Grad bramek w Bytomiu
W meczu 22. kolejki Polskiej Hokej Ligi Węglokoks Kraj Polonia Bytom przegrała na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie aż 3:9. O wyniku zadecydowała wysoko wygrana przez gości pierwsza tercja.
Hokeiści Polonii chcąc zwrócić uwagę na bardzo trudną sytuację finansową w której znajduje się klub, wyszli na lód z dwuminutowym opóźnieniem. W tej sytuacji zgodnie z obowiązującymi przepisami sędziowie musieli na drużynę gospodarzy nałożyć karę za opóźnianie gry. Jastrzębianie skrzętnie z tej okazji skorzystali, szybko obejmując prowadzenie. Już w 61 sekundzie meczu worek z bramkami otworzył Jakub Grof, popisując się potężnym uderzeniem bez przyjęcia spod linii niebieskiej. Niebiesko-czerwoni w 4. minucie byli bardzo bliscy doprowadzenia do wyrównania, jednak Jakub Jaworski dobijając gumę po wcześniejszym strzale Łukasza Krzemienia i interwencji Ondřeja Raszki obił poprzeczkę. Przy pierwszej przerwie w grze sędzia dla pewności obejrzał jeszcze zapis wideo tej sytuacji, ale gola nie było. Odpowiedź gości była natychmiastowa. Minutę później ponownie Grof uderzył z niebieskiej, a pod bramką tor lotu krążka zmienił jeszcze Radosław Nalewajka i było 0-2. Nie zrażeni takim obrotem wydarzeń na lodzie bytomianie, próbowali powrócić do gry, zdobywając kontaktowe trafienie. W 7. minucie, gdy miejscowi mieli o jednego zawodnika więcej na tafli podanie zza bramki Marcina Frączka na gola zamienił Łukasz Dybaś, pewnie pakując krążek do siatki. Później jednak, w krótkim odstępie czasu drużyna prowadzona przez Sebastiana Owczarka złapała aż trzy kary, a rywal bezlitośnie to wykorzystał. Najpierw w połowie premierowej odsłony przewagę 5 na 3 na trzecie trafienie zamienił Tomáš Komínek, a po niespełna dwóch minutach tym razem w pojedynczej przewadze gumę w świątyni gospodarzy ulokował Dominik Paś i było już 1-4. Poloniści wzięli czas oraz dokonali zmiany na pozycji bramkarza - Dominika Krausa, który z 8 strzałów obronił tylko cztery zastąpił Mateusz Studziński - jednak na niewiele się to zdało. Rozpędzeni hokeiści znad czeskiej granicy nie zamierzali odpuszczać i nadal atakowali z dużą siłą. W 13. minucie, po zaledwie 49 sekundach od pojawienia się na lodzie także Studziński został zmuszony do wyciągnięcia gumy z siatki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Kamil Świerski, który kilka minut wcześniej ucierpiał przy jednym ze starć przy bandzie. Do zakończenia pierwszej tercji przyjezdni jeszcze dwukrotnie znaleźli drogę do bytomskiej bramki. W 17. minucie Studziński nie zamroził krążka leżącego tuż przy jego parkanie, a w takiej sytuacji Dominik Jarosz nie piał problemu aby wrzucić go do pustaka. Już 51 sekund później wynik pierwszych dwudziestu minut na 1-7 ustalił Radosław Nalewajka, korzystając z nieoczekiwanego odbicia się krążka od bandy. Dla kapitana JKH GKS był to już drugi gol w tym meczu. Koszmarna dla Polonii pierwsza odsłona wreszcie dobiegła końca.
