Trójkolorowi o krok od półfinału (WIDEO)
GKS Tychy odniósł niezwykle ważne zwycięstwo w ćwierćfinale play-off. Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego pokonali na wyjeździe KH Energę Toruń 3:1 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 3:0.
Rywalizacja po dwóch meczach w Tychach przeniosła się na toruński Tor-Tor. Gospodarze bardzo potrzebowali zwycięstwa, żeby złapać kontakt z tyszanami w rywalizacji do czterech zwycięstw.
Wtorkowy mecz zaczął się od nieco chaotycznej gry z oby stron. Oba zespoły miały dobre okazje żeby otworzyć wynik. Już w pierwszej minucie słupek "ostemplował" Peter Novajovský. Po stronie gospodarzy znakomite okazje mieli Aleksandr Wołżankin i Jegor Fieofanow. Pokonać Johna Murray'a udało się dopiero Michałowi Kalinowskiemu, który zakończył koronkową akcję pierwszej formacji Energi.
Mistrzowie Polski mogli momentalnie odpowiedzieć. Najpierw Michael Cichy został sam przed Patrikiem Spěšnym, ale nie zdołał pokonać czeskiego bramkarza "Stalowych Pierników". Chwilę później błąd popełnił Piotr Naparło i przy sygnalizowanej karze dla gospodarzy, Bartłomiej Jeziorski umieścił krążek w odsłoniętej siatce po dograniu Jarosława Rzeszutki. Oba zespoły nie rezygnowały z ataków. Akcję sam na sam z Murray'em przegrał Kalinowski, a z najbliższej odległości słupek obił Aleksiej Jefimienko.
Torunianie mieli okazję ponownie objął prowadzenie, gdy na początku drugiej tercji grali w podwójnej przewadze. Tej nie udało im się jednak wykorzystać. Również mistrzowie Polski dwukrotnie nie uczynili pożytku liczebnej przewagi. W drugiej tercji bliżej zdobycia bramki byli tyszanie, ale ofiarne interwencje toruńskich obrońców sprawiły, że o wszystkim miała rozstrzygnąć trzecia odsłona.
Decydująca partia przebiegała pod dyktando gości. Torunianom wyraźnie zaczynało brakować sił i wykorzystali to przyjezdni. Prowadzenie mistrzom Polski dał Michael Cichy, który okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu i wpakował krążek do siatki. Niespełna 3 minuty później było już 1:3, a swoją drugą bramkę w play-offach zdobył Olaf Bizacki, który strzałem spod niebieskiej pokonał zasłoniętego Spěšnego.
Ta bramka wyraźnie podcięła skrzydła podopiecznym Juryja Czucha, który próbowali jeszcze odpowiedzieć, ale goście umiejętnie kontrolowali przebieg wydarzeń na lodzie i utrzymali prowadzenie do końca. Była to już trzecia wygrana podopiecznych Krzysztofa Majkowskiego i w środę staną oni przed szansą na rozstrzygnięcie rywalizacji i zameldowanie w półfinale.
KH Energa Toruń - GKS Tychy 1:3 (1:1, 0:0, 0:2)
1:0 - Michał Kalinowski - Bartosz Fraszko, Jarosław Dołęga (09:30)
1:1 - Bartłomiej Jeziorski - Jarosław Rzeszutko (12:20)
1:2 - Michael Cichy - Alexander Szczechura, Christian Mroczkowski (45:49)
1:3 - Olaf Bizacki - Alexander Szczechura (48:33)
Sędziowali: Paweł Breske, Marcin Polak (główni) - Piotr Matlakiewicz, Marcin Młynarski (liniowi)
Strzały: 15 - 30.
Minuty karne: 4 - 8.
Widzów: ok. 2100.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:0 dla GKS-u Tychy.
Następny mecz: jutroo 18:30 w Toruniu
KH Energa: Spěšný - Kozłow (2), A. Jaworski; Dołęga, Fraszko, Kalinowski - Zieliński, Smirnow; Sierguszkin (2), Fieofanow - Wiejtow - Skólmowski, Szkodienko; Jesajan, Karczocha, Wołżankin - Giebieniuk, Jeriomienko, J. Jaworski, Olszewski, Naparło.
Trener: Juryj Czuch
GKS: Murray - Novajovský, Jeronau; Klimienko, Truchno (4), Komorski - Kotlorz, Bizacki, Witecki, Galant (2), Jefimienko - Bryk, Ciura; Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Kolarz (2); Gościński, Rzeszutko, Jeziorski oraz Bagiński.
Trener: Krzysztof Majkowski
Komentarze