Zdecydowała druga tercja
GKS Tychy pokonał Węglokoks Kraj Polonię Bytom 5:0. O wyniku przesądziła druga tercje, w której gospodarze strzelili cztery bramki. Zła passa bytomian trwa w najlepsze, bo od niemal 190 minut nie trafili do siatki.
Pierwszą tercję lepiej rozpoczęli goście. Mieli oni naprawdę dogodne okazje do otwarcia wyniku. Pierwszy strzał w meczu oddał Marcin Frączek. Chwilę później dobrą okazję w sytuacji sam na sam miał Aleksandrs Galkins, lecz dobrze w tej sytuacji zachował się John Murray, który obronił strzał zawodnika Polonii.
Sytuacja uległa zmianie w 4. minucie kiedy to Jakub Jaworski został odesłany przez sędziego na ławkę kar. Wtedy inicjatywę przejęli tyszanie. Gospodarze mieli kilka naprawdę dobrych sytuacji na objęcie prowadzenia, lecz zawodziła skuteczność.
W 13. minucie gry, Adam Bagiński dobrze obsłużył podaniem Andrija Michnowa, który strzelił ponad leżącym Mateuszem Studzińskim.
Pod koniec pierwszej tercji Aleksandrs Galkins ostro potraktował Alexa Szczechurę przy bandzie. Napastnik Tychów zwijał się z bólu, ale zjechał do boksu o własnych siłach.
Na początku drugiej tercji drużyny grały bardzo chaotycznie, a gra była prowadzona przeważnie w tercji neutralnej.Jednak nic trwa wiecznie i gospodarze z czasem znów prowadzili grę, co przełożyło się na lepszą grę w ataku.
W 28. minucie gry Mateusz Bryk oddał strzał z linii niebieskiej, a Jarosław Rzeszutko zmienił trajektorię lotu krążka i pokonał bramkarza gości.
Trzy minuty później Gleb Klimienko indywidualnie przemierzył spory dystans z krążkiem. Następnie podał wzdłuż bramki do Andrija Michnowa, który strzałem po lodzie pokonał bramkarza gości.
W 35. minucie tyszanie strzelali niemal z każdej pozycji w tercji przeciwnika. Ale dopiero Peter Novajovský zaskoczył bramkarza gości strzałem pod poprzeczkę.
Nie był to ostatni gol, który zdobył Novajovský. Cztery minuty później, tyski defensor oddał strzał z linii niebieskiej i ponownie swoją okazję zamienił na bramkę.
W trzeciej tercji szybko mógł paść gol, ale Mateusz Gościński nie skorzystał z prezentu Studzińskiego. Bytomski bramkarz zagubił się za własną bramką, ale na szczęście dla niego bez konsekwencji.
W 51. minucie Filip Komorski na pełnej szybkości minął defensywę Polonii, ale jego strzał obronił parkanem bramkarz gości.
Chwilę przed końcem krążek odbił się tuż przed bytomską bramką od Kacpra Kamienieckiego, ale guma minęła słupek.Tym samym Polonia Bytom nie strzeliła bramki już w trzecim meczu z rzędu.
GKS Tychy - Węglokoks Kraj Polonia Bytom 5:0 (1:0, 4:0, 0:0)
1:0 - Andrij Michnow - Adam Bagiński, Peter Novajovský (11:24, 5/4),
2:0 - Jarosław Rzeszutko - Mateusz Bryk, Kamil Górny (27:50),
3:0 - Andrij Michnow - Gleb Klimienko, Bartosz Ciura (30:28),
4:0 - Peter Novajovský - Alexander Szczechura (34:35),
5:0 - Peter Novajovský - Tomáš Sýkora, Jarosław Rzeszutko (38:52, 5/4).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski (główny) - Mateusz Bucki, Marcin Młynarski (liniowi).
Strzały: 47-16.
Minuty karne: 14-12.
Widzów:ok. 800.
GKS Tychy: Murray - Pociecha, Ciura (12); Klimienko, Komorski (2), Michnow - Bryk, Górny; Gościński,Rzeszutko, Bagiński - Kotlorz, Novajovský; Sýkora, Cichy, Szczechura - Dorofiejew, Kolarz; Jeziorski, Galant, Witecki.
Trener: Andrej Husau.
WK Polonia Bytom: Studziński - Cunik (2), Stępień; Salamon, Kukuszkin (2), Stoklasa - Turoň, Bodora; Krzemień, Frączek, Jaworski (2) - Galkins (2), Stawisskij (4); Samusienka, Filip, Wąsiński - Kamieniecki, Gajdzik; Dybaś, Mularczyk, Sroka.
Trener: Andriej Parfionow.
Komentarze