Ernest Bochnak: W Finlandii podejście do hokeja juniorskiego jest bardzo profesjonalne
Ernest Bochnak ma 18 lat i od tego sezonu występuje w TUTO Hockey Turku w Junior A SM-liiga, czyli najwyższej juniorskiej klasie rozgrywkowej w Finlandii. Hokejowego abecadła uczył się w Podhalu Nowy Targ. Jest reprezentantem Polski w kategorii U20, a ostatnio zaliczył swój debiut w PHL w barwach Kadry PZHL U23, który okrasił golem strzelonym oświęcimskiej Unii.
HOKEJ.NET: Najpopularniejsze kierunki rozwoju naszych młodych zawodników to Czechy, Słowacja i Niemcy. Jak to się stało, że trafiłeś akurat do Finlandii?
- Ja zaczynałem w Czechach. Wyjechałem do Poruby mając 13 lat, później przez rok był Hawierzów i jeszcze Vitkovice. W tym, że udało mi się dostać do Finlandii jest duża zasługa mojego agenta, który monitorował sytuację w klubach i przekazał mi informację o możliwości odbycia testów.
Działacze TUTO Hockey oglądali cię wcześniej? Wiedzieli kogo biorą do zespołu?
- Tak jak mówiłem, był to rodzaj takiego obozu, na którym spędziliśmy trochę czasu. Było dużo zajęć podczas, których trenerzy bacznie nam się przyglądali. Przyjechało mnóstwo zawodników. Trenowało sześć „piątek”, z których szkoleniowcy wybrali skład na ten sezon. Obecnie mamy w drużynie pięć pełnych formacji.
Ernest Bochnak w stroju TUTO Hockey
(fot. tutohockey.fi).
To było dla ciebie duże zaskoczenie, kiedy dowiedziałeś się, że wywalczyłeś miejsce w składzie?
- Spełniło się moje marzenie. Zawsze chciałem grać w Szwecji albo w Finlandii. Próbowałem już rok wcześniej, ale wtedy się nie udało.
Rozumiem, że za pierwszym razem czegoś zabrakło. Potrafisz powiedzieć, co wtedy zaważyło, że nie zostałeś wybrany?
- Nie, to nie było tak. Przygotowywałem się indywidualnie z trenerem do wyjazdu na testy, ale ostatecznie sprawy tak się poukładały, że w ogóle nie dotarłem wtedy do Finlandii.
Zaliczyłeś w swojej karierze trzy klubu czeskie, teraz jest fińskie TUTO Hockey. Czy zatem widzisz jakieś różnice pomiędzy młodymi zawodnikami w tych dwóch, bądź co bądź, hokejowych potęgach?
- Jest duża różnica pomiędzy tymi dwiema szkołami. Finowie podchodzą do hokeja o wiele bardziej profesjonalnie od Czechów. Nie mówię o podejściu samych trenerów, ale bardziej chodzi mi o mentalność zawodników.
Co dokładnie oznacza ta różnica w mentalności?
- Świadomość potrzeb i chęć pracy w tych chłopakach jest tak duża, że nie trzeba ich w jakiś szczególny sposób pilnować. Przykładem jest trening poranny, tak zwane zajęcia dla chętnych. Nie ma problemu z tym, że komuś się nie chce iść. Każdy dobrze wie, jaki element musi poprawić i wtedy na tych zajęciach nad tym właśnie pracuje. Jeżeli ktoś nie idzie, to jest to wynik przemyślanej decyzji i konieczności odpoczynku, a nie odpuszczania sobie. Samodyscyplina zawodników jest tak duża, że nie ma nawet potrzeby sprawdzania przez trenera, kto chodzi na takie zajęcia, a kto nie.
To co mówisz wskazuje na bardzo wysoki poziom determinacji u młodych fińskich zawodników. Czy zatem duży nacisk kładziony jest na kwestię motywacji?
