dla biało-niebieskich.
– Wiedzieliśmy, że tyszanie ruszą odważnie do przodu i będą chcieli szybko zdobyć kontaktowego gola, a następnie odwrócić losy meczu. Na szczęście mieliśmy oparcie w naszym bramkarzu. Michal Fikrt w końcówce zaliczył kilka dobrych interwencji i ostatecznie wygraliśmy 3:2 – relacjonował Szewczyk.
Oświęcimianie w nowym roku radzą sobie naprawdę dobrze. Wygrali cztery z sześciu spotkań i wciąż mają szansę na to, by sezon regularny zakończyć na piątym miejscu.
– W każdym meczu staramy się zaprezentować jak najlepiej. Gramy bez presji, bo przecież w żadnym z meczów grupy mocniejszej nie jesteśmy faworytami. Dlatego też każde zwycięstwo bardzo nas cieszy – zaznaczył 26-letni skrzydłowy.
Komentarze