Nowotarżanie z kompletem punktów. Majstersztyk „Różaka” (WIDEO)
Hokeiści TatrySki Podhale Nowy Targ zrehabilitowali się za piątkową przegraną w Oświęcimiu i w niedzielnej serii spotkań 22 kolejki PHL pokonali 6:3 na własnym lodowisku drużynę HC GKS Katowice. To było zdecydowanie jedno z najlepszych w tym sezonie spotkań w wykonaniu nowotarżan, którzy wreszcie byli konkretni i przekonujący w swojej poczynaniach. Docenili to kibice, żegnając zespół gromkimi brawami.
Oba zespoły wystąpiły w mocno osłabionych składach. W Podhalu brakowało chorych bądź kontuzjowanych Przemysława Odrobnego, Siergieja Ogorodnikowa, Dariusza Gruszki, Roberta Mrugały i Mateusza Wojdyły. Z kolei w szeregach katowiczan wystąpić nie mogli narzekających na urazy Patryka Wronka i Andrei Themar.
Mecz lepiej zaczęli katowiczanie, którzy w 7 min objęli prowadzenie, za sprawą strzału Jesse Rothla przy którym lepiej powinien zachować się w bramce Podhala Błażej Kapica. Podhalanie dobrze jednak zareagowali po straconej bramce, błyskawicznie przejęli inicjatywę i w 12 min wyrównali, po akcji wracającego do wysokiej dyspozycji Marcina Kolusza i efektownym uderzeniu Oskara Jaśkiewicza. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza tercja.
Początek drugiej tercji to seria niewykorzystanych przez obie drużyny okresów gry w liczebnych przewagach. W 27 min kiedy obie drużyny grały w pełnych zestawieniach goście odzyskali prowadzenie. W zamieszaniu jakie powstało pod nowotarską bramką najprzytomniej zachował się Arkadiusz Nowak, z bliska wrzucając krążek za plecy B. Kapicy.I znów gościom nie przyszło długo cieszyć się z prowadzenia. Po nieco ponad 3 minutach wyrównał bowiem efektownym uderzeniem z dystansu Damian Tomasik. Upłynęło kolejnych 78 sekund i to „Szarotki” wyszły na prowadzenie, po kapitalnej, indywidualnej akcji Jarosława Różańskiego, który mimo asysty obrońcy i niemal zerowego kąta, trafił w przeciwległy górny róg bramki. Ten gol zdecydowanie będzie kandydatem do gola sezonu w PHL.
Gospodarze wcale na tym nie poprzestali i w 37 min podwyższyli na 4:2, wreszcie wykorzystując grę w liczebnej przewadze. Krzysztof Zapała uderzył spod linii niebieskiej, krążek po drodze odbił się jeszcze od jednego z zawodników i zdezorientowany w bramce katowiczan Kamil Kosowski skapitulował.
Tercja trzecia to z początku napór gości. Ułatwiły im to kary jakie łapali nowotarżanie na początku tej odsłony. „Szarotki” – przy wydatnej pomocy B. Kapicy – skutecznie odparły te ataki, po czym w 48 min wyprowadziły kolejny cios. Maciej Sulka poszedł w ślady Tomasika, Jaśkiewicza i Zapały, i zbytnio nie zastanawiając się uderzył z linii niebieskiej, na tyle precyzyjnie, że trafił między parkany spóźnionego z interwencją Kosowskiego. Goście odpowiedzieli po ledwie 15 sekundach.
Kibicom Podhala przypomniał się Tomasz Malasiński, który po solowej akcji pokonał B. Kapicę.
Ostatnie słowo należało jednak do nowotarżan, konkretnie do Kolusza, który 15 sekund przez końcem, strzałem do pustej już bramki (chwilę wcześniej jechał z niej Kosowski) przypieczętował w pełni zasłużoną wygraną gospodarzy.
- Na pewno bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Zresztą już nie raz pokazaliśmy, że na własnym lodowisku jesteśmy zupełnie innym zespołem niż na wyjazdach. Nie wiem skąd to się bierze. Musimy nad tym popracować i zacząć tez punktować w meczach poza swoim lodowiskiem. A wracając do meczu, to ja w szatni mówiłem chłopakom, że można nie mieć umiejętności, ale serce i charakter musi być. I dzisiaj to było widać. Byliśmy drużyną. Wiemy, że mamy problemy, ale to tylko nasza, wewnętrzna sprawa. Sami sobie je zrobiliśmy i sami musimy sobie z nimi poradzić poprzez ciężką pracę w meczach i na treningach – podkreślił Jarosław Różański.
- Zasłużone zwycięstwo Podhala, które miało duże wsparcie w bramkarzu. My popełnialiśmy bardzo dużo kar i błędów, co też przełożyło się na wynik – podsumował pełniący rolę kapitana Katowic, Tomasz Malasiński.
- Po porażce nieszczęśliwej w Oświęcimiu, zagraliśmy dobre spotkanie. Każdy dał z siebie 120 procent. Bardzo dobrze spisywał się w naszej bramce Błażej. Fajnie wypadli też nasi kadrowicze. Szczególnie Damian i Oskar. Kontuzje i choroby wymusiły na nas pewne korekty w formacjach, ale na szczęście dobrze odbiło się to na naszej grze. Co do powrotu kontuzjowanych to myślę, że już we wtorek do treningów wrócą Przemek, Siergiej i Darek. Troszkę dłużej przyjdzie nam poczekać na Roberta i Mateusza – ocenił trener Podhala, Marek Rączka.
- Gratuluje Podhalu, bardzo dobrej gry i w konsekwencji zwycięstwa. Ja nie jestem zadowolony z naszej postawy, ale też i z pracy sędziego, który co chwilę odsyłał nas na ławkę kar, odbierając siły, których w końcówce zaczęło nam brakować – podsumował szkoleniowiec gości, Tom Coolen, który jednak w protokole meczowym widnieje jaki kierownik techniczny.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Tauron KH GKS Katowice 6:3
Sędziowali:
Minuty karne:
Strzały:
Widzów:
Podhale:
KH GKS Katowice:
Komentarze