Urbanowicz: To była nasza ostatnia szansa
Maciej Urbanowicz był jednym z architektów wyjazdowego zwycięstwa z Comarch Cracovią 3:2. 32-letni skrzydłowy popisał się hat trickiem imienia Gordiego Howe'a. Krótko mówiąc – zdobył gola, zaliczył asystę i stoczył bójkę ze Štěpánem Csamangó.
– Cała drużyna walczyła, dzisiaj ja strzeliłem gola, następnym razem zrobi to ktoś inny. Chłopcy rzucali się pod strzały, grali twardo i ofiarnie bronili. Każdy z nas pracował na dwieście procent i muszę przyznać, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo – mówił tuż po końcowej syrenie Maciej Urbanowicz.
Dzięki tej wygranej katowiczanie wciąż są w grze o awans do finału play-off. Trzeba jednak zaznaczyć, że przegrywają w serii 1:3, co oznacza mniej więcej tyle, że nie mają już żadnego marginesu błędu.
– To była nasza ostatnia szansa, żeby się podnieść i wrócić do rywalizacji. Przegrywaliśmy 0:3 i byliśmy w trudnej sytuacji, wszak porażka sprawiłaby, że wypadlibyśmy za play-offową burtę – powiedział wprost skrzydłowy czwartej formacji.
Podopieczni Toma Coolena po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0. Znakomitą akcję przeprowadził Maciej Urbanowicz, który wygrał pojedynek z obrońcami Cracovii i popisał się zaskakującym zagraniem do Martina Čakajíka. Słowacki defensor musiał tylko odpowiednio dostawić łopatkę kija i trafić do siatki. Na 2:0 podwyższył Bartosz Fraszko, a trzeciego gola dołożył „Urbi”, który popisał się sprytnym strzałem z półobrotu.
– Wiedzieliśmy, że jeśli chcemy dziś wygrać, to musimy strzelić przynajmniej trzy gole. Zagraliśmy dwie dobre tercje. Myślę, że w trzeciej za bardzo się cofnęliśmy i oddaliśmy pole Cracovii. Zresztą to jedna z naszych bolączek, bo od jakiegoś już czasu nie potrafimy zagrać całego meczu równo. Przytrafiają nam się przestoje i szwankuje skuteczność – analizował Urbanowicz.
– W trakcie sezonu zasadniczego byliśmy na fali, a w tym momencie idzie nam jak po grudzie. Mam nadzieję, że tym zwycięstwem trochę to przełamaliśmy i wrócimy na nasze właściwe tory – dodał.
Piąte starcie tej serii odbędzie się sobotę w Katowicach. Spotkanie rozpocznie się o nietypowej porze, bo o godzinie 15:15.
– Teraz już każdy mecz jest dla nas starciem o życie. Będziemy mieć nóż na gardle do samego końca tej rywalizacji. Rachunek jest prosty: musimy odnieść jeszcze trzy zwycięstwa. To jest dla nas w tej chwili najważniejsze – zakończył wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
Komentarze