Zwycięstwo na przełamanie
Petr Šinágl w meczu z GKS Tychy strzelił dwie bramki i zaliczył asystę, czym walnie przyczynił się do zwycięstwa 5:1. Był to pierwszy występ 34-letniego Czecha po kontuzji łokcia.
Comarch Cracovia w zaległym meczu 35. kolejki pokonała GKS Tychy 1:5 i była to dopiero pierwsza wygrana "Pasów" w siódmym starciu między tymi drużynami w obecnych rozgrywkach. - Na pewno przed play-offami mamy trochę więcej pewności siebie. Udowodniliśmy sobie, że możemy ograć każdego, także GKS Tychy. Oczywiście to tylko jedno ze spotkań, ale dla nas to także przełamanie - mówi napastnik Cracovii Petr Šinágl dla oficjalnego serwisu klubu.
Czeski lewoskrzydłowy był jednym z architektów ważnego, w senie psychologicznym, zwycięstwa, strzelając dwie bramki i dorzucając asystę. - Trener ustawił nas w nowe piątki i to przyniosło efekt, bo z chłopakami zrozumieliśmy się znakomiciei mam nadzieję, że tak będzie dalej. Co do mojej dyspozycji, mamy do końca jeszcze dwa spotkania i potem trzy tygodnie przerwy, podczas których będzie trzeba to utrzymać - mówi 34-letni zawodnik dla którego był to pierwszy występ po kontuzji łokcia.
Niewiele jednak brakowało, a hokeista nie zagrałby w tym spotkaniu, gdyż jego powrót planowany był dopiero na piątkowy mecz z JKH GKS-em Jastrzębie. - Rozmawialiśmy długo z trenerem i zdecydowaliśmy się, że spróbuję zagrać już z Tychami. Okazało się, że to była dobra decyzja, a najlepiej świadczy o tym wynik, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni - wyjaśnia Czech.
Wygrana z tyszanami oznacza, że to podopieczni Rudolfa Roháčka ukończą sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, co daje im znakomitą pozycję wyjściową przed, zbliżającą się wielkimi krokami, fazą play-off.
- Play-off'y to w zasadzie nowy sezon i dopiero w nich udowodnimy jaką jesteśmy drużyną i czy potrafimy zawalczyć o Mistrzostwo Polski - podsumowuje Šinágl.
Komentarze