Spěšný: Wszystko jest możliwe
- Te dwa mecze były wyrównane. Po prostu parę błędów kosztowało nas przegrane, ale musimy o tym zapomnieć, wyciągnąć wnioski i zagrać lepsze spotkania - powiedział nam Patrik Spěšný, bramkarz KH Energi Toruń.
Hokej.Net: Patrik, byliście blisko sprawienia dwóch sensacji w Tychach. W piątek prowadziliście już 2:0, a w sobotę doprowadziliście do wyrównania, ale stracona bramka w końcówce i wracacie do Torunia bez zwycięstwa.
PatrikSpěšný, bramkarz KH Energi: Zgadza się. W piątek straciliśmy zwycięstwo w samej końcówce, ale pozytywem jest to, że nas to nie złamało i w sobotę też pokazaliśmy dobry poziom. Chłopacy bardzo mi pomagają, rzucają się pod krążek, co jest bardzo potrzebne w play-offach. Zagraliśmy dwa wyrównane mecze, niestety przegraliśmy, ale teraz gramy w Toruniu i będziemy robić wszystko, żebyśmy wygrali.
Czy ciężko wam się grało w sobotę po tym, jak wypuściliście z rąk prowadzenie w piątek? Jak zareagowała psychika?
- Rozmawialiśmy o tym od razu po meczu. Nie ma jednak miejsca na rozpamiętywanie takich rzeczy, bo to są play-offy. Przegraliśmy jeden mecz i na drugi przygotowywaliśmy się od nowa.
Tyszanie dużo razy strzelali na twoją bramkę, co nieustannie zapewniało tobie okazje do interwencji. Dużo pracy sprawia, że bramkarz jest dobrze rozgrzany, a czy Ty wolisz mieć dużo pracy?
- Na pewno lepiej się broni, jak jest praca. Tak jak już mówiłem, chłopaki bardzo mi pomagają. Dzisiaj słyszałem kilka razy słupki za sobą, także im też dziękuję. Lepiej mieć trochę pracy, niż stać w bramce.
Co zadecydowało o minimalnej przegranej dzisiaj? Mieliście sporo okazji, była podwójna przewaga, w końcówce też graliście we dwóch zawodników więcej w polu. Można chyba żałować tych niewykorzystanych przewag, bo trochę więcej szczęścia i z Tychów wywieźlibyście dwa zwycięstwa.
- Chłopaki próbują coś strzelić w tych przewagach, ale nie mają łatwo, bo Tychy dobrze bronią. Wierzę, że w następnych meczach sobie poradzą i przełamią obronę GKS-u.
To był już dla was szósty mecz w Tychach w tym sezonie. Trener Czuch powiedział na konferencji, że czujecie się tutaj już, jak w domu. Czy to prawda?
- (śmiech). Nie wiem czy, jak w domu, bo brakuje nam naszych kibiców. Na pewno lepiej będzie w Toruniu. W Tychach panuje fajna atmosfera, nawet mimo tego, że to nie nasze lodowisko. Gra się tu dobrze.
Teraz czekają was dwa mecze w Toruniu. Plan jest chyba prosty. Dwa zwycięstwa i w sobotę powrót do Tychów?
- Oczywiście. Wszystko jest możliwe. Te dwa mecze były wyrównane. Po prostu parę błędów kosztowało nas przegrane, ale musimy o tym zapomnieć, wyciągnąć wnioski i zagrać lepsze spotkania.
Teraz najważniejsza dla was powinna być chyba szybka regeneracja, oczyszczenie głowy i nabranie sił przed następnymi meczami.
- Tak, teraz są tylko dwa dni przerwy i od razu gramy dwa mecze. Myślę, że ta adrenalina i przygotowania przed play-offami zaprocentują i będziemy w pełni gotowy na wtorek i środę.
Rozmawiał: Mikołaj Pachniewski
Komentarze