W dalszej części pojedynku niebiesko-czerwoni próbowali choć trochę poprawić bardzo niekorzystny wynik. Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony dwójkową kontrę Karol Wąsiński - Piotr Bajon wykorzystał ten drugi, pokonując Raszkę uderzeniem od słupka. Co ciekawe dla 21-letniego wychowanka klubu z Pułaskiego starcie z JKH GKS Jastrzębie, było pierwszym występem w bieżącym sezonie. Trzecią i jak się później okazało ostatnią bramkę w tym spotkaniu gospodarze zdobyli w 31. minucie za sprawą Dybasia, który po raz drugi tego dnia znalazł sposób na jastrzębskiego bramkarza. Skrzydłowy drugiej formacji w okresie gry w przewadze popisał się skuteczną dobitką po strzale Michaiła Samusienki. Nieco uspokojeni wysokim prowadzeniem goście, w tej tercji byli w stanie tylko raz trafić do siatki, po raz czwarty w tym spotkaniu wykorzystując obecność na ławce kar zawodnika Polonii. W 36. minucie do meczowego protokołu wpisał się uderzeniem z niebieskiej Jakub Kubeš.
Ostatnie dwadzieścia minut przyniosło tylko jednego gola. Od początku trzeciej tercji, w bramce zespołu z Jastrzębia stanął młody Oskar Prokop, zastępując Raszkę. Na nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną, gdy obie drużyny miały po czterech zawodników na tafli Jakub Gimiński ustalił wynik pojedynku na 3-9.
Tymczasem w czwartek mają zapaść ważne dla losów Polonii decyzje. Przypomnijmy, że nowym prezydentem Bytomia został wybrany były prezes TMH Polonia Mariusz Wołosz (lata 2005-2007), a jednym z jego zastępców Adam Fras, w przeszłości zawodnik, trener oraz prezes klubu z Pułaskiego.
Węglokoks Kraj Polonia Bytom – JKH GKS Jastrzębie 3:9 (1:7, 2:1, 0:1)
0:1 - Jakub Grof - Martin Kasperlík (01:01, 5/4)
0:2 - Radosław Nalewajka - Jakub Grof (04:23),
1:2 - Łukasz Dybaś - Marcin Frączek, Michaił Samusienka (06:07, 5/4)
1:3 - Tomáš Komínek - Peter Fabuš, Artiom Dubinin (09:41, 5/3)
1:4 - Dominik Paś - Peter Fabuš - Jakub Gimiński(11:13, 5/4)
1:5 - Kamil Świerski - Dominik Jarosz (12:02),
1:6 - Dominik Jarosz - Kamil Wróbel (16:25),
1:7 - Radosław Nalewajka - Peter Fabuš (17:16),
2:7 - Piotr Bajon - Kamil Filip (23:49),
3:7 - Łukasz Dybaś - Michaił Samusienka (30:29, 5/4),
3:8 - Jakub Kubeš - Maciej Sulka - Artiom Dubinin (35:41, 5/4),
3:9 - Jakub Gimiński - Łukasz Nalewajka, Jakub Kubeš (57:51, 4/4).
Sędziowali: Mariusz Smura (główny) - Grzegorz Cudek, Artur Hyliński (liniowi).
Minuty karne: 14 (w tym 2 minuty kary technicznej) - 12.
Strzały: 31-37.
Widzów: ok. 100.
Polonia: Kraus (od 11:14 Studziński) – Cunik, Bodora; Jaworski, Krzemień, Wąsiński – Turoň (2), Kamieniecki; Samusienka, Frączek, Dybaś (2) – Stępień, Stawisskij (8); Mularczyk, Filip, Sroka oraz Anklewicz i Bajon.
Trenerzy: Sebastian Owczarek, Sebastian Kłaczyński.
JKH: Raszka (od 40:01 Prokop) – Michałowski (4), Gimiński; Wróbel (2), Fabuš, Paś – Grof, Matusik (2); Kasperlik, Dubinin, R. Nalewajka – Kubeš, Sulka; Komínek, Kulas, Ł. Nalewajka (2) – Chorążyczewski, Bigos (2); Świerski, Jarosz, Pelaczyk.
Trener: Róbert Kaláber.
Komentarze