Šejba: Dziękuję swoim graczom za walkę i determinację
Jiří Šejba jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił grę Unii Oświęcim. Biało-niebiescy sprawili wczoraj kolejną niespodziankę, pokonując na wyjeździe GKS Tychy 3:2 po rzutach karnych.
Oświęcimianie pod trenerską batutą Šejby wygrali już 9 z 12 spotkań, zdobyli 25 punktów i pokonali GKS na jego terenie po raz pierwszy... od 10 marca 2014 roku! Ba, uczynili to w mocno osłabionym składzie. W drużynie zabrakło kontuzjowanego Adriana Kowalówki, mającego problemy rodzinne Petera Tabačka i kończącego rehabilitację Patryka Malickiego.
– Jakby tego było mało, to już na początku meczu urazu oka doznał Jakub Šaur. Mieliśmy więc do dyspozycji tylko czterech nominalnych defensorów – zaznaczył 55-letni szkoleniowiec.
Mimo to jego zespół stawił czoła silniejszemu kadrowo rywalowi. Dobrze bronił dostępu do własnej bramki i starał się wykorzystać każdą z nadarzających się szans. W 9. minucie okres gry w przewadze na gola zamienił Dariusz Wanat i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tyszanie odpowiedzieli z nawiązką, bo sposób na Michala Fikrta znaleźli Mateusz Bepierszcz i Jakub Witecki. Ale oświęcimianie nie załamali się i na początku trzeciej odsłony doprowadzili do wyrównania. Jak się później okazało, był to gol na wagę przynajmniej jednego punktu, bo w regulaminowym czasie gry wynik już się nie zmienił.
– Wiedzieliśmy, że drużyna GKS-u jest bardzo mocna i będzie chciała dziś sięgnąć po trzy punkty. Przyznam otwarcie, że rywale mieli więcej okazji strzeleckich, ale my dobrze się broniliśmy – analizował Jiří Šejba.
– Widać było, że nasz zespół odczuł trudy ostatnich spotkań, dlatego chcę podziękować chłopakom za to, że do końca zagrali z ogromną determinacją. To zwycięstwo, odniesione po serii rzutów karnych, jest dla nas bardzo ważne– dodał.
W niedzielę oświęcimian czeka mecz na własnym lodzie z Polonią Bytom. Celem biało-niebieskich jest oczywiście zwycięstwo, ale w tym miejscu trzeba dodać, że kadra biało-niebieskich z meczu na mecz mocno się kurczy.
– Każdy trener chciałby dysponować czterema wyrównanymi formacjami, ale nie zawsze jest tak kolorowo. W Oświęcimiu mamy do dyspozycji określony budżet i oglądamy każdą złotówkę przed wydaniem. Jednak chcielibyśmy wzmocnić skład. Przed nami faza play-off, którą gra się do czterech zwycięstw. Jeśli chcemy awansować dalej, musimy mieć do dyspozycji nieco obszerniejszą kadrę – zaznaczył trener Unii, który przez ostatnie cztery sezony pracował w Tychach.
Komentarze