Orlik wciąż niepokonany na własnym lodowisku (WIDEO)
Podopieczni Jasona Morgana dzięki popisowej grze w trzeciej tercji z KH GKS-em Katowice (1:0, 0:2, 3:0), dopisują kolejne trzy punkty na swoje konto.
Spotkanie od pierwszych minut było wyrównane, akcja toczyła się spod bramki do bramki. Pierwszego gola zdobyli gospodarze z kontry, kiedy Jared Brown zagrał do Granta Toulmina (który dotychczas grał dla klubu z Katowic), a ten uderzył przy dalszym słupku zostawiając Grajewskiego bez szans. Pod koniec pierwszej części spotkania Szczechura fantastycznie podał do Michaela Cichego, który stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia, jednak oddany strzał okazał się łatwy do obrony. Pierwsze dwadzieścia minut było bardzo wyrównane i przez dobrą grę bramkarzy obydwu drużyn tylko raz krążek znalazł się w bramce.
Niedługo po rozpoczęciu drugiej tercji Bartłomiej Bychawski został ukarany za cross-checking. Goście wykorzystali przewagę, a gola strzelił Dominik Nahunko. Strzelona bramka bardzo dobrze podziałała na zawodników GKS-u. Już w kolejnej akcji po pierwszym golu wyszli na prowadzenie. Strzał oddał Lukacevic, a z dobitki trafił Radosław Sawicki. Wystarczyło niewiele ponad trzy minuty dla zespołu trenera Jacka Płachty, by wyjść na prowadzenie. Zawodnicy Orlika Opole przeszli natychmiastowo do ofensywy i widocznie zdominowali gości. Prawdziwym bohaterem drugiej tercji był Władysław Grajewski, który widowiskowo bronił strzał za strzałem.
Ostatnie dwadzieścia minut zapowiadało się niezwykle ciekawie. Gospodarze rozpoczęli grając w przewadze. Wtedy kolejną bramkę zdobyła druga linia ofensywa Orlika. Po podaniu Browna, Jon Booras strzelił w okienko. Między zawodnikami dochodziło do mocnych spięć, a raz Filip Stopiński w obronie Petra Ceslika wdarł się w wymianę ciosów z obrońcami GKS-u. Przewaga gospodarzy w trzeciej tercji zaczęła przynosić efekty. Trzeciego gola zdobył Alex Szczechura, który przytomnie wykorzystał okazję podczas gry w przewadze. Gospodarze nie zwolnili tępa i w kolejnej kontrze popisową akcję zagrał najlepiej punktujący duet w lidze. Szczechura podał idealnie do Cichego, który ustalił wynik spotkania. Do końca meczu gospodarze stworzyli sobie szereg okazji, których nie potrafili jednak wykorzystać. W ostatniej minucie Jacek Płachta postanowił postawić wszystko na jedną kartę, zdejmując bramkarza. Wtedy Grant Toulmin stanął przed szansą zdobycia drugiej bramki ale zawahał się i nie oddał strzału na pustą bramkę, a przy próbie podania stracił krążek.
Powiedzieli po meczu:
Jacek Płachta, trener GKS Katowice: - Nastąpiło dokładnie to, czego spodziewaliśmy się przed meczem. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w Opolu mają naprawdę dobrych zawodników, a ich dwie pierwsze formacje są być może najlepsze w całej lidze. Przestrzegałem moich zawodników przed robieniem głupich fauli, dlatego że Orlik doskonale potrafi grać w przewagach. Każdy błąd, który dzisiaj popełniliśmy, zostawał od razu wykorzystany. Mieliśmy swoje szanse. Przy wyniku 2:1 mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale tak się nie stało. Dostaliśmy wtedy karę i to praktycznie przesądziło o naszej przegranej. Musimy z tego meczu wyciągnąć wnioski. Popełniamy za dużo prostych błędów, które nasi przeciwnicy od razu wykorzystują. Można powiedzieć że przez to nasza praca idzie na marne.
Jason Morgan, trener PGE Orlika Opole: - Mocno skupiliśmy się na dobrym wejściu w ten mecz. W naszych trzech poprzednich spotkaniach naprawdę słabo zaczynaliśmy. Dziś już było znacznie lepiej. W dwóch pierwszych tercjach trochę za mało „pracowaliśmy” na ich bramkarzu. Bez nikogo przed sobą, kto zasłaniałby i utrudniał interwencje, tak dobrzy bramkarze jak w dzisiejszym meczu nie mają najmniejszego problemu z bronieniem strzałów. GKS nie grał od zeszłego piątku. Wiedzieliśmy że po trzech porażkach z rzędu przystąpią do tego meczu mocno zmobilizowani. Szczególnie w drugiej tercji było widać ich determinację. Kiedy zaczęliśmy grać większą ilością zawodników przed ich bramką, od razu zaczęło to wyglądać lepiej. W tym meczu sytuacja często się zmieniała. Najpierw to my prowadziliśmy, później oni. W trzeciej tercji szybko strzeliliśmy gola i udało się nam utrzymać dobre tempo. Objęliśmy prowadzenie i już go nie oddaliśmy. Jestem zadowolony z wyniku dzisiejszego meczu.
PGE Orlik Opole - KH GKS Katowice 4:2 (1:0; 0:2; 3:0)
1:0 - Grant Toulmin - Jared Brown, Łukasz Sznotala (4:12)
1:1 - Dominik Nahunko - Nathan Sliwinski (21:32) 5/4
1:2 - Radosław Sawicki - Nedeljko Lukacevic, Marcin Biały (23:10)
2:2 - Jon Booras - Jared Brown (41:16) 5/4
3:2 - Alex Szczechura - Kacper Guzik, Michael Cichy (45:18) 5/4
4:2 - Michael Cichy - Alex Szczechura (45:42)
Sędziowali: Przemysław Kępa (główny) oraz Rafał Noworyta, Tomasz Przyborowski (liniowi).
Minuty karne: 18 – 6.
Strzały: 41 - 21
Widzów: 580.
PGE Orlik: Murray - Bychawski, Sordon; Guzik, Cichy, Szczechura - Kostek, Smith; Toulmin, Booras, Brown - M. Stopiński, Sznotala; F. Stopiński, Szydło, Ceslik- Gawlik, Gorzycki.
KH GKS: Grajewski – Barlock, Porejs; Biały, Sawicki, Lukacevic – Jakovlevs, Krawczyk; Bogdziul, Nahunko, Śliwiński – Rąpała, Olearczyk; Strzyżowski, Majoch, Jaworski – Musioł, Malinowski; Bielec, Sikora, Lorek.
Komentarze