Cicha ostatnia minuta (WIDEO)
Po ambitnej i wyrównanej walce hokeiści TMH Polonii Bytom przegrali z wicemistrzem Polski GKS-em Tychy 2-3. Niebiesko-czerwoni prowadzili w tym spotkaniu dwiema bramkami, ale tyszanie najpierw doprowadzili do wyrównania, a na 26 sekund przed końcem za sprawą Michaela Cichego zadali decydujący cios.
Bytomianie wśród których z różnych powodów brakowało aż siedmiu zawodników rozpoczęli pojedynek z liderem tabeli bez kompleksów. W pierwszej odsłonie niezłe sytuacje mieli Kamil Sikora, Filip Stoklasa, Błażej Salamon (przestrzelił w sytuacji sam na sam), Sebastian Kłaczyński oraz Michał Kalinowski, jednak golkiper gości Kamil Lewartowski nie dał się pokonać. Bardzo dobra postawa gospodarzy w premierowej tercji przyniosła efekt w 19. minucie, gdy po dwójkowej akcji Tomasza Kozłowskiego z Filipem Stoklasą ten drugi nie miał problemu by z bliska otworzyć wynik. Swoje szanse stworzyli sobie również przyjezdni, ale bardzo dobrze dysponowany Filip Landsman nie dał się zaskoczyć i zachował do końca tej odsłony czyste konto.
W 30. minucie tyszanie byli bliscy doprowadzenia do remisu, jednak gdy krążek był już za plecami Landsmana i nieuchronnie zmierzał do siatki, jeden z obrońców zdołał w porę go wybić. Nieskuteczność gości zemściła się i po kolejnych dwóch minutach było już 2-0. Michał Działo świetnym długim podaniem na niebieską uruchomił Mateusza Danieluka, który uciekł defensorom GKS-u a następnie wygrał pojedynek z Lewartowskim. Końcówka drugiej tercji przyniosła dwie bramki w odstępie 100 sekund dla drużyny z "piwnego miasta". W 38. minucie dość szczęśliwe kontaktowe trafienie zaliczył Kristofer Kolanos, dla którego był to pierwszy gol na polskich taflach. Już po chwili grający w osłabieniu niebiesko-czerwoni wyprowadzili groźną kontrę dwa na jeden, po której Błażej Salamon uderzył w słupek tyskiej bramki. Był to jeden z kluczowych momentów spotkania, gdyż tuż po tej sytuacji na Filipa Stoklasę została nałożona kara, a goście po chwili wykorzystali podwójną przewagę. Strzał Ilji Kaznadzieja obronił co prawda Landsman, ale przy dobitce z najbliższej odległości Jarosława Rzeszutki był już bezradny.
Trzecie dwadzieścia minut długo nie przynosiło rozstrzygnięcia. W 52. minucie Jakub Jaworski po zagraniu Mateja Cunika nie dał rady oszukać Lewartowskiego, a w rewanżu kilkadziesiąt sekund później także Bartłomiej Pociecha musiał uznać wyższość golkipera rywali. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry mecz zakończył się dla Kristofera Kolanosa, który zarobił karę 2+10. Decydująca o losach spotkania okazała się ostatnia minuta. Na 26 sekund przed końcową syreną Jakub Witecki uciekł przy bandzie Davidowi Turoňowi, następnie podał gumę do Michaela Cichego, a ten precyzyjnym uderzeniem posłał ją do siatki, zapewniając swojej drużynie trzy punkty. Bytomianie wycofali jeszcze bramkarza, ale na niewiele się to już zdało. Ostatecznie po jednym ze swoich lepszych meczów w bieżącym sezonie hokeiści TMH Polonii Bytom przegrali z GKS-em Tychy 2-3.
TMH Polonia Bytom - GKS Tychy 2:3 (1:0, 1:2, 0:1)
1:0 Filip Stoklasa - Tomasz Kozłowski (18:45)
2:0 Mateusz Danieluk - Michał Działo (31:55)
2:1 Kristofer Kolanos - Michał Kotlorz - Michael Cichy (37:38)
2:2 Jarosław Rzeszutko - Ilja Kaznadziej, Alex Szczechura (39:18, 5/3)
2:3 Michael Cichy - Jakub Witecki - Alex Szczechura (59:34)
Sędziowali: Tomasz Radzik - Marcin Młynarski, Patryk Puławski
Minuty karne: 14 - 20 (w tym 10 min. za niesportowe zachowanie Kristofer Kolanos)
Strzały: 27 - 42
Widzów: 500
Polonia Bytom: Landsman (Zdanowicz - n/g) - Owczarek (2), Turoň; Kozłowski, Krzemień, Stoklasa (4) - Cunik (4), Działo; Salamon, Jaworski, Danieluk (2) - Pastryk (2), Falkenhagen; M. Kalinowski, Sikora, Kłaczyński - Dybaś, Bajon.
Trener: Andrzej Secemski
GKS Tychy: Lewartowski (Murray - n/g) - Pociecha, Ciura; Galant, K. Kalinowski, Witecki (2) - Bryk, Kotlorz; Guzik, Rzeszutko (2), Bagiński - Gazda, Kaznadziej (2); Kolanos (12), Cichy (2), Szczechura - Górny, Kolarz; Jeziorski, Komorski, Kogut.
Trener: Andrej Husau
Komentarze