- W Finlandii raczej nikogo nie zachęca się do pracy, bo po prostu nie ma takiej potrzeby. Każdy wie, że trzeba pracować i to bardzo ciężko, a co najważniejsze, wie nad czym trzeba pracować.
Ernest Bochnak (z prawej) w czasach gry dla Vitkovic
(fot. z konta facebookowego zawodnika).
Powiedziałeś, że zawodnicy w krainie wielkich jezior podchodzą do swoich obowiązków dużo bardziej profesjonalnie niż na przykład w Czechach. Co najbardziej cię zdziwiło w pierwszych chwilach, kiedy zetknąłeś się z tą odmienną kulturą hokejową?
- Przykładem jest chociażby kwestia zwykłej rozgrzewki. To jeden z elementów, który mnie najbardziej zaskoczył po rozpoczęciu treningów w TUTO Hockey. W Czechach, a wcześniej w Polsce prawie nie funkcjonowało coś takiego jak rozgrzewka, no chyba, że trener stał obok i obserwował. W pozostałych przypadkach po prostu wyjeżdżało się na lód i tyle. W Finlandii już od małego wszyscy są uczeni, jak ważny jest to element i w wieku juniorskim nie do pomyślenia jest, żeby ktoś zaniedbał należyte przygotowanie się do zajęć. Każdy z chłopaków prowadzi intensywną dwudziestominutową rozgrzewkę i dopiero wtedy zaczyna właściwy trening.
Odnoszę wrażenie, że jesteście traktowani w pewnym sensie jak w pełni ukształtowani i wyszkoleni zawodnicy. Wydaje mi się też, że stawiane są względem was naprawdę wysokie wymagania. Czy to właściwe odczucia?
- Nikt nas nie prowadzi za rączkę. Musimy sami o siebie zadbać i wymaga się od nas pełnej świadomości naszych potrzeb, braków i elementów, w których musimy mocniej popracować, żeby być zawodnikami kompletnymi.
Skoro jest tak jak mówisz, to zapewne sama rywalizacja w zespole jest również bardzo ciężka. Czy w tym elemencie odczuwasz różnicę w porównaniu do tego, co do tej pory znałeś ze swojej kariery?
- Oczywiście odczuwam zmianę i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jest ciężej. W ekstraklasie U20 może występować w jednym zespole trzech 21-latków. W TUTO Hockey mamy jednego napastnika z rocznika 1997 i aż sześciu 20-latków. To są zawodnicy dwa lata ode mnie starsi, więc nie jest łatwo przebić się do pierwszej lub drugiej piątki.
Kiedy mówi się o Finlandii i o sporcie, to hokej jest jednym z pierwszych skojarzeń. Czy będąc tam, żyjąc, daje się odczuć na co dzień taką wszechobecność tej dyscypliny?
- Hokej jest tam obecny na każdym kroku. Grają w niego wszyscy. Często jestem zdziwiony, jak wysoki poziom umiejętności mają dzieci. To oznacza, że szkolenie jest prowadzone we właściwy sposób od samego początku.
Zgrupowanie kadry U20 w Oświęcimiu. Od Lewej: Ernest Bochnak, Szymon Bieniek, Jakub Lewandowski i
Klaudiusz Libik.
Występujesz w reprezentacji Polski juniorów. Jesteś naszym „rodzynkiem” w renomowanych rozgrywkach fińskiej ekstraklasy U20. Czy zatem czujesz się liderem tej kadry? Kimś kto jest w stanie przekazać coś swoim kolegom, albo kimś od kogo można więcej wymagać?
- Staram się być skromny i w żaden sposób się nie wywyższać. Oczywiście, chciałbym brać na siebie jak największy ciężar gry w reprezentacji, ale to nie wynika z faktu, że czuję się kimś lepszym przez, że gram w fińskiej ekstraklasie juniorów. Uważam, że w kadrze mamy naprawdę dobrych zawodników, co za tym idzie to liderowanie chyba rozłoży się na kilka osób, a nie będzie skupione na jakimś jednym graczu.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze