Kapica: Nie ważne kto strzela, ważne by drużyna zwyciężała
- Nie jest ważne kto strzela. Chodzi o to, byśmy zwyciężyli i grali jak drużyna. Z pewnością musimy powiedzieć sobie kilka słów i w poniedziałek wyjść z lepszym nastawieniem na mecz - mówi, zdobywca hat-tricka, gracz Comarch Cracovii Damian Kapica po przegranym 3:5 pierwszym meczu z Tauronem KH GKS Katowice.
Damian Kapica indywidualnie może zaliczyć spotkanie z Katowicami do udanych. Jako jedyny w drużynie Cracovii wpisał się na listę strzelców, kompletując ostatecznie hat-tricka. Niestety mistrzowie Polski zmuszeni byli uznać wyższość graczy Tauronu i ostatecznie ulegli 3:5. Czy 26-letniemu napastnikowi po meczu towarzyszyły mieszane uczucia?
- Nie mam żadnych mieszanych uczuć. Po prostu zagraliśmy słabo i przegraliśmy. W pewnym momencie ten mecz wymsknął nam się spod kontroli i Katowice nas ukarały.Jeśli chcemy wygrać, to na pewno nie możemy grać w ten sposób - mówi Damian Kapica i dodaje:
- Nie jest ważne kto strzela. Chodzi o to, byśmy zwyciężyli i grali jak drużyna. Z pewnością musimy powiedzieć sobie kilka słów i w poniedziałek wyjść z lepszym nastawieniem na mecz.
Zawodnik Comarch Cracovii już w 90. sekundzie meczu otworzył wynik, dobijając strzał Teddy'ego Da Costy. Później trafiał jeszcze w 19. i w 52. minucie. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza to drugie trafienie, kiedy to popularny "Kapi" przejechał niemal całe lodowisko i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gospodarzy Shane'owi Owenowi. Nie wystarczyło to jednak do pokonania drugiej ekipy sezonu zasadniczego, która zrobiła pierwszy krok w kierunku awansu do wielkiego finału.
Sporo kontrowersji przyniosły również ostatnie minuty spotkania, kiedy to gracz Cracovii Petr Kalus starł się z Patrykiem Wronką i w efekcie otrzymał karę meczu. Kapica nie chce jednak wypowiadać się na ten temat. Podkreśla jednak, że hokeiści z grodu Kraka zagrali w nowym ustawieniu, a trener Rudolf Roháček dokonał przetasowań w poszczególnych piątkach ze względu na kontuzje.
- Trudno oceniać, bo zagraliśmy dopiero jeden mecz w takim zestawieniu i na dodatek przegraliśmy. Nie wszystko wyglądało jednak źle. Na drugi mecz musimy wyjść z dobrym nastawieniem i narzucić swój styl gry. Wtedy powinno być dobrze - konkluduje.
Drugie starcie odbędzie się już w poniedziałek o godz. 18:30 w małej hali katowickiego "Spodka".
Komentarze