Emocje na Toropolu. Orlik postawił się "GieKSie"
Nie brakowało emocji w poniedziałkowym spotkaniu transmitowanym na antenie TVP Sport. Hokeiści PGE Orlika Opole postawili się faworyzowanemu Tauron KH GKS Katowice. Ostatecznie opolanie przegrali po rzutach karnych 3:4. A jedynego gola w tym elemencie zdobył Słowak Andrej Themár.
Drużyna Orlika przystąpiła do meczu bardzo zmotywowana. Mimo że przez pierwsze minuty goście mieli więcej z gry, to kontraatakujący Opolanie stwarzali zagrożenie pod bramką Kosowskiego. W 10 minucie po sporym zamieszaniu pod bramką GKS-u Karol Kisielewski w dosyć szczęśliwy sposób otworzył wynik spotkania. Drużyna Orlika świetnie spisała się w elemencie gry w osłabieniu, w którym spędzili w tej tercji sporo czasu. W drugiej tercji gra była bardziej płynna. W 24 minucie piękną akcję wykończył Jakub Wanacki i wynik był z powrotem remisowy. Gra po obu stronach była dość nieczysta i obie drużyny nie były w stanie wykończyć swoich sytuacji.
Na początku trzeciej tercji goście dogrywali przewagę z poprzedniej i już po 24 sekundach objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Słowak, Andrej Themár. Dalej było widać starania Orlika, który zaczął dominować na lodzie i w momencie kiedy zdawało się że bramka dla Opolan wisi na włosku, Gieksa przeprowadziła zabójczą kontrę i grając w osłabieniu podwyższyła prowadzenie za sprawą Marka Strzyżowskiego. Nie był to jednak koniec emocji na Toropolu. W trzeciej tercji Katowiczanie łapali karę za karą, ale przewagi w wykonaniu Orlika raczej nie zachwycały. Ale nie wykorzystanie podwójnej przewagi w tej fazie meczu i przy tym wyniku, byłoby wręcz grzechem. Karol Kisielewski znowu stanął na wysokości zadania i na trochę ponad pięć minut do końca regulaminowego czasu gry, do wyrównania brakowało Opolanom już tylko jednego trafienia. Opłaciła im się walka do końca i nie zwalnianie tempa. W 59 minucie doświadczony Czech, Milan Baranyk sprawił wszystkim sympatykom Orlika wiele radości. Co ciekawe, przy jego bramce asystował Karol Kisielewski, który tym samym do dubletu dołożył asystę. Dogrywkę Opolanie rozegrali bardzo asekuracyjnie i pomimo kilku sytuacji, którym w grze trzech-na-trzech najzwyczajniej nie sposób zapobiec, nie oglądaliśmy żadnych fajerwerków. W karnych bardzo dobrze spisali się obaj bramkarze a zwycięskiego gola zdobył Andrej Themár w ostatnim z 10 "podstawowych" najazdów.
Po meczu powiedzieli:
Milan Baranyk (PGE Orlik): - Mecz był bardzo wyrównany i widać było że to pierwszy mecz sezonu gdyż przydażyło się kilka błędów dla obu drużyn. Bardzo dużo sił kosztowały nas osłabienia, na takie kary musimy uważać w następnych meczach jeśli chcemy wygrywać. Z dobrej strony pokazał się nasz bramkarz, a karne to loteria tym bardziej jak nie potrafiliśmy strzelić ani jednego z pięciu rzutów karnych.
Tomasz Malasiński dla oficjalnej strony (Tauron KH GKS): - Dwa punkty zdobyte na wyjeździe są cenne, ale przyjechaliśmy do Opola po trzy punkty. Niestety, nie udało się zrealizować tego planu. Zabrakło nam minuty. Walczyliśmy jednak do końca i wygraliśmy przynajmniej po karnych. Uważam, że już w pierwszej tercji powinniśmy „odskoczyć” rywalom, bo mieliśmy sporo przewag. Byliśmy jednak bardzo nieskuteczni i to się zemściło.. Zrobiliśmy bohatera z bramkarza z Opola. Żałujemy trochę tego meczu. Taki jest jednak hokej. W piątek musimy być mocniejsi, by wygrać z Unią.
Tak padł decydujący rzut karny.
Komentarze