Podsumowanie sezonu – Zagłębie Sosnowiec
Czas na kolejne podsumowanie. Dziś przyjrzymy się drużynie Zagłębia Sosnowiec, która nie wywalczyła awansu do fazy play-off i czeka ją teraz gruntowna przebudowa.
Plan sosnowieckich działaczy był prosty: kontynuacja misji „sami swoi”. Na czym ona polegała? Otóż na budowie zespołu w oparciu o swoich wychowanków oraz dobrej klasy obcokrajowców. W tym roku drużyna miała zrobić kolejny krok i wywalczyć awans do fazy play-off.
W ekipie z Zamkowej doszło tylko do kosmetycznych zmian. Szeregi Zagłębia opuścił obrońca Denis Akimoto, który przeniósł się do GKS Tychy. Z kolei trenerzy zrezygnowali z usług Vladimira Luki oraz Tomáš Káňy, którzy przenieśli się na Wyspy Brytyjskie.
Kto ich zastąpił? Formację defensywną uzupełnili Wiaczesław Triasunow, Matej Cunik oraz powracający po kontuzji Marek Kaluža. Z kolei rej w ataku miał wieść tercet Daniił Oriechin – Robert Karczocha – Siemion Garszyn. Wszyscy liczyli na to, że trójka Rosjan zaprezentuje się tak dobrze, jak w barwach KH Energi Toruń.
Tak się jednak nie stało. Zespół dowodzony przez Marcina Kozłowskiego delikatnie mówiąc zawodził, a plany były takie, żeby Zagłębie zameldowało się w szóstce. Taka lokata pozwoliłaby sosnowiczanom powalczyć w pierwszej rundzie play-off.
Wielu zawodników na czele z rosyjskim trio nie dawało takiej jakości, na jaką liczyłby sztab szkoleniowy. Wyniki były słabe, a prezes musiał mocno tłumaczyć się kibicom.
– Jako prezes i menadżer spółki zadaję sobie pytanie: po co to wszystko? Miesięcznie wydajemy na wypłaty dla hokeistów ponad dwieście tysięcy złotych, dodatkowo sprzęt w tym sezonie to kwota w wysokości ponad pięćset tysięcy złotych. Jako spółka „przełykamy żabę”, żeby utrzymać płynność finansową, gdyż po spadku piłki nożnej z ekstraklasy te wpływy są mniejsze. Zakładaliśmy wydać dwa miliony złotych, zaś sezon skończy się w granicy trzech milionów – twierdził przed świętami Bożego Narodzenia Marcin Jaroszewski, prezes ekipy z Zamkowej.
– Planowaliśmy szóste miejsce, lecz po tym, co widzimy to ciężko będzie myśleć o utrzymaniu w ósemce. Jeżeli tak się stanie, to na pewno podziękujemy niektórym zawodnikom i dogramy sezon naszymi wychowankami. W przyszłym zrobimy to już zupełnie inaczej. Urealnimy to wszystko, gdyż uważam, że płacimy za dużo za to, co mamy obecnie. Ja jestem cierpliwy i z mojej strony na pewno nie będzie nerwowości. Pakowanie tak dużych pieniędzy w hokej nie jest opłacalne, gdyż w tym momencie zrobimy „dziadostwo” w obu dyscyplinach spółki – dodawał.
Zagłębie przegrało rywalizację o ósme miejsce z KH Energą Toruń, więc prezes Jaroszewski przeszedł od słów do czynów i obciął kontrakty zawodnikom, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Niektórzy otrzymali też wolną rękę w poszukiwaniu nowych pracodawców.
Z Zagłębia najpierw odeszli Błażej Salamon oraz Ukrainiec Nikita Bucenko, a niedługo później Oriechin, Karczocha i Garszyn oraz Triasunow. W ich miejsce szefostwo zakontraktowało zawodników, których wymagania finansowe były znacznie mniejsze.
Koniec końców Zagłębie zajęło dziewiąte miejsce. Tuż po zakończeniu sezonu z funkcją trenera pożegnał się Marcin Kozłowski, a z funkcją dyrektora sportowego Dariusz Kisiel. Zastąpili ich kolejno Grzegorz Klich oraz Piotr Majewski.
– Cóż, na pewno potrzebujemy kilku zmian – zaznaczył Grzegorz Klich, nowy trener Zagłębia.
Chęć dalszej gry w Zagłębiu wyrazili choćby bramkarz Rafał Radziszewski, obrońcy Marek Kaluža i Matej Cunik oraz występujący w ataku Maksim Citok i Filip Stopklasa. Jest też liczne grono wychowanków, które chce reprezentować barwy swojego macierzystego klubu.
Plusy i minusy:
+Transfer Damiana Tyczyńskiego. Młody napastnik okazał się czołową postacią ekipy z Zamkowej. Dał zespołowi znacznie więcej niż każdy z rosyjskiego tercetu.
+Dominik Nahunko. Odbudował się w swoim macierzystym klubie, zdobywając 28 punktów w 40 meczach. Pod względem bramek (14) i asyst (14) był to jego rekordowy sezon w karierze.
-Trener Marcin Kozłowski. Nie sprostał zadaniu, które postawił przed nim zarząd.
- Rosyjskie wzmocnienia.Krótko mówiąc - nie dali zespołowi odpowiedniej jakości.
Trzy kluczowe postaci
Filip Stoklasa
- Najlepszy strzelec, najlepiej podający i najlepiej punktujący zawodnik Zagłębia. Jeden z niewielu zawodników sosnowieckiego, do których nie można mieć poważnych zastrzeżeń. Został w klubie, choć przed zamknięciem okienka transferowego miał kilka dobrych ofert.
Damian Tyczyński
- Chyba nikt nie spodziewał się, że 20-letni napastnik będzie tak ważnym ogniwem Zagłębia. „Tyczka” w 29 meczach zdobył 8 bramek i zaliczył 18 asyst, co daje blisko 0,9 punktu na mecz. Taki dorobek u tak młodego zawodnika trzeba uznać za wybitny!
Marek Kaluža
- W przekroju całego sezonu okazał się najlepszym defensorem Zagłębia. Pokazał, że potrafi grać po obu stronach tafli. Dysponował soczystym uderzeniem z pełnego zamachu.
NAJ, NAJ, NAJ Zagłębie Sosnowiec
Sezon zasadniczy:
Bilans bramowy: 133-175
Bramki zdobyte w przewadze: 38
Bramki zdobyte w osłabieniu: 4
Liczba minut karnych: 544.
Skuteczność rozgrywania przewag: 18,8 %
Skuteczność rozgrywania osłabień: 76,9 %
Najwyższe zwycięstwo: 9:1 z Naprzodem Janów
Najwyższa porażka: 0:7 z JKH GKS-em Jastrzębie
Najlepiej punktujący: Filip Stoklasa – 48.
Najlepszy strzelec: Filip Stoklasa – 24.
Najlepiej podający: Filip Stoklasa – 24.
Najlepszy strzelec wśród obrońców: Marek Kaluža – 7.
Najlepiej punktujący obrońca: Marek Kaluža – 18.
Najwięcej minut na ławce kar: Kamil Charousek – 54.
Bramkarze:
Rafał Radziszewski
Skuteczność: 90,2 % (1151 z 1276 strzałów), ŚPB: 3,57
Michał Czernik
Skuteczność: 90 % (379 z 421 strzałów), ŚPB: 2,63
Marcel Kotuła
Skuteczność: 94,1 % (16 z 17 strzałów), ŚPB: 1
Komentarze