Mistrz Polski pokonany! Trzy punkty zostają w Gdańsku (WIDEO)
Po niezwykle dramatycznym i zaciętym spotkaniu, Lotos PKH Gdańsk pokonał urzędującego Mistrza Polski - GKS Tychy. Po trzy punkty dla biało-niebieskich zdobyli Josef Vitek i Ladislav Havlík. Sędziowie w całym meczu nałożyli aż 34 minuty kar.
Piątkowy mecz miał być dla podopiecznych Marka Ziętary prawdziwym sprawdzianem. Do Gdańska przyjechał Mistrz Polski z Tychów, wprawdzie już bez Michaela Szmatuly, który rozwiązał kontrakt z tyskim klubem. Pojedynek ten był szczególny, gdyz upamiętniał wybuch II Wojny Światowej, a oba zespoły zagrały w specjalnych koszulkach retro.
Biało-niebiescy od początku przejęli kontrolę nad spotkaniem. Próby Rożkowa i Pastryka nie zaskoczyły jednak Johna Murraya. Na nieszczęście dla przyjezdnych, już na początku spotkania kontuzji doznał Alexander Szczechura, który nie dokończył pojedynku i tyszanie musieli radzić sobie w osłabieniu. Pierwsza tercja obfitowała w kary, sędziowie nie próżnowali i raz po raz wysyłali zawodników na przymusowe dwie minuty do boksu kar.
Gospodarze w trakcie gry 4 na 4, wykorzystali szybkość Szymona Marca, który przedarł się do tercji gości i strzałem pomiędzy parkanami zaskoczył "Jaśka Murarza". Przyjezdni mogli szybko odpowiedzieć, ale dogodne okazje zmarnowali Radosław Galant i Jakub Witecki i po pierwszej tercji podopieczni Marka Ziętary mieli skromną, jednobramkową zaliczkę.
Początek drugiej tercji to wymiana ciosów z obu stron. Tyszanie przekraczali jednak przepisy i gdańszczanie wykorzystali przewagę w 28. minucie, kiedy to Josef Vitek skierował krążek do siatki. Do uznania bramki potrzebna była analiza wideo. Kilkanaście sekund później znakomitą interwencją popisał się Tomáš Fučík, który "okradł" z bramki Michaela Cichego.
Podopieczni Andreja Husaua seriami lądowali na ławce kar i podwójną przewagę na bramkę zamienił Josef Vitek. Doświadczony Czech strzałem z pierwszego, nie dał szans bramkarzowi GKS-u. Szansę na czwartą bramkę zmarnował Rożkow, którego w ostatniej chwili zablokował obrońca. Tyszanie pierwszą bramkę zanotowali tuż przed drugą przerwą. Okres gry w liczebnej przewadze, strzałem w krótki róg, wykorzystał Jefimienko.
Przyjezdni w trzeciej tercji przejęli inicjatywę i najpierw w 44. minucie Christian Mroczkowski dobił strzał Denisa Akimoto, a do remisu doprowadził Michael Cichy w 54. minucie, kiedy to z najbliższej odległości pokonał Tomáša Fučíka. Trener Marek Ziętara poprosił o regulaminowe 30 sekund i po nieco ponad dwóch minutach prowadzenie Lotosowi przywrócił Ladislav Havlík, którego obsłużył nie kto inny, jak Josef Vitek.
Trener Husau zagrał va banque i ściągnął bramkarza, ale to nie przyniosło efektu, a okrasą spotkania była bramka Aleksandra Gołowina, który położył dwóch defensorów tyszan, którzy próbowali zasłaniać pustą bramkę i ze spokojem niemalże wjechał z krążkiem do bramki.
Lotos PKH po tej wygranej awansował na trzecie miejsce w tabeli, którą nadal otwiera GKS Tychy. Gdańszczanie już w niedzielę wybiorą się do Krakowa na mecz z Comarch Cracovią, a Tyszanie podejmą Re-Plast Unię Oświęcim.
Powiedzieli po meczu:
Marek Ziętara, trener Lotosu PKH: Miałem obawy przed tym meczem, gdyż ostatni mecz z rywalem takiej klasy graliśmy miesiąc temu z Kurbads. Stanęliśmy jednak na wysokości zadania i byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Mieliśmy przewagi, było 5 na 3, 5 na 4 i raz 4 na 3, udało się strzelić trzy bramki, ale później role się odwróciły i to goście strzelali. Super, że udało się pokonać Mistrza Polski, chociaż do samego końca wynik był niepewny, bo graliśmy z klasowym rywalem, który wykorzystał nasze słabsze momenty. Czas, który wziąłem po trzeciej bramce uspokoił drużynę i po chwili padła bramka na wagę zwycięstwa. Był to fajny mecz dla kibiców, którym dziękujemy za wsparcie i zapraszamy na kolejne mecze. Nas czeka mały maraton, gdyż w niedzielę jedziemy do Krakowa, a już we wtorek podejmujemy GKS Katowice.
Andrej Husau, trener GKS-u Tychy: Mecz wyglądał brzydko z naszej strony, złapaliśmy bardzo dużo kar. Wyglądaliśmy słabo w pierwszej i drugiej tercji. Przeciwnik miał przewagi i je wykorzystał. Nam udało się wyrównać, ale wtedy poszła kontra i strzelili czwartą bramkę. Jestem trzeci sezon w Tychach i trzeci rok z rzędu załatwia nas Josef Vitek.
Lotos PKH Gdańsk - GKS Tychy 5:3 (1:0, 2:1, 2:2)
1:0 - Szymon Marzec - Tomasz Pastryk (12:45)
2:0 - Josef Vitek - Jan Steber, Ladislav Havlík (27:57, 5/4)
3:0 - Josef Vitek - Ladislav Havlík, Petr Polodna (33:20, 5/3)
3:1 - Aleksiej Jefimienko - Adam Bagiński, Jarosław Rzeszutko (38:55, 5/4)
3:2 - Christian Mroczkowski - Denis Akimoto, Jarosław Rzeszutko (43:59, 5/4)
3:3 - Michael Cichy - Bartosz Ciura, Bartłomiej Jeziorski (53:51)
4:3 - Ladislav Havlík - Josef Vitek (55:58)
5:3 - Aleksandr Gołowin - Władisław Jełakow, Konstantin Tieslukiewicz (58:33, do pustej bramki)
Sędziowali: Michał Baca, Paweł Pomorzewski (główni) - Sebastian Machel, Rafał Noworyta (liniowi)
Strzały: 34 - 29
Minuty karne: 14 - 20.
Widzów: 1800.
Lotos PKH Gdańsk: Fučík - Bilčík (2), Havlík (2); Steber, Polodna, Vitek - Tieslukiewicz, Krasowskij (2); Jełakow (2), Rożkow, Gołowin - Pastryk, Lehmann; Danieluk (4), Popow (2), Marzec - Naróg, Szurowski; Stasiewicz, Mocarski, Smal.
GKS: Murray - Ciura (2), Novajovský; Jefimienko, Komorski, Klimienko - Kotlorz, Bryk; Jeziorski (2), Galant (2), Witecki (4) - Pociecha (4); Gościński, Mroczkowski, Cichy, Szczechura - Kolarz, Akimoto (4); Bagiński (2), Rzeszutko, Kogut.
Komentarze