Nie liczą się gole, tylko zwycięstwa
– Prowadzimy 2:0, jednak ta rywalizacja jeszcze się nie skończyła – jasno dał do zrozumienia Nik Zupančič, trener Re-Plast Unii Oświęcim. Przed ekipą z Małopolski wyjazd nad Bałtyk.
W pierwszym meczu drużyna z Chemików 4 wygrała 2:0, z kolei w drugim jej triumf był już bardziej okazały. Oświęcimianie rozbili gdańszczan 7:2.
– Dobrze zaczęliśmy ten mecz, byliśmy do niego przygotowani. W pierwszej odsłonie byliśmy trochę szybsi, lepsi w pojedynkach jeden na jeden i dlatego też strzeliliśmy gole. Później grało nam się już nieco łatwiej – zaznaczył szkoleniowiec Re-Plast Unii.
– W drugiej odsłonie mieliśmy dobre posiadanie krążka, sporo graliśmy w tercji ofensywnej. Owszem popełniliśmy też trochę błędów, ale taki jest play-off. Gdańsk jest zespołem, który ma w swoich szeregach zawodników, którzy potrafią wykorzystać twoje potknięcia. Jeśli popełniasz błąd, możesz sporo za to zapłacić. I tak właśnie padł pierwszy gol dla rywali – wyjaśnił 51-letni Słoweniec.
Oświęcimianie po dwóch tercjach prowadzili 4:1, ale na początku trzeciej stracili drugiego gola. Zespół z grodu nad Sołą wyciągnął wnioski i dobrze zareagował.
– Wiedzieliśmy, że przeciwnicy będą nas naciskać pressingiem. Zdobyli kolejnego gola, ale muszę przyznać, że bardzo podobała mi się nasza odpowiedź na to trafienie. Później nie daliśmy im już rywalom możliwości zdobycia następnych bramek. Graliśmy według swojego planu, stosowaliśmy pressing i nasze gry w przewadze zaczęły dobrze funkcjonować. Dlatego właśnie wygraliśmy – analizował trener Zupančič.
Szkoleniowiec, który ma ze sobą pracę z reprezentacją Słowenii, poruszył też niezwykle istotną kwestię.
– Wiecie, że w play-offach nie liczy się liczba goli, tylko liczba zwycięstw. Prowadzimy w ćwierćfinałowej rywalizacji 2:0, ale to jeszcze nie koniec tych zmagań. Na pewno Lotos PKH Gdańsk będzie gotowy do następnego meczu. Wszystko zaczyna się od stanu 0:0 – podkreślił.
Pierwsze dwa mecze pokazały, że oświęcimianie są dobrze przygotowani zarówno pod względem mentalnym, taktycznym i fizycznym. Poza tym dysponują czterema dobrymi liniami, które – jak na razie – znakomicie wykonują swoje założenia.
– To na pewno nasza przewaga, zresztą mówię o tym cały sezon. Cztery linie mogą zapewnić ci odpowiednią jakość gry. Ja też nie muszę dopasowywać się do rywali. Jeśli prowadzisz, to łatwiej gra się na cztery formacje. Poza tym masz tendencję do wzrostu i nie musisz martwić się, że zawodnicy będą zmęczeni, zwłaszcza, że w fazie play-off gra się teraz dwa dni pod rząd. Nie ma więc zbyt dużo czasu na odpoczynek – zaznaczył Nik Zupančič.
Komentarze