Mariusz Czerkawski: Potrzebujemy rewolucji
Reprezentacja Polski w przyszłym sezonie będzie występować w Dywizji IB. Mariusz Czerkawski, jeden z najlepszych zawodników w historii polskiego hokeja, ocenił węgierski czempionat i wskazał największe mankamenty w grze biało-czerwonych.
– Wydaje mi się, że przegraliśmy te mistrzostwa w zasadzie już na samym początku. W pierwszym meczu z Włochami była spora szansa, by odnieść zwycięstwo, ale niestety przytrafiło nam się kilka błędów. Później była wygrana ze Słowenią i przed meczem z Wielką Brytanią znów rozbudziła się nadzieja. Niestety Brytyjczycy wygrali z nami ten mecz i muszę tu powiedzieć, że łatwo jest krytykować poszczególnych zawodników i poszczególne punkty –
– Słabość naszego hokeja ciągnie się od PZHL-u, poprzez szkolenie i polską ligę. Nie jesteśmy w stanie wszyscy dogadać się w tak kluczowych elementach jak zmniejszenie ligi, by te rozgrywki były jeszcze bardziej emocjonujące. Za takimi rozwiązaniami opowiadają się choćby Wojciech Tkacz czy znakomity trener Walenty Ziętara. Dzięki takiemu rozwiązaniu mecze będą „ciaśniejsze rezultatowo”, czyli tak jak na mistrzostwach. Trzon reprezentacji powinni tworzyć zawodnicy grający poza granicami naszego kraju, jak ma to miejsce choćby w piłce nożnej. Niestety nasza kadra budowana jest wyłącznie o zawodników występujących w naszej lidze, dlatego trzeba podnieść poziom tych rozgrywek. Polski Związek Hokeja na Lodzie chce jednak, by te rozgrywki były jak najbardziej liczne, bo każdy z klubów płaci przecież za licencję –
– Te absencje na pewno w pewien sposób odbiły się na naszej dyspozycji, ale trzeba walczyć z przeciwnościami losu. Dobrze spisali się nasi bramkarze, brak skuteczności, nawyki z naszej ligi na pewno przełożyły się grę na arenie międzynarodowej. Trzeba blokować zawodników, pracować kijem i czyścić przedpole. Hokej jest grą bardzo szybką, najszybszą na świecie i mocno skomplikowaną. To powoduje, że niektórych wariantów nie możemy podtrzymać przez pełne sześćdziesiąt minut. Owszem mieliśmy świetne momenty, ale to było za mało. Nie było konsekwencji w całym meczu –
– O karach mówię już kolejny raz. Nie możemy odmówić naszym graczom ambicji, walki i poświęcenia, ale wszystko musi być robione z głową. Nie wiem czy w niektórych sytuacjach nasi zawodnicy nie używają mózgu? Głupio faulują i są to nawyki z polskiej ligi, bo tutaj wiele fauli uchodzi na sucho. Nie jesteśmy też drużyną, która potrafi bronić się w tych osłabieniach, bo brakuje nam komunikacji, pewnych odruchów i jednolitego myślenia. Jeśli ja coś robię, to partner powinien wiedzieć, co zamierzam. Powinno to działać jak w szwajcarskim zegarku.
– Trener Ted Nolan powiedział, że wiele rzeczy musi się zmienić. Byłbym za tym, żeby zatrudniać jak najlepszych trenerów. Uczyć się od Skandynawów, Kanadyjczyków czy jak niegdyś trenerów Zacharkina i Bykowa. Nie sądzę jednak, by w tej chwili związek było na to stać. Coolen i Nolan pracują w Polsce za naprawdę niewielkie pieniądze w stosunku do tego, ile są warci. Rozmawiałem z jednym wiceprezesów prezesów, który stwierdził, że jak spadniemy, to współpraca z Nolanem nie będzie kontynuowana. Ja bardzo bym chciał, aby trener został i wskazał nam też to, jak powinno pracować się z młodzieżą. To szalenie istotne w perspektywie najbliższych lat –
– Jeśli jednak Nolan odejdzie, to mam nadzieję, że zastąpi go Polak. Uwielbiam styl pracy Marka Ziętary. Czasem jest nie do okiełznania, ale to człowiek, który jest w stanie pobudzić chłopaków i wyciągnąć z nich to, co najlepsze
– Z pewnością będziemy walczyć o awans. Okazało się, że w tym roku beniaminek z Wielkiej Brytanii wywalczył awans do elity. Jechać na mistrzostwa świata trzeciego szczebla rozgrywkowego i nie myśleć o awansie to dla mnie samobójstwo –
– Nowy zarząd PZHL-u ma teraz sporo na głowie. Audyty i opracowanie polanu na najbliższy czas. Należy zapytać ich, jakie działania chcą teraz podjąć –
–Nie jest tak, że codziennie mam telefony z prośbą, aby zająć się polskim hokejem. Sam się nie zaangażuję, bo polegnę. To tak, jakbym wyszedł na lód i zaczął grać nie ze swoją drużyną. Słyszałem opinie, że Czerkawski nie nadaje się do związku, bo nie wie, jak rolować kasę. Tymczasem potrzebujemy rewolucji. Musi być poparcie klubów, zaplecze, zabezpieczenie finansowe. Tak, jak w innych krajach. Dlaczego do tej pory nie było sponsorów? Bo ludziom, którzy byli na stanowiskach, nie ufano. Ale teraz polski hokej dostał w twarz, to mały nokaut. Należy wstać, wyciągnąć lekcję i oczyścić się– zwraca uwagę.
Lekarstwem na kłopoty mógłby być właśnie Czerkawski. Ma doświadczenie menedżerskie, znajomości, no i co najważniejsze hokej zna od podszewki.
–Mnie jest bardzo miło, ale ja nie wiem nawet, jak dokładnie wygląda dziura finansowa, czy byłbym w stanie zapłacić sekretarzowi generalnemu, szefowi szkolenia. Ja grałem w NHL, ale nie kończyłem zarządzania na Harvardzie. Muszę mieć budżet na PR, szkolenie, prawników, świeżych ludzi itd. Proszę mi powiedzieć, jak przyciągnę wartościowe osoby, które będą chciały zmienić polski hokej? Mają pracować charytatywnie? Biorę najlepszych ludzi, którzy wszystko świetnie połączą i mówię np. "Heniek [Gruth - przyp. red.], daj mi pomysł, na który pracowałeś wszystkie lata, a jak się uda, to ci zapłacę". Tak nie można. Oczywiście, trzeba ruszyć w trasę i rozmawiać ze spółkami skarbu państwa, przedstawić ideę, pokazać, jak niesamowity potencjał jest w hokeju– kończy "Marre".
Komentarze