Szwedzi zachwyceni tyskimi kibicami. "Bombowe przeżycie" (WIDEO)
Zawodnicy i trenerzy Skellefteå AIK, a także szwedzcy dziennikarze byli pod wielkim wrażeniem dopingu kibiców GKS-u Tychy podczas niedzielnego meczu obu drużyn w Hokejowej Lidze Mistrzów. Szczególnie zaimponował im fakt, że fani mistrzów Polski zupełnie nie przejmowali się coraz bardziej niekorzystnym wynikiem.
Na naszych łamach tyskich kibiców komplementował już kapitan szwedzkiej ekipy Jimmie Ericsson. Były mistrz świata mówił: - Atmosfera w hali była naprawdę wyjątkowa, widziałem już na rozgrzewce ilu ludzi przyszło i co się dzieje na trybunach, ale to, co stało się po rozpoczęciu meczu było wspaniałe.
W szwedzkich mediach także pojawiły się liczne pochwały pod adresem kibiców zebranych na Stadionie Zimowym. Dziennik "Aftonbladet", który przed meczem nazwał drużynę Andreja Husaua "dziwacznym rywalem", w swojej relacji ze spotkania napisał, że mecz "ze słabymi Tychami" był dla Skellefteå AIK "zabawnie prosty", ale zacytował także trenera zespołu z północy Szwecji Tommy'ego Samuelssona, który zachwycił się atmosferą na trybunach.
- Publiczność była fantastyczna - skomentował Samuelsson. - Nawet gdy szybko wyszliśmy na prowadzenie 3:0, to nie przerwali śpiewania. Szwedzki szkoleniowiec dodał, że dwa dni wcześniej podczas wyjazdowego meczu w Bolzano było podobnie. - W Bolzano ludzie krzyczeli i śpiewali cały czas. A w Polsce też była dobra atmosfera przez cały mecz. Imponujące - skomentował.
Samuelsson opowiedział też o problemach drużyny podczas autobusowej podróży do Polski z Włoch, która sprawiła, że drużyna nie złożyła zaplanowanej wizyty w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, co np. przed rokiem zrobili rywalizujący z Cracovią zawodnicy Brynäs Gävle. - Mieliśmy trudną podróż do Polski. Najpierw w nocy z piątku na sobotę jechaliśmy do Salzburga, gdzie byliśmy o 3:30, a od 9 do 19:30 w sobotę jechaliśmy do Polski. Chcieliśmy pojechać do obozu w Oświęcimiu dla naszej edukacji historycznej, ale niestety w związku z tą długą podróżą nie daliśmy rady - powiedział.
Wracając do kibiców, dziennikarz "Aftonbladet" napisał w swoim artykule, że we Włoszech i w Polsce na trybunach pojawiło się dużo fanów, co w Szwecji jest na meczach Hokejowej Ligi Mistrzów problemem. W rzeczywistości jednak ze wszystkich klubów grających w pierwszych dwóch kolejkach u siebie GKS Tychy miał prawie najniższą frekwencję. Średnia z obu spotkań wyniosła 2 168, a mniej fanów przyszło tylko na mecze w Bańskiej Bystrzycy. Frekwencyjnym liderem po pierwszym weekendzie jest z kolei... szwedzki klub Växjö Lakers, którego dwa mecze oglądało średnio 4 507 fanów. Tyle że w Växjö bilety rozdawane są w zamian za reklamy sponsorom, którzy mogą je sprezentować swoim pracownikom. Ponad 4 tysiące ludzi pojawiło się na meczach pierwszego weekendu także w norweskim Hamar i czeskim Pilznie.
O kibicach GKS-u Tychy napisał również w swoim serwisie internetowym lokalny szwedzki dziennik "Norran", który zamieścił krótki artykuł pt. "Zobaczcie i posłuchajcie fantastycznych kibiców Tychów" z filmikiem nagranym na Stadionie Zimowym (wideo poniżej). "Poziom głośności był podczas niedzielnego meczu najwyższy. Posłuchajcie ok. 2 000 kibiców, którzy śpiewali przez cały mecz. Nawet przy wyniku 1-8 kibice Tychów sobie nie przerywali i wspierali swoją drużynę od początku do końca. To stworzyło fantastyczną atmosferę, którą zawodnicy i trenerzy Skellefteå AIK naprawdę docenili" - napisał autor artykułu.
W tekście tym wypowiedział się asystent trenera wicemistrzów Szwecji Bert Robertsson. - Bombowe przeżycie - skomentował. - To było jak bicie serca całej hali. Cały czas śpiewali i to stworzyło piękną atmosferę, która przyczyniła się do tego, że zarówno my, jak i GKS daliśmy z siebie wszystko. Podobnie było wcześniej w Bolzano, gdzie też kibice byli bardzo ważnym czynnikiem. Fajnie jest przeżywać coś takiego.
Zawodnicy i trenerzy Skellefteå AIK są przyzwyczajeni do gorącej atmosfery na trybunach, bo fani tego klubu uchodzą za jednych z najlepszych w Szwecji. Tak wyglądały trybuny w ich hali Skellefteå Kraft Arena przed jednym z meczów finałowych szwedzkiej ekstraklasy w 2013 roku:
Nie należy się jednak spodziewać ani podobnej frekwencji, ani atmosfery podczas czwartkowego wyjazdowego meczu tyszan w Skellefteå, bo rozgrywki Hokejowej Ligi Mistrzów nie budzą tam nawet porównywalnych emocji. Gdy w pierwszej ich edycji zespół SAIK dotarł jak dotąd najdalej, to nawet derbowa rywalizacja w półfinale z Luleå HF nie przyciągnęła na trybuny kompletu widzów, co w lidze byłoby nie do pomyślenia.
Komentarze