Tyszanie o krok od półfinału. Sanoczanie zostawili serce na lodzie (WIDEO)
GKS Tychy pokonał na wyjeździe Ciarko STS Sanok 3:2 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi już 3:0. Sanoczanie postawili trudne warunki mistrzom Polski i do ostatnich sekund faworyt drżał o wynik końcowy.
Po pierwszej odsłonie więcej powodów do zadowolenia mieli gospodarze, bo to oni prowadzili 2:1. Zawdzięczali to dobrej grze w destrukcji, dobrej dyspozycji Patrika Spěšný’ego i skuteczności w ataku. Według meczowego protokołu oddali dwa celne strzały i oba znalazły drogę do siatki!
Warto jednak dodać, że wynik spotkania jako pierwsi otworzyli tyszanie. W 4. minucie Michael Cichy udowodnił, że nie można pozostawić mu odrobiny wolnego miejsca. Najszybciej dopadł do odbitego krążka i umieścił go pod poprzeczką. Podopieczni Marka Ziętary popisali się błyskawiczną ripostą, bo już 18 sekund później sposób na Johna Murraya znalazł Eetu Elo, który z nadgarstka przymierzył pod poprzeczkę. Fiński skrzydłowy w 13. minucie ponownie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując świetne dogranie Jesperiego Viikili.
Mistrzowie Polski ważny krok w kierunku zwycięstwa zdobyli w drugiej odsłonie. Dwie bramki pozwoliły im przejąć kontrolę nad meczem. Do wyrównania doprowadził Alexander Szczechura, który huknął z bulika. Prowadzenie dał tyszanom Michael Cichy, dla którego było to już trzecie trafienie w fazie play-off.
Sanoczanie mieli całą trzecią tercję, by doprowadzić do wyrównania. Zabrakło im jednak atutów ofensywnych i zimnej krwi. Dobrą okazję miał w 52. minucie Riku Sihvonen. Fiński napastnik, podczas gry swojego zespołu w liczebnym osłabieniu, przejął krążek i popędził na samotne spotkanie z Johnem Murrayem. Golkiper GKS-u nie dał się pokonać i odbił gumę lewym parkanem. „Jasiek Murarz” świetnie zareagował też w 56. minucie, gdy w zamieszaniu podbramkowym obronił uderzenia Macieja Witana i Marka Strzyżowskiego.
Na niespełna trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry trener Marek Ziętara poprosił o czas. Chwilę później poszedł o krok dalej i zdjął z bramki Patrika Spěšný’ego. Sanoczanie stanęli przed nie lada szansą, bo tyszanie w jednej akcji złapali dwa wykluczenia. Na ławkę kar trafili Olaf Bizacki i Paul Szczechura. Pierwszy z nich nie dopuścił do tego, by Eemeli Piippo skierował gumę do odsłoniętej części bramki, wykonując rozpaczliwy wślizg, przez który bramka wypadła z mocowania. Z kolei starszy z braci Szczechurów trafił na ławkę kar w zastępstwie Johna Murraya, któremu puściły nerwy. Do końcowej syreny nie zobaczyliśmy bramek, więc zwycięstwo przypadło gościom.
Sanoczanie pozostawili po sobie dobre wrażenie, stawiając czoła kadrowo mocniejszego rywalowi.
- Trzeba oddać chłopakom, że mimo porażki pozostawili na lodzie kawał zdrowia i serca. Staraliśmy się odwrócić losy spotkania w końcówce ale nie udało się. Dobrze w tych sytuacjach zachował się John Murray, więc nie ma co obciążać chłopaków, że się nie udało. Co do sędziowania, to nie ma sensu tego komentować. - mówił po meczu drugi trener Ciarko STS Sanok, Marcin Ćwikła.
- Spodziewaliśmy się, że mecz w Sanoku będzie bardzo ciężki ale przyjechaliśmy tutaj po dwa zwycięstwa. To się nie zmienia, cieszymy się że wygraliśmy i wybroniliśmy od koniec podwójne osłabienie bo mogliśmy przez to przegrać. Szczęście było po naszej stronie i to najważniejsze. Nie brakowało twardszych zagrań, lecz jest to play-off i bardzo się z tego cieszymy że nikt nie unika takiej gry - mówił po meczu Bartosz Ciura, obrońca GKS Tychy.
- To był bardzo trudny mecz, na pewno mieliśmy dobry początek spotkania. Druga tercja nie była już tak dobra, gdyż straciliśmy dwa gole na początku i końcu odsłony. W ostatnich dwudziestu minutach mieliśmy kilka dobrych szans na remis, jednak nie wykorzystaliśmy ich w równowadze i przewagach. Szkoda, bo zabrakło niewiele - powiedział Eetu Elo, strzelec dwóch goli.
Ciarko STS Sanok – GKS Tychy 2:3 (2:1, 0:2, 0:0)
0:1 - Michael Cichy - Alexander Szczechura, Christian Mroczkowski (04:22),
1:1 - Eetu Elo - Riku Sihvonen, Jesperi Viikilä (04:40),
2:1 - Eetu Elo - Jesperi Viikilä, Riku Sihvonen (12:46),
2:2 - Alexander Szczechura - Christian Mroczkowski, Michael Cichy (24:25),
2:3 - Michael Cichy - Marek Biro, Alexander Szczechura (38:35)
Sędziowali: Michał Baca, Marcin Polak (główni) – Grzegorz Cudek, Jacek Szutta (liniowi)
Minuty karne: 14-16.
Strzały: 19-32 (2-11, 8-12, 9-9)
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:0 dla GKS-u Tychy
Następny mecz: w niedzielę o 18:00 w Sanoku.
Ciarko STS Sanok: Spěšný – Olearczyk, Rąpała (4); Strzyżowski, Witan (2), Bukowski – Kamienieu, Piippo (2); Elo (2), Viikilä (2), Sihvonen – Demkowicz, Florczak; Skokan (2), Wilusz, Bielec – Glazer, Bar; Biały, Ginda, Dobosz.
Trener: Marek Ziętara
GKS Tychy: Murray (4) – Ciura, Novajovský; Dupuy, P. Szczechura (2), Wronka – Seed, Biro (2); A. Szczechura (2), Cichy, Mroczkowski – Pociecha, Kotlorz; Gościński, Komorski, Jeziorski – Bizacki (2), Mesikämmen (4); Marzec, Rzeszutko, Galant.
Trener: Krzysztof Majkowski
Komentarze