Skandaliczne zachowanie Lindskouga (WIDEO)
Kevin Lindskoug we wczorajszym meczu z Unią Oświęcim uderzył kijem w okolice krocza Martina Przygodzkiego. Za swoje zachowanie nie otrzymał jakiejkolwiek kary, choć prowadzący to spotkanie Włodzimierz Marczuk był bardzo blisko od akcji. Szefostwo biało-niebieskich złożyło w tej kwestii protest.
– Złożyliśmy protest w tej sprawie – powiedział nam Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport. – Przewinienie bramkarza Tauronu KH GKS-u Katowice jest ewidentne i dokonane z premedytacją. Dziwimy się, że sędzia nie użył w tej chwili gwizdka.
Jakie wykluczenie powinien otrzymać szwedzki golkiper? Zerknijmy zatem do przepisów.
Wydaje się, że do tej sytuacji powinien mieć zastosowanie punkt vi. Sędziowie mogli orzec karę większą (5 minut) oraz karę meczu za niesportowe zachowanie (20) lub bezpośrednią karę meczu (25). Oświęcimscy kibice już po meczu na wielu forach internetowych domagali się zawieszenia katowickiego bramkarza. Jak wygląda to w praktyce?
Trzymeczowe zawieszenie obowiązywałoby wówczas, gdyby sędziowie nałożyliby bezpośrednią karę meczu jak miało to miejsce w przypadku ataku Filipa Drzewieckiego na Aleša Ježka. W przypadku kary 5+20 karomierz nie przewiduje zawieszenia zawodnika po otrzymaniu pierwszej takiej kary w sezonie. Penalizacja następuje od drugiego takiego wykluczenia.
Tymczasem brak reakcji arbitrów spowodował, że Lindskoug poszedł o krok dalej i prowokował oświęcimską publiczność. Sędziowie również nie zwrócili mu uwagi.
Komentarze